Muzyczka xD

wtorek, 29 października 2013

Info dotyczące konkursu.

Postanowiłam jednak przedłożyć czas wysyłania tych prac. Macie czas do poniedziałku (4.11.13 r. xd). Na razie dostałam 4 pracę. Wszystkie są wyjątkowe na swój sposób *-*
Nie będę wam teraz tu pisać jakiś wyjątkowych newsów, wszystko mnie boli. Umieram po konkursie, czy to możliwe? Niech mi ktoś powie że będę miała te 21 punktów bo zwariuję normalnie... Swoją drogą jak można było zapomnieć tytułu filmu "Katyń" Andrzeja Wajdy, no jak?! -.- Zabije mnie ktoś bo pójdę skoczyć z mosty. Ewentualnie z drzewa ... xd
Dobra, opisałam już swoje smutki, żale do samej siebie itp. itd. więc mogę chyba kończyć notkę.
Wiecie że wróciłam do domu dokładnie o 15.59? xD jak wpadłam do pokoju, rzuciłam torbę byle gdzie i włączyłam telewizor akurat był początek. Dokładnie "Diego Dominguez". Nie ma to jak mieć takie szczęście xD
Dobra, a teraz niech mi ktoś wbije "Katyń" do głowy i jakiś inny film Wajdy, bo wyjdę z siebie i stanę obok. A w ogóle weźcie sobie wyobraźcie moją minę gdy zobaczyłam że mam napisać streszczenie O.o Pani od polskiego mnie oszukała. Dała mi test gdzie jest 50 pytań, głównie zamkniętych i ortografia, a nie jakieś streszczenie. Jakby był taki przeszłabym dalej xD Dobra, nie zanudzam was już i dodaje tego posta, inaczej jeszcze coś dopisze i dowiecie się o treści całego testu XD

piątek, 25 października 2013

A tak sobie myślę...

Tak sobie myślę żeby dać wam taką jedną szansę na napisanie kolejnego rozdziału xD Co byście na to powiedzieli? Nagrody jeszcze wymyślę :D
Pewnie będzie to publikacja na blogu (tym razem przysięgam że będzie to TYLKO 1 xD) i jakiś kolarz nad którym znowu stracę swój cenny czas w którym powinnam pisać rozdział.
Czas daje wam... No właśnie, do kiedy? Nie dam wam dużo czasu, bo sama chce dalej pisać xD do wtorku/środy wystarczy? Ktokolwiek napiszę?
Zgłoszenia proszę wysyłać na mojego maila podanego w zakładce "Kontakt"
REGULAMIN :
- Nie rozdzielać mi Dieletty, bo ten blog całkowicie straci sens.
- Możecie tymczasowo skłócić Dielette. Proszę, popuście wodzę wyobraźni :D
- NIKOGO MI NIE MORDOWAĆ, A SZCZEGÓLNIE DIEGO.

niedziela, 20 października 2013

Rozdział 18 - "Ją chyba naprawdę..."

Elena. 
Trochę zdziwiło mnie to że Ludmiła zdecydowała się... mi pomóc? Po prostu nie wierze w jej dobre zamiary. Chociaż... Może teraz myśli że moim wrogiem numer jeden jest właśnie Violetta. Jeszcze wczoraj stwierdziłam że się myli, myślałam że to Diego nienawidzę. Ale nienawidzę Violetty, to wiem.
- To nic takiego, nie będę ci się przecież zwierzać. Wcale cie nie znam.
- Skarbeńku, każdy głupi domyśli się że chodzi o Diego. Ale nie martw się. Violcia pojawi się i musi mieć wszystko, aż jej się znudzi.
Kiedy Ludmiła to powiedziała przyznam że zdziwiło mnie to odrobinę. Wydawała się być chociaż dalszą przyjaciółką całej tej wesołej gromadki.
- Miałam nie iść na zajęcia tylko po to by mi to powiedziała? Wielkie dzięki Ludmiła, ale chyba powinnam wrócić do domu.
- Czekaj Elena! Myślisz że mi tylko o to chodzi? Wkurza mnie już te ich udawane szczęście. Musisz jej odbić Diego.
- No jestem ciekawa jak!
Ją chyba naprawdę coś... Myśli że ja tak łatwo dam się wrobić w jej gierki? Chociaż...
- Mam już plan, ty musisz się tylko dostosować złotko.
- No to jaki to niby plan?
Może i zgodzę się na ten jej plan, zobaczymy co z tego wyjdzie. Cóż, co najwyżej Diego mnie znienawidzi. To i tak teraz bez znaczenia.
- No więc on i tak ma już takie malutkie wyrzuty sumienia. Niech myśli że z jego winy... No nie wiem, zmieniłaś się na dużo gorsze. Będzie starał się coś z tym zrobić, jestem pewna. Nie znam go długo ale już teraz to widzę.
- No wiesz... Myślałam że wymyślisz coś lepszego.
- Oj tam. Wchodzisz w to czy nie?
- Dobra, wchodzę.
- No to w takim razie... Na zakupy !
- Nie! Ludmiła, ja nie idę. - wywróciłam oczami. Nienawidzę zakupów. Ale ona i tak mnie wyciągnęła.

