Muzyczka xD

sobota, 31 sierpnia 2013

Rozdział 9 - "Nienawidzę Diego!"

Elena.
Nadal nie mogę uwierzyć w to że Diego pocałował Violette. Przecież jeszcze wczoraj prosił mnie o druga szansę. Obiecałam że to przemyślę, ale chyba teraz zna już odpowiedź. Niech spada z tą swoją Violettą. Zaczynam żałować że postanowiłam obejrzeć ten ich cały występ. Może gdybym tego nie zobaczyła, nie cierpiałabym teraz tak bardzo. A może nie cierpiałabym wcale? Biedny Leon, on na pewno też nie był zachwycony jak to zobaczył. W sumie to muszę za to opierniczyć Diego, bo jednego dnia błaga mnie o przebaczenie a drugiego całuje się z drugą. Na oczach wszystkich, w końcu były tam kamery! Ukatrupię tego chłopaka! Ale to jutro, bo teraz już jest późno... Nie będę do niego specjalnie lecieć. Chociaż w sumie... Na ochrzan zawsze jest pora. Zbiegłam tylko na dół i ubrałam buty.
- Wybierasz się gdzieś? - usłyszałam głos swojej babci - Już późno Elena.
- Wiem, muszę tylko pogadać z Diego. Będę w domu za góra godzinę. Pa babciu! - powiedziałam i wyszłam ubierając na siebie bluzę. Ruszyłam w kierunku domu w którym miał zatrzymać się Diego. Zobaczyłam go jak szedł jeszcze w połowie drogi.
- Diego! - krzyknęłam w jego stronę i podbiegłam do niego. Po jego twarzy widziałam że ma ochotę uciec. Ale jednak tego nie zrobił. Ma szczęście że tego nie zrobił.
- Chcesz coś ode mnie? - zapytał jakby nigdy nic. Więc albo on nie wie że widziałam jak całował się z Violettą albo już kompletnie mu wisi to co ja czuje. Która opcja? Sądzę że ta druga. Kamer by chyba nie przeoczył, a wie że uwielbiam słuchać jak śpiewa.
- Tak, chce coś od ciebie. Jeszcze wczoraj błagałeś bym ci wybaczyła... - zaczęłam, lecz w tym momencie mi przerwał.
- Wybaczyłaś? Jesteśmy razem? - spytał a ja popatrzyłam na niego jak na idiotę. Chwile temu całował się z Violettą! Tego to ja bym się po nim nie spodziewała. O nie! Przejebał sobie u mnie!
- Nie! Całujesz się z Violettą a potem pytasz się czy ci wybaczyłam?! Czy ty jesteś normalny Diego?! - wrzasnęłam na niego. Czy on naprawdę myśli że wybaczę mu cokolwiek zrobi?! Nie mam już do niego cierpliwości. Odeszłam, nie chcąc słuchać co ma do powiedzenia. Wiem że to Violette kocha, więc niech nie udaje durnia i zajmie się wreszcie walczeniem o te dziewczynę, a nie męczeniem mnie. Wróciłam zła do domu. Moja babcia po mojej minie chyba domyśliła się że już nigdy, ale to nigdy więcej nie wpuszczać Diego do tego domu. W sumie założę się że tym razem nawet nie chciałby ze mną rozmawiać.

Diego.
Ups... Spodziewałem się że się dowie, ale nie spodziewałem się że wkurzy się aż tak że będzie musiała przylepiec do mnie od razu. Nie ważne że jest już późno, ona musiała przybiec by na mnie nawrzeszczeć. Gorzej niż tatuś normalnie. Tata by zaczekał aż wrócę do domu... (xd)
*Następnego dnia*
Wszedłem do studio. Zobaczyłem Elene idącą w moim kierunku. Pewnie znowu chciała na mnie wrzeszczeć więc rozpocząłem ewakuację do sali muzycznej. W niej zobaczyłem Leona.
- Wściekła jest, co nie? - zapytał gdy wszedłem do sali.
- A ty skąd wiesz? - zaśmiałem się. Mamy jasnowidza w studio! Przecież wyżywa się chyba tylko na mnie...
- Gadałem z nią rano. Nie ładnie. Najpierw prosisz o to by ci wybaczyła a potem całujesz się z inną. Nie zrań mi tylko tak Violetty - zaśmiał się i pogroził mi palcem. Po chwili do sali weszła Violetta.
- Cześć chłopaki. - uśmiechnęła się wchodząc. - Elena biega wściekła po korytarzu i wrzeszczy "Nienawidzę Diego!", wiedzieliście o tym?
Kiedy zadała to pytanie nie wytrzymałem i zacząłem się śmiać. Musiała wyglądać zabawnie kiedy biegała powtarzając jedno zdanie... Razem ze mną śmiał się Leon.
- A ty z czego się śmiejesz? - spytała Violetta patrząc na mnie - To ciebie nienawidzi.
- Jakoś to przeżyje... Raz kocha, raz nienawidzi. Boję się co będzie dalej!
- Nienawidzi dlatego że ją zraniłeś...
- Nie kochałem jej... Tyle. Ale ciebie kocham. - uśmiechnąłem się podchodząc do niej.
- Nie zbliżaj się do mnie! - zaśmiała się odsuwając w drugą stronę - Żartuje, możesz podejść.
Zaśmiałem się i podszedłem do niej. Objąłem ją i spojrzałem na Leona. Jakimś cudem nie był zły o to że Vilu jest teraz ze mną, a nie z nim. Chyba mu przeszło z tą miłością. Ale nieważne. Po chwili całą trójką poszliśmy na zajęcia. Elena stała z dziewczynami i gadała coś do nich. Chyba o mnie bo nagle wszystkie dziwnie na mnie spojrzały. Stwierdziłem że nie będę komentował tego że moja była dziewczyna o mnie plotkuje. Po prostu będę spokojny. Zniosę wszystko. Może... Po zajęciach ruszyłem by odprowadzić Violette do domu. Oczywiście chciała bym wszedł do środka, co dla mnie nie było zbyt dobrym pomysłem. Szczególnie zważając na to że raczej nie chciałbym przypadkiem spotkać się z jej ojcem. Dopiero by było gdyby on też od razu po poznanie mnie wykopał mnie za drzwi... Jednak zgodziłem się wejść. Na szczęście w drodze do jej pokoju w okolicy nie było jej ojca i jakoś doszliśmy bez strat do jej pokoju. 

piątek, 30 sierpnia 2013

Rozdział 8 - "Jak chcesz to oddam ci te zapiekankę"

Diego.

