Diego.
Pomimo tego że wyszedłem z domu w świetnym humorze, wracałem już przygnębiony. Teraz marze tylko o tym, by być już w domu, w swoim łóżku i nie przejmować się niczym. Chyba jednak zostanę do tej soboty w swoim pokoju. Wszystko, byle już nie spotkać Violetty. Czy ona nie zdaje sobie sprawy z tego że swoimi słowami potrafi sprawić mi przykrość? Tylko ona nie potrafi cieszyć się że wróciłem, a to właśnie na niej najbardziej mi zależy. Gdy wszedłem, nie zauważyłem ojca. Pewnie siedzi jeszcze w studio. Jak zwykle, mam siedzieć sam w domu. Nie chce złościć taty, więc z domu się nie ruszam. Położyłem się na kanapie, włączając telewizor. Oglądałem jakieś bezsensowne telenowele, myśląc że jeszcze chwila i oszaleje. Tata wrócił dopiero wieczorem.
- I jak po dzisiejszym dniu? Zmieniłeś zdanie co do wyjazdu? - zapytał, zaraz po tym jak się ze mną przywitał.
- Nie, teraz jeszcze bardziej chce wyjechać. Nie idę jutro do studio, nie zamierzam kolejny raz natknąć się na Violette.
Tata spojrzał na mnie, po czym westchnął, zaraz siadając obok mnie.
- O co chodzi tym razem?
- Wiesz, jak ona mnie traktuje? Jakby między nami nic nie było. Nie widzi, że tym może mnie ranić. Może i ja ją raniłem, ale przyznaje się do tego, i nie robiłem tego celowo. A ona... Nie chce mi się nawet o tym gadać.
biedny diego no ale ma co chcial a rozdzial mega
OdpowiedzUsuńoj diego diego zasłuzyles sobie a pozatym boski rozdzial
OdpowiedzUsuńRozdział super <3
OdpowiedzUsuńChcoiaż krótki, to mam nadziję, że za niedługo dodasz 2 część.
Biedny Dieo...
Jest mi smutno :(
Dobra, czekam na next'a.
Życzę weny!!!