Diego. 
- Haha! - Leon znowu nie mógł powstrzyma śmiechu - Ale że na serio?
- No tak! To aż takie dziwne? Weź się lecz.- odpowiedziałem na jego durne pytanie. Właśnie siedziałem u niego w pokoju razem z Francescą, Camilą i Violettą. Zawsze się wpakuje w ich towarzystwo. Leon po chwili się zorientował że tylko on się śmieje. Do tego dziewczyny patrzą na niego jak na idiotę. Po chwili do pokoju weszła Natalia, wpuszczona przez matkę Leona.
- Z czego się tak ryjesz? - spytała patrząc na Leona - Na korytarzu już cie słychać.
- No bo Diego próbuję mi wmówić że ma rodzeństwo! - powiedział Leon z wyrzutem. Czy ja naprawdę wyglądam na jedynaka, czy jak?
- Mam młodszą siostrę i brata. - wyjaśniłem Natalii, a ona spojrzała na Leona jak na debila. Tylko obciach sobie zrobić, cały Leon.
- A dlaczego w ogóle o tym gadacie? - spytała Naty siadając obok Camili.
- Mają za jakieś dwa, może trzy dni przyjechać. Dowiedzieli się o Elenie i oczywiście moja siostrzyczka musi przyjechać ją pocieszyć. Zwariuję z nimi normalnie. Cóż, przynajmniej to nie mi będzie siedziała na głowie.
- Dobra Diego ja muszę wracać. I zabieram cie od tego dziwnego towarzystwa zanim sam ogłupiejesz. - powiedziała Violetta ciągnąc mnie w stronę drzwi. Odprowadziłem ją do domu po czym sam postanowiłem w końcu wrócić. Całymi dniami mnie w domu nie ma...

niedziela, 13 października 2013

Rozdział 17 - "Plan Ludmiły"