Po pocałunku Violetta uciekła ze sceny. Minęła przyjaciół z prędkością wyścigówki i zniknęła w drzwiach. Wzrok wszystkich nagle utknął na mnie. Aż sam zaczynałem się zastanawiać czy też nie powinienem zwiać gdzie pieprz rośnie.  Spojrzałem na kamery. W tym momencie zorientowałem się że mogła to oglądać Elena. Niby już nie byliśmy razem, jednak błagałem ją o drugą szansę i obiecała że to przemyśli. A teraz jestem skończony... Elena mnie znienawidzi jeśli widziała ten pocałunek. A Violetta... Nie mam pojęcia jak wyjaśnić jej ucieczkę ze sceny. Może po prostu dziewczyny ściemniały i wcale się we mnie nie zakochała? Nie, przecież ona sama mi to powiedziała... Tuż przed występem wypowiedziała słowa "Nie wiem jak mogłam się w tobie zakochać". A może... A może to było do Leona, a nie do mnie? Ja już sam nawet nie wiem co myśleć. Wiem jedno. Powinienem porozmawiać z Violettą. Tym razem na poważnie. Wybiegłem z sali tuż za nią. Ale gdzie ją wcięło?! Szukałem jej już chyba wszędzie. Wreszcie ją znalazłem. Siedziała uśmiechnięta w koncie i pisała w pamiętniku.
- Violetta... - zacząłem dość niepewnie. Usiadłem obok niej. Ona położyła głowę na moim ramieniu. Uśmiechnąłem się. - Dlaczego tak wybiegłaś?
- Wiesz... Jakoś tak dziwnie się poczułam. Tam były kamery, to wszystko będzie pokazane w necie... Mój ojciec to oglądał a on nie wie o rozstaniu z Leonem. Nie wie o tobie i pewnie będę miała w domu awanturę o to wszystko.
- Zrobi ci awanturę tylko o to że cie pocałowałem? Chyba sobie żartujesz.
- Nie Diego. Za to że niby znowu go okłamałam. Jeszcze wczoraj myślał że jestem z Leonem a dzisiaj od tak ty mnie całujesz.
- Nie zrobi ci awantury, zobaczysz. Nie wygłupiaj się Violu.
- No dobra, przestaje się wygłupiać. Masz przynajmniej z głowy już ten występ. Za ten cały dzień jestem winna ci lody, ale nie dzisiaj. - zaśmiała się. Uwielbiam jak się tak śmieje. - Teraz chyba powinnam iść powiedzieć tacie że Leon ze mną zerwał i że wcale go nie zdradziłam!
- Tata aż tak wtrąca się w twoje życie?
- Można tak powiedzieć... Pewnie niedługo będzie chciał cie poznać. - zaśmiała się. Cóż... Nie widzi mi się spotkanie z jej ojcem bo jakoś rodzice dziewczyn które kocham nigdy mnie nie lubili. Odpycham od siebie aż tak bardzo? Ale czego się nie robi dla miłości? Dla Violetty jakoś zniosę wszystko. Ale mam nadzieje że nie wykopie mnie za drzwi tak jak ojciec Eleny kiedy pierwszy raz mnie zobaczył. Oni mieli chyba jakiś dar jasnowidzenia bo codziennie powtarzali i mi i jej że w końcu ją zostawię. Albo wykrakali po prostu. Tak, na pewno to wykrakali. Najlepiej zrzucić winę na innych.

Leon.
Jestem ciekawy gdzie wcięło te dwójkę. Siedzimy i czekamy już na nich z godzinę. Pablo powiedział że nie możemy sobie iść dopóki nie przyjdą. Sam nawet nie wiem dlaczego, może chce nam co powiedzieć. Siedzimy tak i nadal czekamy. W pewnym momencie jak niby nigdy nic wszedł Diego z zapiekanką w ręku.
- Daj gryza! - krzyknąłem i pobiegłem w jego stronę, ale ten zaczął wycofywać się do drzwi.
- Moja! Violetta mnie wypuścić nie chciała przez cały dzień, głodny jestem! - zaśmiał się. - A co wy tu jeszcze robicie?
- Czekamy aż przyjdziesz z Violettą.
- Z Violettą? Ale Vilu chwile temu odprowadziłem do domu. Wróciłem już tylko po torbę. - powiedział patrząc to na mnie to na Pablo. Miałem go ochotę teraz udusić, straciłem godzinę przez to że nie poszedł po ta torbę wcześniej. Pablo powiedział że możemy sobie już iść skoro nie ma Violetty. Myślałem że wybuchnę normalnie.
- Spokojni Leon, jak chcesz to oddam ci te zapiekankę. - powiedział Diego co już do końca mnie wkurzyła. Wszyscy patrzyli na mnie jak na idiotę.



___________
Wiem, tytuł rozdziału wspaniały :D

Liebster Blog Awords

Zostałam nominowana przez Caroline Verdas Łodyga (KLIK) :)
Nie spodziewałam się że ktoś doceni moją pracę, ponieważ nie ma aż tak dużo fanów Dieletty co Leonetty. Jednak bardzo się ciesze :D Trzymacie mnie tutaj dalej :3 Nie będę pisała co to jest LBA ponieważ moje lenistwo daje o sobie znać. A niestety kopiowania (nawet zasad xd) nie preferuje xd. Wystarczy że muszę przepisać pytania ^^ Jeszcze jedno. W "Nominacje" zostaje puste miejsce xd Umawiamy się tak, że wezmę wasze blogi, jak o nich tu napiszecie, ponieważ muszę wziąć się za rozdział :3 Chyba mnie rozumiecie?

Pytania od Caroline :
1. Ile masz lat?
15 :3
2. Twój ulubiony zespół muzyczny/wokalista?
Uwielbiam piosenki Oli, no i oczywiście te z Violetty :D Jak widzicie nie pożądam za tą modną muzyką którą teraz jest metal czy rap.
3. Twój ulubiony aktor/aktorka?
Diego Dominguez i Jorge Blanco ^^
4. Jeśli mogłabyś cofnąć czas, co byś zmieniła w swoim życiu?
Wiesz... Sama nie wiem. Lubie moje życie takie jakim jest. Gdybym coś zmieniła weźmy pod uwagę że mogłabym nie poznać któregoś z moich przyjaciół, bez których nie mogę żyć, czy może nawet nie założyłabym bloga. (wtedy nie poznałabym Natalii, która teraz jest dla mnie jak siostra. Pozdro Nata :D)
5. Masz przyjaciela  / przyjaciółkę?
A kto nie ma? :D Każdy powinien mieć chociaż jedną osobę która ją rozumie i wspiera. Ja mam takich kilka na szczęście. Niestety tylko dwie mieszkają w moim mieście ;c
6. Kto cie najbardziej wkurza?
Hmm... Niech pomyślę. Pół mojej klasy XD No i mój brat.
7. Lubisz chodzić do szkoły?
Hahahahahahahahahahahahahahaha XDDDDD Zaraz... Ty na serio?! o_o
8. Od kiedy prowadzisz bloga?
Dokładna data? Musiałabym sprawdzić... Zaraz sprawdzę xd 16 kwietnia 2013. Godzina 17 coś XD
9. Twój ulubiony sport?
Eee... A żużel się liczy? ;D Jak nie to nwm... siatkówka?
10. Nosisz dodatki, biżuterie?
Tak. Latem bez tego to ja się obyć nie mogę xD zimą już mniej noszę, ale również często.
11. Twoja ulubiona piosenka?
One Beat z Violetty o Ola - Jej ostatni rok.