*W poniedziałek*
Diego. 
Z samego rana tak jak zawsze powoli zwlokłem się z łózka. Nigdy nie miałem ochoty na poranne wstawanie. Zwłaszcza po weekendzie. Przyznam że wczoraj jak byłem z Violettą, Camilą i Francescą u Leona odrobinkę przeholowaliśmy. Na szczęście Violetta nic nie piła bo jej ojciec by mnie chyba zabił. Ochoty na to wstawanie dodało mi to że przecież za chwilę znajdę się w szkole muzycznej, do tego w towarzystwie mojej dziewczyny i przyjaciół. Po jakimś czasie byłem już w drodze do szkoły. Mijając ławkę przed wejściem do studio zauważyłem Elene. Siedziała tak sama. Żal mi się jej zrobiło... Do tego nadal mam wrażenie że to wszystko to moja wina. Gdybym nie był takim kretynem wcale nie zgodziłbym się na wyjazd do Argentyny... Chociaż przeznaczenie i tak w jakiś sposób podsunęłoby mi Violette, nie ważne gdzie, nie ważne kiedy. Nie myśląc wiele podszedłem do Eleny. Dopiero w tym momencie zorientowałem się że płaczę. Najgorszy dzień w moim życiu? Zdecydowanie! Płakała na pewno z mojej winy. Po raz kolejny. Obok mnie nagle pojawił się również Leon. O dziwo przyszedł z Camilą.
- Ej, Elena... - Camila usiadła obok dziewczyny - Co się stało? Dlaczego płaczesz?
Kiedy Camila zadała jej to pytanie miałem ochotę odejść jak najdalej. A najlepiej od razu wyjechać z Buenos Aires, ale przecież nie zostawię tu Violetty. Po chwili obok pojawiła się również Ludmiła. Zważając na to że Elena rozpłakała się jeszcze bardziej gdy mnie zobaczyła wyglądało to dość dziwnie.
- No i czego się gapicie?! - spytała stając przede mną i Leonem - Spadać do szkoły! To nie jest żadne widowisko.
Zdziwiło mnie trochę zachowanie Ludmiły. Szczególnie po tym pierwszym dniu nie spodziewałem się że teraz stanie po czyjejś stronie i jeszcze przegna sprawce tego całego zdarzenia.
- Wiesz o co jej chodzi? - spytał Leon.
- Domyślam się... Nie gadajmy o tym, okey?
- Diego ty na serio myślisz że to twoja wina?
- A niby czyja? Odkąd tu jestem wszystko psuje.
- Nieprawda! A w sumie nie będę się z tobą kłócił. Patrz, idzie Violetta.
Spojrzałem w stronę w którą wskazywał i uśmiechnąłem się widząc moją dziewczynę. Kiedy tylko podeszła złapałem ją za rękę i pociągnąłem w drugą stronę nie dając dojść do słowa Leonowi, który zapewne zaraz by jej wszystko powiedział.

Ludmiła.
Po jakimś czasie przegoniłam też Camilę. W końcu ona i tak nic nie zdziałała, a ja chciałam w cztery oczy porozmawiać z Eleną. Dziwie się że żadne z nich nie wyczuło że mam jakiś plan. Myślałam że są odrobinkę bardziej inteligentni. Nie szłyśmy z Eleną na zajęcia, postanowiłam jednak ją trochę uspokoić. Nie może się tak przecież pokazać przed uczniami studio.
- Powiesz mi co takiego się stało? - spytałam milutkim głosem udając że nie wiem o co chodzi.

sobota, 12 października 2013

._.

Chyba daruje sobie to bycie blogerką. Dlaczego? Dlatego:
Przez oto właśnie tego bloga i to że lubię Diego dostaje podobne wiadomości jakieś 5 razy dziennie ._. Moja psychika powoli odpada. 

piątek, 11 października 2013

Cześć!

Z przykrością zawiadamiam że nie ma nowego rozdziału :c Ale... Jest nowy szablon! :D Zamówiłam go wczoraj u Nathali Verdas z bloga barwne-szablony.blogspot.com.
Jak widzicie wyszedł jej świetnie. (mi się akurat podobał)
No i kolorystycznie... Kocham zielony, a ten odcień jest boski *-* XD

niedziela, 6 października 2013

Rozdział 16 - "Wszyscy do tańca"

Camila. 
To przyjęcia dla Violetty powoli zaczynało być trochę nudne. Cały czas tylko siedziałam i patrzyłam na Ludmiłe po raz kolejny porywającą Federico do tańca. Czasami naprawdę zaczynam się zastanawiać ile im wszystkim potrzeba aby się zakochać. Violetta - 1 dzień, Ludmiła - 2 minuty. No tak to widzę. Leon gdzieś na chwilę zniknął, więc nie miałam się na kogo pogapić. Wrócił jednak szybko. Z jakąś dziewczyną... No pięknie, już ma inną pomimo tego że z Violettą zerwał niedawno. On to naprawdę szybki jest. Ale przecież nie będę się tym teraz przejmować, mamy imprezę. Spojrzałam na Violette która stara się przekonać Diego żeby coś dla niej zaśpiewał, ale on jest nieugięty. Sama chciałam do nich podejść i wypchnąć Diego na scenę, jednak w tym momencie zatrzymał mnie Leon ze swoją koleżanką. Pokazałam Francesce żeby go tam posłała, a sama postanowiłam nie uciekać przed Leon. W końcu chciał ze mną chociaż porozmawiać...
- Cześć Cami! - powiedział od razu. A raczej wrzasnął, moje ucho! - Nie znasz jeszcze Lary? No to ją poznaj.
- No nie znam jeszcze... A teraz już znam. Sorry, idę wepchnąć Diego na scenę, pa! - powiedziałam i uciekłam jak najszybciej.

Leon. 
Camila jakoś dziwnie się zachowała... Nie powinienem teraz tak naprawdę zastanawiać się nad jej zachowaniem, jednak chyba zaczynam się o nią trochę bać. Wcześniej była inna. Dobra, jeśli przyprowadziłem już Larę powinienem się nią zając, a nie przejmować się zachowaniem Camili. Z Francescą ostatnio trochę im odbija, więc nie będę wszczynał śledztwa. Spojrzałem na Violetta właśnie razem z Camilą i Francescą pchającą Diego na scenę. Zamęczą chłopaka kiedyś. Jednak kiedy na to patrze robi mi się tak jakoś dziwnie smutno. Kiedyś to ja byłem z Violettą. Podobno kochała mnie... I Tomasa. I to był właśnie problem. Tak naprawdę cały czas czekała tylko na Diego, a teraz jest z nim szczęśliwa, a to chyba dobrze? No niech mi ktoś powie że dobrze, inaczej zwariuję... Kocham ją, ale chce by była szczęśliwa. Nawet jeśli nie ze mną. Przecież nadal jesteśmy przyjaciółmi. Tylko przyjaciółmi. Dobra, koniec użalania się nad sobą bo jeszcze ktoś zauważy. Trzeba się bawić, impreza w końcu jest... Zaraz, ale gdzie zniknęła Lara?! Zacząłem rozglądać się po sali ale jej nigdzie nie było. Wzruszyłem ramionami i ruszyłem do dziewczyn posłuchać jak Diego śpiewa, do czego oczywiście go zmusiły. Biedaczek xD Kiedy zaśpiewał Francesca od razu pobiegła włączyć muzykę i wręcz rozkazała byśmy teraz wszyscy zaczęli tańczyć. Szczerze nie bardzo wiedziałem z kim niby miałem tańczyć (chyba na złość mi włączyła wolną muzykę) więc oparłem się o ścianę i patrzyłem na tańczącą Dielette. Dobre, Dielette! Zapamiętam to i będę tak na nich mówić. Po pewnym czasie podeszła do mnie Francesca z Camila i kazała nam obojgu tańczyć. Chyba nie spodobało jej się to że ja i Camila podpieraliśmy ściany...

Diego.
Widząc ten uśmiech na twarzy Violetty poczułem się naprawdę dobrze. Chyba naprawdę więcej razy powinienem tak dla niej śpiewać, skoro jej się to podoba. Potem oczywiście poszliśmy tańczyć. Fran coś dzisiaj odbiło z tym tańcem, bo nawet Leona i Camile zagoniła. A sama siedzi i pije sobie sok, ach ta Francesca. Po jakimś czasie razem z Violettą wymknęliśmy się z tej imprezy i ruszyliśmy na spacer. Chcieliśmy chociaż przez chwilę być sami. Jak byliśmy w parku nie czuliśmy przynajmniej że bez przerwy ktoś się na nas gapi. Mogłem spokojnie złapać ją za rękę, co wśród tych wiecznie czegoś chcących było raczej niemożliwe. Usiedliśmy na jednej z ławek. Oczywiście dopiero w tej chwili zdecydowałem się podarować jej prezent urodzinowy. Urodziny o których dowiedziałem się dwa dni temu. Dobrze że w ogóle wspomnieli xd Wyciągnąłem z pudełeczka srebrną bransoletka. Załatwiłem taką z jej imieniem, chociaż w dwa dni była to dość trudna sprawa. Kiedy jej ją założyłem uśmiechnęła się i przytuliła do mnie.
- Dziękuje... - powiedziała.

Obserwatorzy

Chat~!~