Moje pytania :
Moje pytania :
1. Lubisz zwierzęta?
2. Ile masz lat?
3. Chciałabyś coś w sobie zmienić? 
4. Ulubiona piosenka z Violetty? 
5. Ulubiony zespół/wokalista?
6. Ulubiony film. 
7. Co najbardziej w sobie lubisz?
8. Ulubiony aktor/aktorka?
9. Masz rodzeństwo?
10. Miasto czy wieś? 
11. Lato czy zima? ;D 

Nominację :
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.

czwartek, 29 sierpnia 2013

Rozdział 7 - "Jak ja uwielbiam ją wkurzać!"

Violetta.
- Dziewczyny, odbiło wam?! - wrzeszczałam waląc w drzwi - Ratunki! Dwie idiotki nas tu zamknęły!
 Wrzeszczałam czekając aż ktoś łaskawie nam otworzy drzwi, bo niestety ze środka nie dało się tego zrobić. Jak ja zaraz... Wyżyjemy się na Diego. Wzięłam gitarę leżącą w kącie i skierowałam się w stronę chłopaka.
- Co ty chcesz z tą gitarą zrobić?!  - zapytał przerażony chłopak a ja zaczęłam się śmiać.
- Spokojnie, ja nie jestem niebezpieczna. - powiedziałam po czym usiadłam w koncie i wyciągnęłam telefon. Zadzwoniłam do Leona. Nie mogłam tu siedzieć tych dwóch godzin, bo tak naprawdę dzisiaj cały dzień spędzam na próbach z Diego. Już wieczorem mamy ten cały występ a mieliśmy jedną próbę. Chociaż... Możemy śpiewać tutaj. I tak dzwonię do Leona. Odebrał po chwili.
- Cześć Leon, mógłbyś być tak miły i wypuścić mnie i Diego ze schowka na instrumenty w sali Beto? - spytałam. W telefonie usłyszałam tylko śmiech. W końcu już raz utknęłam w schowku na instrumenty, tyle że z Tomasem.
- Ale... - Leon nie mógł powstrzymać się od śmiechu - Jakim cudem kolejny raz?
Diego spojrzał na mnie i po chwili on też zaczął się śmiać, kumając że nie pierwszy raz mi się zdarza utknąć w schowku na instrumenty. Zrobiłam obrażoną minę i odwróciłam się w drugą stronę.
- Dziewczyny nas tu zamknęły. Pomożesz nam czy nie?
- Niech się zastanowię...
- Leon!
- Okey, już do was idę. - rozłączył się, ale ja wiedziałam że nadal się śmieje. Pewnie ludzie gapią się na niego jak na idiotę. Po chwili przyszedł i nas wypuścił. Razem z Diego nie wyrabiali ze śmiechu. Śmiali się aż tak że po pół minuty tego śmiania leżeli już na ziemi w sali muzycznej a ja patrzyłam na nich jak na idiotów. Zaczynam się zastanawiać czy naprawdę zakochałam się w jednym z nich... Kiedy w końcu się opanowali (zwrócili już uwagę chyba każdego ucznia + nauczyciela ze studio) Leon wyszedł twierdząc że nie chce nam przeszkadzać. Po tych słowach parsknął śmiechem.
- Dobrali się... - szepnęłam patrząc na minę Diego.
- Śpiewamy czy mam śmiać się dalej? - spytał Diego.
- A spadaj!
Po chwili dopiero zaczęliśmy śpiewać, gdy chłopak wreszcie się ogarnął. Po godzinie wpadła Francesca i Camila.
- Misja zakończona porażką! - krzyknęła Francesca widząc że już nie jesteśmy w schowku na instrumenty. Camila za to stała z miną zbitego psa.

Camila.
Ale... Że niby jak oni stamtąd wyleźli?! No i nie udało nam się ich połączyć. Trzeba będzie wymyślić coś innego. Może na początek zostawić ich samych? Tak, to dobry pomysł. Pociągnęłam Francesce do wyjścia  sali i ruszyliśmy przed siebie.
- Jak myślisz? Ogarną w końcu że są w sobie zakochani? - spytała Francesca.
- Raczej nie. - powiedziałam to co myślę. Violettcie trzeba będzie wbijać to do łba jakieś dwa miesiące, może i nawet dłużej. A o Diego to już nawet nie wspomnę.
- A ty Cami? Zakochana w kimś? - spytała Francesca a ja spojrzałam na nią jak na idiotkę. Od czasu akcji z Brodueyem nie chce mieć chłopaka, ale przecież ona i tak wymyśli że jestem zakochana i jej tego przecież nie powiem. I bym nie powiedziała, bo by mnie jeszcze z tym chłopakiem w schowku zamknęła...
- Nie, w nikim się nie zakochałam.
- Nie kłam!
- No przecież ja nie kłamię! Gdybym się zakochała przecież bym ci powiedziała...
- No nie wiem, nie wiem...
- Ty mi lepiej powiedź czy ty jesteś zakochana. - zaśmiałam się.
- Nie. Tomas wyjechał i niestety nadal w nim jestem zakochana...

Diego. 
Jest już wieczór. Cały dzień tylko chodzę i śpiewam jak debil (xd). Nawet coś zjeść mnie Vilu puścić nie chciała. Obsesja na całego.
- Violu, jestem głodny! - znowu wziąłem się za marudzenie, ale jej to chyba nie rusza.
- Moja wina?
- Tak, tym razem to twoja wina!
- Masz kanapkę i się odwal! - zaśmiała się i rzuciła we mnie kanapką.
- A z czym jest? ^^ - zaśmiałem się.
- Zobacz sobie. - wkurzyła się trochę. Jak ja ją uwielbiam wkurzać. Chyba już wiem co fajnego widziała w tym Elena. Usiadłem i zjadłem kanapkę którą mi dała (kanapka okazała się z serem, jakby kogoś to interesowało) a potem rozkazała mi wrócić do piosenki. Dobrze mówię, rozkazała. Z nią się po prostu nie da pracować. Po chwili wszedł Pablo.
- Gotowi? - zapytał dyrektor studio.
- Tak... Ale on ciągle marudzi. - powiedziała Violetta po czym wskazała na mnie.
- Nie moja wina. Trzyma mnie tu od 10 i nie wypuściła nawet do toalety! - zaśmiałem się a Violetta spojrzała na mnie z wyrzutem.
- Ja z nim nie śpiewam! - krzyknęła udając obrażoną. Po chwili jednak się ogarnęła. Musiała ze mną zaśpiewać. Trochę dziwnie się czułem widząc że nie ma z nami Eleny. Widziałem tak naprawdę tylko przyjaciół Vilu. Dziwnie mi było właśnie z nią teraz śpiewać. Tu, przy Loenie. Słyszałem że z nią zerwał, jednak nadal widziałem po nim że ją kocha. Vilu latała jak szalona w poszukiwaniu jakiś butów, które podobno zostawiła obok sukienki a ja z Leonem znowu nie wyrabialiśmy ze śmiechu. Z niej oczywiście. Ona patrzyła na nas z wyrzutem.
- Cieszę się że masz dobry humor! - wrzasnęła w moją stronę i pobiegła w stronę butów które wreszcie znalazła.
- Dziewczyno, ogarn! - zaśmiałem się.
- Nie wiem jak ja mogłam się w tobie zakochać.
- Zakochać?! - spojrzałem na nią poważnie. Usłyszałem tylko "Uuuu..." ze strony Leona a Pablo już wzywał nas na scenę, więc nie miałem szansy wyjaśnić tego co przed chwilą powiedziała Violetta. Minąłem przyjaciół którzy stali z dziwnymi minami. Po chwili już śpiewałem z Violettą. Po całym dniu z nią miałem już serdecznie dość tej piosenki, jednak tak jak zawsze przy Violettcie śpiewałem prosto z serca. Przypominając sobie jednak że to piosenka była napisana dla Eleny.





Śpiewając z nią naprawdę wiedziałem że to co do niej czuje to na pewno miłość. Wiedziałem że tylko ja kocham. Pewnie gdyby nie ona, załamałbym się dlatego że Elena mi nie wybaczyła. Jednak przy niej nie potrafiłem nawet przez chwilę być smutny. Patrząc na nią czułem że uśmiech sam pojawia się na mojej twarzy. Do tego serce bije jak szalone. I... i ona powiedziała że się we mnie zakochała. Chyba powinienem się cieszyć z tego powodu. W pewnej chwili Vilu wpadła mi w ramiona. Wydaje mi się że się potknęła. W tym momencie przypomniałem sobie jednak jej słowa. Słowa : "Nie wiem jak mogłam się w tobie zakochać". Zakochać... Jej słowa teraz brzmiały w mojej głowie. Zrobiłem w końcu coś co od tak dawna planowałem. Pocałowałem ją. Tym razem nikt ani nic nam nie przeszkodziło. Widziałem jednak minę Leona. On w końcu jeszcze tak niedawno był jej chłopakiem... Nie przejmowałem się tym teraz. Byliśmy kolegami i chyba nie zepsuje tego pocałunek z jego byłą dziewczyną.  

środa, 28 sierpnia 2013

Rozdział 6 - "Czy wy jesteście normalne?!"

Francesca. 
Nigdy w życiu nie wpadłabym na to że Vilu może zakochać się w Diego. Szczególnie dlatego że zna go tylko kilka dni. Ale cóż, trzeba jej pomóc.
- Dziewczyny, musimy coś wymyślić! - powiedziałam w końcu, a one spojrzały na mnie z minami WTF?! - No z Diego i Maxim.
- Nie! Fran, ty lepiej się nie wtrącaj - zaprotestowała Violetta - Przynajmniej nie do sprawy z Diego. Mam jeszcze Leona.
- Nie możesz być z kimś kogo nie kochasz. - odezwała się Camila.
- Ja się z nią zgadzam. - powiedziałam. Raczej nie chciałabym by powtórzyło się to co z Tomasem. Nie tylko ona przez to cierpiała. A tym razem mogła by ucierpieć Elena. No i Leon, który pewnie i tak ucierpi.
- No dziewczyny, dajcie spokój! - powiedziała Natalia biorąc ciastko z talerzyka które przyniosła Olga.
- No dobra, gramy w butelkę? - spytałam. Pomyślałam że tak jakoś wyciągniemy od Violi więcej informacji, a jak wybierze zadanie to przykro mi, Leoś się o wszystkim dowie (^^)
- Nie dziewczyny - Violetta chyba wyczuła podstęp. No i się nie udało. - Idziemy spać?
- Nie jestem zmęczona - powiedziałam - Pogadajmy jeszcze.
Nagle wparowała do pokoju Olga.
- Violetta, jakiś chłopak do ciebie.
- Leon? - spytała Violetta.
Coś mi się wydaje że jakby to był Leon Olga powiedziała by po prostu Leon.

Violetta. 
- Nie, nie Leon. - odpowiedziała Olga na moje pytanie. Jaki inny chłopak mógłby przyleźć do mnie o tej porze? Może to Maxi?
- W takim razie Maxi? - spytałam.
- Nie, nie znam tego chłopaka. No idź na dół bo ci jeszcze ucieknie. W sumie... Nie, on nie ucieknie. - Powiedziała po czym wyszła z pokoju. Eee... Na serio nie mam pojęcia czy powinnam zejść na dół. W końcu się zdecydowałam. Przy drzwiach stał Diego.
- Co ty tu robisz? - spytałam zdziwiona jego wizytą.
- Musimy sobie coś wyjaśnić...
- Diego, nie teraz! Mam gości. Nocują u mnie dziewczyny. Leon wścieknie się jak dowie się że tu byłeś, no już. Sio! - wypchnęłam go za drzwi.
- Ale Violetto... - powiedział błagalnym tonem.
- Pogadamy jutro. Cześć. - zamknęłam drzwi i od razu pobiegłam do dziewczyn.
- Kto to był?
- Nie ważne...
Po jakimś czasie wszystkie położyłyśmy się spać. Rano poszliśmy do studio. Poszłam do jednej z sal zostawiając dziewczyny na korytarzu. Po chwili wszedł Diego. Chciałam wyjść, lecz on mnie zatrzymał.
- Musimy pogadać, serio mówię. - powiedział.  Spojrzałam na niego.
- No mów.
- To co wczoraj... 0 nie dokończył. Przybliżył się do mnie i chciał mnie pocałować, jednak w tym momencie do sali weszli uczniowie. Wśród nich na szczęście nie było Leona. Spojrzałam na Diego i wyszłam z sali. Zauważyłam przed drzwiami dziewczyny.
- Nadal uważasz że nie powinniśmy nic z tym zrobić? - spytała Camila - Maxiemy powiedzieliśmy prosto w twarz jak jest. Zobacz.
Dopiero wtedy zwróciłam uwagę na Maxiego i Naty. Westchnęłam. Ci to mają szczęście, bo się kochają. Wtedy zauważyłam Leona. Podszedł do mnie.
- Widziałem... - powiedział. Nie wiem jakim cudem. Chyba ma jakąś kamerę zainstalowaną w sali. - Violu...
- O co chodzi?
- Diego już nie jest z Eleną a ja widzę że zakochany jest w tobie... - powiedział patrząc prosto w moje oczy. Dostrzegłam kątem oka Elene. Zrobiło mi się naprawdę żal tej dziewczyny. Biedna... Teraz nie ma nikogo i to przeze mnie. - A ty w nim.
- Leon...
- Żadnego Leon. Ciągle tylko udajesz że coś nie jest tak jak jest. Wiesz co? Zostańmy przyjaciółmi, ale nic więcej.
- Ale...
- Chce byś była szczęśliwa... - powiedział po czym odszedł. Tak po prostu mnie zostawił. Myślałam że zaraz zacznę płakać. Przecież go... Nie! Co ja wygaduje. Nie kochałam go! Nigdy go nie kochałam... Spojrzałam na dziewczyny i od razu do nich podeszłam. Pogadałam chwilę i poszłam do sali Beto.

Diego. 
Kiedy wychodziłem z sali natknąłem się na Francesce i Camile. Od razu do mnie pobiegły. Knują coś czy jak?
- Diego! Nie uciekaj! - wrzasnęła Fran. A czy ja w ogóle miałem w planach ucieczkę? - Musimy z tobą pogadać.
- Ze mną? A niby o czym?
- O Violettcie. - powiedziała Camila. Zaciekawiła mnie.
- Mów dalej...
- Ona cie kocha! Powiedziała nam to wczoraj... - powiedziała Francesca a ja spojrzałem na nią od razu jakimś dziwnym wzrokiem.
- Czy ja wyglądam na idiotę?
- Tak, ale nie o tym teraz rozmawiamy. - zaśmiała się Camila. Czy one na serio są tu po to żeby mnie obrażać?
- No to o czym?
- No więc mamy plan - zaczęła Fran. Chyba powinienem się ich bać... Opowiedziały mi ten swój cały plan ze szczegółami. Potem popchnęły mnie w stronę sali Beto. Chyba jednak nie skorzystam, tylko normalnie z nią pogadam. Jednak Francesca i Camila weszły za mną.
- Sio! - powiedziałem do nich, jednak mnie nie posłuchały i wepchnęły do schowka na instrumenty, a za mną wpadła tam Violetta. Drzwi się zamknęły a za nimi usłyszałem złowieszczy śmiech Francesci.
- Czy wy jesteście normalne?! - wrzasnąłem - Może by nam ktoś ewentualnie otworzył?
- Przyjdziemy za dwie godziny. Pa! - powiedziała Camila po czym uciekła razem z Francescą.

wtorek, 27 sierpnia 2013

Rozdział 5 - "Zakochałam się..."

Diego.
- Słuchaj, nie możesz się poddawać - powiedział Leon - Musisz w końcu z nią pogadać. Jeśli nie odbiera, idź do niej. A jeśli nie wiesz jak tam dojść poświecę się i cie zaprowadzę. Tylko podaj mi adres.
Cóż... Może i Leon miał rację. Powinienem z nią porozmawiać o tym całym wydarzeniu patrząc jej prosto w oczy. Podałem Leonowi ten adres, bo na serio nie bardzo wiedziałem jak tam dojść. Pierwszy raz w życiu jestem w Argentynie! Leon tak jak mówił zaprowadził mnie pod wskazany adres.
- No to ja się ulotnie. Powodzenia. - powiedział po czym poszedł sobie. Westchnąłem. Zastanowiłem się jeszcze chwile co takiego ja jej powiem by mi wybaczyła. Po chwili zapukałem. Otworzyła mi (prawdopodobnie) jej babcia.
- Dzień dobry, jest może Elena? - zapytałem.
- Jest w ogrodzie. - już miała mnie wpuścić, gdy mnie zatrzymała - Czekaj, ty jesteś Diego?
- Tak... - odpowiedziałem. Mina jej babci nie była za bardzo zachwycona. Widać Elena już coś jej powiedziała. Albo wspomniała tylko że to moja wina.
- Dobra, idź do niej.
Kiedy mnie przepuściła wszedłem do dość dużego ogrodu. Zobaczyłem ją siedzącą samą na huśtawce. Zrobiło mi się przykro, widząc że doprowadziłem ją do płaczu. Nie mogłem ukrywać przed nią prawdy, ale też nie chciałem mówić jej teraz że zakochałem się w Violettcie. Na samo wspomnienie imienia dziewczyny moje serce bije jak oszalałe. Ale po pierwsze Elena, a po drugie Leon. Ten Leon który dzisiaj postanowił chociaż trochę mi pomóc. Podszedłem do Eleny i zakryłem jej dłońmi oczy.
- Zgadnij kto to... - odezwałem się. W odpowiedzi poczułem tylko jak odrywa moje dłonie od swojej twarzy.
- Co ty tu robisz? - spytała w końcu. Miałem wrażenie że wcale nie ma na to ochoty. Wcale bym się nie zdziwił gdyby teraz kazała mi sobie iść.
- Przyszedłem pogadać. Nie odbierasz telefonu...
- Dziwisz się?
- Nie.. Ale chce pogadać. Do niczego nie doszło, wiesz przecież... - szepnąłem siadając obok niej na tej huśtawce.
- Gdyby nie ja i Leon na pewno byś ją pocałował. Nie udawaj durnia Diego. Nie spodziewałam się tego po tobie. Wydawało mi się że mogę ci zaufać...
- No bo możesz...

Violetta. 
Chodziłam po studio i szukałam Diego. Chciałam sobie wyjaśnić z nim tą całą sytuację. Nagle poczułam jak ktoś obejmuje mnie w pasie. Odwracając się w bok zauważyłam Leona. Wcześniej go nie widziałam.
- Kogo szukasz? - zapytał. Zdenerwowałam się trochę. Przecież nie powiem mu że szukam Diego.
- Ciebie. - uśmiechnęłam się przytulając do niego. - Wiesz mam wyrzuty sumienia co do Eleny...
- Diego poszedł z nią pogadać. - powiedział Leoś. Dlatego nie mogłam go znaleźć. Musiał wytłumaczyć w końcu całą sytuację swojej dziewczynie. Leon po chwili poszedł. Złapałam szybko Francesce i Camile.
- Co powiecie na nocowanie u mnie? - zapytałam. Po chwili podeszła też Naty. Uśmiechnęłam się do niej. Cała trójka od razu się zgodziła. Wiedziałam że narazie tylko im mogę zdradzić to co czuje. Nawet Leonowi bałam się powiedzieć. Po zajęciach wszystkie przyszłyśmy do mnie. Naty uwzieła się że pomoże Oldze przygotować herbatę, więc siedziałam z Camilą i Francescą. Chyba zauważyły że się denerwuję i jestem jakaś rozkojarzona.
- Powiesz nam o co chodzi? - spytała w końcu Camila.
- Zaczekajmy na Naty. - odpowiedziałam.
- To aż taka poważna sprawa? - spytała Francesca.
- No... Musze wam to powiedzieć, inaczej chyba zwariuję. Po chwili Olga i Natalia przyniosły nam herbatę. Naty usiadła obok mnie na łóżku.
- Dobra, która dzisiaj cokolwiek musi powiedzieć? - spytała Camila.
- Ja! - zgłosiła się równocześnie ze mną Natalia.
- Naty, ty zaczynaj - pozwoliłam przyjaciółce. Sama byłam ciekawa co takiego chce nam powiedzieć Natalia.
- No więc... zakochałam się w Maxim - wydusiła z siebie Natalia - Ale wiecie jaki on jest. Wcale nie zwraca na mnie uwagi.
- Oj Naty, będzie dobrze! - powiedziała Camila po czym przytuliła naszą przyjaciółkę. - Pomożemy ci z nim, co nie dziewczyny?
- Tak, no właśnie - powiedziałam równocześnie z Francescą. Wszystkie zaczęliśmy się śmiać.
- A ty co nam powiesz Violetto? - spytała Francesca, a dziewczyny się zaciekawiły - Problemy z Leonem? A może Tomas się odzywał?
- Nie... - powiedziałam już trochę się denerwując. Zastanawiałam się czy powinnam im powiedzieć. - Wiecie... Ja się... Ja się zakochałam.
Kiedy to powiedziałam Camila wypluła herbatę którą właśnie piła. Dziewczyny spojrzały na mnie tak, jakbym przed chwilą powiedziała im że zamordowałam człowieka.
- W kim? - spytała w końcu Francesca - A co z Leonem?
- Nie wiem co z Leonem... - westchnełam - Zakochałam się w...
- No w kim? - spytała w końcu Naty.
- No w Diego! - powiedziałam nieco głośniej. Tym razem Francesca wypluła herbatę którą piła. Chyba powinna się domyślić że zaraz moje słowa będą szokujące i zostawić herbatę w spokoju.

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Rozdział 4 - "Mówił że mnie kocha..."

Diego.
Zanim poszedłem do sali w której miałem spotkać się z Violettą oczywiście musiałem stać i 15 minut tłumaczyć Elenie że chcemy tylko przećwiczyć piosenkę na zajęcia. Dobrze wie że Pablo nam kazał. Do tego sama chciała bym chodził do tej szkoły.
- Będziecie tylko ćwiczyć te piosenkę, tak? - zapytała chyba po raz 10.
- A co innego mielibyśmy robić?
- Nie ważne. No idź już bo w końcu nie zaczniecie tej próby.
Wywróciłem oczami i wszedłem do sali w której była już Violetta. Uśmiechnąłem się do niej. Ona również posłała mi ten swój uśmiech. Był taki piękny... Nie myśl teraz o tym Diego. Najważniejsze jest byście zaśpiewali. Ona na pewno nie przyszła tu dla własnej przyjemności. Muszę w końcu zrozumieć że ona ma chłopaka. No a ja dziewczynę. No właśnie. Mam Elene. Nie powinienem myśleć o żadnej innej dziewczynie, nawet jeśli strasznie mi się podoba. Nawet jeśli moje serce bije szybciej kiedy ją widzę. Nawet jeśli to... miłość? Coś czego jeszcze nigdy nie czułem. Nie czułem miłości, więc co czuje do Eleny? Sam już nie wiem. Pogubiłem się w tym wszystkim. Ale jestem pewien że to co czuje do Violetty to właśnie miłość. Miłość na całe życie. Nie chce psuć jej związku z Leonem, więc niestety narazie nic jej nie powiem. I tak pewnie jej uczucia wcale jej nie interesują. Zobaczymy jak to będzie ukrywać miłość przed wszystkimi. Najgorzej pewnie będzie z Eleną. Chyba powinienem z nią zerwać... Wcześniej nie potrafiłbym się z nią rozstać. Była potrzebna mi do życia. Teraz jest już tylko kimś kto od dawna jest w moim życiu i do kogo jestem przyzwyczajony. Wiem że jeśli z nią zerwę to zaraz będzie afera. Afera w Hiszpanii, bo tu w Buenos Aires ona tylko się na mnie powścieka. Wściekną się raczej jej rodzice. Od początku uważali że ją zranię. Teraz jak o tym pomyślę to stwierdzę że jednak mieli rację, ale w życiu nie powiem im tego prosto w oczy. Violetta nagle pstryknęła palcami przed moimi oczami.
- Diego, wracaj na ziemie! - zaśmiała się. Ma taki słodki śmiech... No dobra Diego! Ogarnij się. Miłość miłością, piosenka piosenką. Trzeba się za nią wreszcie wziąć.
- O czym tak myślisz? - zapytała. Kiedy zadała to pytanie zacząłem się zastanawiać co jej powiedzieć. No bo przecież nie powiem jej że myślę o niej. O jej przepięknym uśmiechu. O tym że się w niej zakochałem... To chyba by było najgorsze rozwiązanie w tej chwili, bo równocześnie zrobiłbym sobie wroga z Leona, który wydaje się miły. Ona patrzyła na mnie z tym swoim uśmiechem czekając na odpowiedź. No i co ja mam jej powiedzieć?
- Ziemia do Diego! - machnęła mi ręką przed oczami - Co ty taki rozkojarzony dzisiaj?
- Nie ważne. Bierzmy się za te piosenkę zanim znowu odlecę. - zaśmiałem się.

Violetta. 
Diego naprawdę dziwnie się zachowuje. Taki rozkojarzony jest. Zastanawia mnie dlaczego. Jednak kiedy coś do niego mówię a ten stoi i patrzy na mnie z tym swoim uśmiechem i mi nie odpowiada to po prostu uśmiech sam pojawia się na moich ustach. Nie wiem o czym takim on myśli, jednak nie mogę przestać się z niego śmiać. Podoba mi się jednak kiedy jest taki zamyślony. Uśmiecha się i patrzy zwykle przed siebie nie zwracając uwagi na otaczającą go rzeczywistość. A ja patrząc na jego uśmiech sama mogę zatonąć w marzeniach. Naprawdę nie mam pojęcia co mi odbija. Przy Leonie jeszcze nigdy się tak nie czułam. Czuję że zaprzyjaźnię się z Diego. Chyba że cały czas będzie taki rozkojarzony. Nie da się z nim wtedy pogadać.
- Violu! - krzyknął Diego - Ziemia! Teraz ty? - zaśmiał się chłopak. W tym momencie zorientowałam się że odpłynęłam tak samo jak on chwile temu.
- Sorry... - zaśmiałam się - Zaczynamy?
- Tak.
Po chwili zaczęliśmy ćwiczyć piosenkę. Śpiewałam patrząc mu w oczy. Nawet nie wiem dlaczego. Patrząc w jego oczy śpiewałam prostu z serca. Czując coś czego nie czułam do tej pory. Ale co to mogło być? Utonęłam w jego oczach. Nawet nie zauważyłam gdy oboje przestaliśmy śpiewać. Diego przybliżył się do mnie. już miał mnie pocałować, gdy do sali wparował Leon i Elena.
- Co tu się dzieje?! - wrzasnął wściekły Leon. Elena wybiegła z sali.
- Leon, to nie tak jak myślisz! - odezwałam się i odsunęłam od zszokowanego Diego. Po chwili chłopak wybiegł z sali za Eleną.
- Leon... - zaczęłam, ale chłopak mi przerwał. Wiedziałam że zaraz będzie prawił mi kazania. Przecież to była tylko próba! Do niczego by nie doszło. Chyba...
- Nie musisz nic mówić. Wiem że zaraz zaczniesz m wkręcać że mnie kochasz, że Diego nic dla ciebie nie znaczy... Nie jestem głupi Vilu. Nie chce znowu uczestniczyć w jakieś telenoweli. Jestem pewien że ta cała Elena również nie chce.
- Ale Leon...
- Po prostu trzymaj się od niego z daleka, proszę.
- Nie mogę się od niego trzymać z daleka - powiedziałam. Leon wyszedł wściekły z sali.


Elena. 
Nadal nie mogę uwierzyć w to co zobaczyłam w tej sali. Mówił że mnie kocha! Zaczynam żałować że ściągnęłam go do Argentyny. Przecież on by jej nigdy nie poznał gdyby nie przyjechał. Podbiegł do mnie. Ale ja... Ja nie chce z nim rozmawiać.
- Elena...
- Nie odzywaj się do mnie. - wstałam ocierając łzy i wróciłam do domu. Zerkałam jeszcze na niego. Stał osłupiały w miejscu, jakby myślał że wybaczę mu wszystko co zrobi. Ruszyłam do domu w którym miałam mieszkać w Buenos Aires. Miałam mieszkać z dziadkami. Szłam przed siebie ocierając łzy. Przypominając sobie każde jego wyznanie. Mówił mi że mnie kocha. Utwierdzał mnie w przekonaniu że na zawsze będzie mój. Piosenka którą dziś śpiewał z Violettą podobno była napisana dla mnie. Prosto z serca. Ale on wcale mnie nie kochał. Weszłam do domu ocierając kolejne łzy. W drodze do swojego pokoju spotkałem babcie. Spojrzała na mnie zmartwiona widząc że płaczę.
- Elena, co się stało? - zapytała.

- Diego się stał! - wypaliłam bez zastanowienia i pobiegłam do swojego pokoju, w którym się oczywiście zamknęłam. Czytałam jeszcze wczorajszego sms. Sms którego wysłał mi na dobranoc. Bolało mnie w nim jedno słowo. Słowo "Kocham". W tych wszystkich wyznaniach które od niego usłyszałam bolały mnie słowa "Na zawsze" i "Nigdy cie nie zostawię". Bolało mnie to że potrafił powiedzieć mi to prosto w oczy bez żadnego zawahania. A teraz od tak po prostu prawie całuję się z dziewczyną którą zna kilka dni.  Nie myśli o tym że mnie zrani. Nie interesuję go to. No bo po co miało by go to interesować, skoro dla niego nic nie znaczę? Rodzice zawsze mieli rację. Dlaczego nigdy ich nie słuchałam?! Dlaczego za każdym razem musiałam być mądrzejsza od nich? Zaślepiona jego uśmiechem, jego słowami.

Leon. 
Nie powinienem winić Diego... Może i Violetta mówi prawdę i nic do niego nie czuje. Diego nie jest zły. Nawet go polubiłem... Widziałem go. Stał w jednej sali. Próbował się do kogoś dodzwonić i klął bo ten ktoś nie odbierał. Wszedłem do sali. Diego natychmiast na mnie spojrzał.
- Leon, to nie tak jak myślisz... - powiedział od razu.
- Tak, wiem. Nie tłumacz się. Dzwonisz do Eleny?
- Tak, ale nie odbiera. Straciłem ją, rozumiesz? Jestem tu od 3 dni a już tak narozrabiałem...

niedziela, 25 sierpnia 2013

Rozdział 3 - "Dostałaś się?"

Elena. 
Albo mi się wydaje albo jakaś dziewczyna cały czas gapi mi się na Diego. Co gorsza on na nią też... Wiedziałam że w końcu do tego dojdzie, ale przecież nie oddam go tak łatwo. Podeszłam w końcu do niego.
- No i jak? - zapytał - Dostałaś się?
- Emm... Zapomniałam sprawdzić wyniki! - walnęłam się w czoło - Zaraz wracam!
Odbiegłam do wyników a on spojrzał na mnie jak na wariatkę.


Diego.
Poszła sprawdzić wyniki ale wróciła nie znając ich? Podejrzana sprawa... Spojrzałem znowu na Violette. Ona jest taka... Nie powinienem o niej myśleć. Po chwili przybiegła Elena piszcząc jak głupia. Ja ogłuchnę przy tej dziewczynie.
- Dostałam się! - krzyknęła i zaczęła tańczyć na środku korytarza. Zatrzymałem ją bo byłem pewien że jak zobaczy to nauczyciel tańca od razu zmieni wyniki egzaminów. Wszyscy zaczęli się na nas gapić. Tańczyła jak jakaś wariatka.
- A ja się dostałem? - spytałem w końcu, chociaż nie bardzo mnie to interesowało.
- Tak!
Kiedy to powiedziała spojrzałem na nią całkiem poważnie. Chyba żarty sobie ze mnie robi.
- Ja?!
- Niech zgadnę. Już jesteś spakowany.
- Nawet się nie rozpakowałem...
- To się rozpakuj! Bo zostaniesz tu na dłużej.
*Następnego dnia* 
Pierwszy dzień w studio. Masakra, jakim cudem w ogóle się dostałem? Nasze pierwsze zajęcia. Nie jestem zbyt zadowolony z tego wszystkiego. Chociaż... Moja piosenka została wybrana do jakiegoś programu internetowego. Mam ją zaśpiewać z VIOLETTĄ. Piosenka od początku była napisana na mnie i Elene, jednak podobno nasze głosy zupełnie do siebie nie pasują. Nie będę się przecież kłócił. Dla mnie i tak lepiej że śpiewam właśnie z Violettą, chociaż widzę tą złość na twarzy Eleny.Pierwsze zajęcia mamy z Pablo. Już na tych zajęciach mam  spróbować zaśpiewać z Violettą. Leon o dziwo się tym nie denerwuję, za to Elena chyba zaraz wybuchnie. Może widziała jak ja patrze na Violette? Nie ważne. Wszedłem z Violettą na scenę. Zaczęliśmy śpiewać.
Szczerze to jednak nie dla mnie to śpiewanie... Jednak z Violettą jest inaczej. Przy niej mogę śpiewać całymi dniami. Widzę że ona to kocha i powoli mi się to udziela. Zaraz po zajęciach mieliśmy mieć jeszcze próbę. Taką na której będziemy tylko we dwoje. Podoba mi się to...

Violetta. 
Trochę dziwię się że mam śpiewać z Diego, nie z Leonem. Jednak jestem zadowolona z tego powodu. Będę mogła lepiej poznać Diego. Po zajęciach od razu poszłam do sali w której mieliśmy się spotkać.






________________
Na początek dziękuje wam za 1000 wyświetleń! To w 4 dni dość dużo xD Wiem, niby dopiero zaczynam. Ale te reklamy mojego bloga (na violettax.blogspot.com, fb i koncie fikcyjnym na nk :D I jeszcze na blogu Tini Stoessel, za co bardzo jej dziękuje <3) sprawiają że już teraz czyta go dość sporo osób. 16 obserwatorów <3 No i jak was nie kochać? Odkupiliście swoje winy :D Już się na was nie focham ^.- 
Cieszę się że chociaż jedna osoba uważa że ten blog jest lepszy niż poprzedni. Staram się i mam już wprawę w pisaniu :D. Omomom, pani od polskiego zdziwi się jak napisze jej wypracowanie *-* XD 

sobota, 24 sierpnia 2013

Rozdział 2 - "Chociaż nie wiem jakbyś się starał, nie zapanujesz nad swoimi uczuciami."

Natalia.
Siedzę u siebie w pokoju i myślę o tym wszystkim. Nawet sama nie wiem o czym dokładnie. Odkąd zostawiłam Ludmiłe samą czuję się jakaś samotna. Przynajmniej nie jestem niczyją służącą. Jestem wolna, czy to nie piękne? Najgorsze w moim życiu jednak jest to że Maxi nadal nie zwraca na mnie uwagi. Traktuje jak powietrze. Czy ja naprawdę jestem niewidzialna? Bo na przykład Violetta jest szczęśliwa z Leonem. Chociaż słyszałam plotkę o tym że podobno jakiś chłopak zaśpiewał dla niej na egzaminie wstępnym do studio. Ta to ma szczęście! Jak nie Tomas to się inny przypałęta i zawsze któryś ją kocha. A ja jestem sama. Powoli zaczyna mnie to irytować. Przyjaźnie się ostatnio z Maxim, Francescą, Camilą, Leonem i Violettą. Jednak... To nie jest to samo co z Ludmiłą. Nie chce do niej wracać, bo po co? Nie jest mi potrzebna do szczęścia. Nagle usłyszałam dźwięk sms.
"Bądź za pół godziny w Resto. Musimy pogadać. Maxi."
Cóż... Zdziwił mnie ten sms. Jednak zgadywałam że chodzi o nasza Leonette. Poszłam się szybko przebrać i wolny krokiem ruszyłem do Resto Bandu.

Diego. 
- Jejku Elena, nie przejmuj się zdaniem jakieś pustej blondyny - powiedziałem patrząc na przygnębioną dziewczynę. No i co ja mam z nią zrobić? - A może lody poprawia ci humor? Zawsze ci poprawiały? Albo koktajl?
- Diego, przestań. Proszę... Chce być sama. - powiedziała po czym wyswobodziła się z mojego objęcia i poszła do domu. Pierwszy raz postanowiła od tak mnie zostawić samego. Do tego w obcym mieście. Jeszcze dobrze by było gdybym wiedział jak trafić do domu mojej ciociu u której mieszkam na czas pobytu w Argentynie. Chyba nie zostanę tu długo. Wracam jak tylko dowiem się że się nie dostałem. No dobra... Ale gdzie teraz iść? Nagle zobaczyłem te dziewczynę przy której tak się wygłupiłem, czyli ta do której śpiewałem. Stanąłem za drzewem. Szła z jakimś chłopakiem. Nie było to dla mnie zaskoczeniem.Taka ładna dziewczyna powinna mięć chłopaka. Byłem jednak trochę zawiedziony. Chyba mnie zauważyli. Dziewczyna zdecydowała się podejść, ciągnąc zapewne swojego chłopaka za rękę.
- Cześć - odezwała się piękna nieznajoma (xd) ze studio - Co tu tak stoisz?
- Po prostu nie mam pojęcia gdzie jestem i gdzie powinienem iśc. - powiedziałem rozglądając się dookoła.
- Widzę że jesteś nowy w Buenos Aires. - zaśmiał się chłopak stojący obok tej ślicznej dziewczyny.
- Tak. Moja dziewczyna zna trochę okolice, ale jakaś blondyna nagadała jej czegoś w studio i zostawiła mnie tu teraz samego.
- Ludmiła. - odezwali się jednocześnie. Przynajmniej wiem jak ma na imię ta dziewczyna.
- Tak w ogóle ja jestem Leon. - powiedział chłopak z uśmiechem - A to jest Violetta.
- Ja jestem Diego. - powiedziałem. Po chwili Leon musiał już iść. Violetta zaciągnęła mnie do Resto Bandu nawet nie wiem po co. Jednak zgodziłem się z nią iść, ponieważ i tak nie miałem pojęcia gdzie indziej mógłbym pójść.

Camila. 
Maxi zaciągnął mnie do Resto. Nie mam pojęcia o co mu chodzi, ale gdy już byliśmy prawie wszyscy nagle zauważyłam Violette i Diego wchodzących razem. Powiedziałam o tym reszcie. Maxi wtedy wstał i zarządził przeniesienie się do studio. Wszyscy to zrobiliśmy, bo byliśmy ciekawi co on chce takiego nam powiedzieć. Pewnie znowu jakieś bzdury bez znaczenia.
- To o co chodzi? - spytała Natalia siadając na jednym z krzeseł. Ja i Fran usiadłyśmy obok niej. A Maxi zaczął swoją przemowę :
- Camila, ty widziałaś jak ten chłopak śpiewał dla Violetty, tak?
- No widziałam. Ale co to ma do rzeczy?
- A widziałaś jej minę? Podobno była zadowolona...
- Kto ci to powiedział?
- Ludmiła.
- Okey, może i uśmiechnęła się do niego... Ale to nic nie znaczy.
- Jeśli ona zakocha się w tym chłopaku znowu zacznie się to samo co z Tomasem, a ja tego drugi raz nie wytrzymam!

Diego. 
Siedzę z Violettą w Resto i pijemy soki. Opowiedziała mi coś o sobie. Naprawdę ją lubię. Jest inna niż Elena. Ale Elene kocham. Pamiętaj Diego! Kochasz Elene! Źle już ze mną... Po chwili Violetta wytłumaczyła mi jak mam dojść z powrotem do domu mojej ciotki i od razu tam ruszyłem.
*Następnego dnia*
Poszedłem po Elene i ruszyliśmy razem do studio. Chyba jej przeszły te kompleksy, bo przez całą drogę nawijała mi nawet nie wiem o czym. Nie słuchałem jej. Myślałem tylko o tym że znowu zobaczę Violette. Elena chyba zauważyła że jej nie słucham. Co oznacza że będzie zła...
- Diego, ziemia! - krzyknęła wreszcie do mnie.
- Ja jestem na ziemi! Myślę tylko o czymś...
- A o czym?
- Nie ważne.
Po chwili byliśmy już w studio. Elena pobiegła sprawdzić czy się dostaliśmy, a mnie to szczerze nie interesowało.

Violetta. 
Weszłam do studio z Leonem. Zobaczyłam Diego. Na moich ustach od razu pojawił się mimowolny uśmiech. On jest taki... Nie! O czym ja myślę. Ja mam Leona. Ale Diego... jest taki słodki. Nie mogę przestać o nim myśleć. Od tego momentu w którym dla mnie śpiewał... To było naprawdę dziwne uczucie, ale wtedy w Resto gdy rozmawialiśmy czułam coś co wcześniej czułam przy Tomasie. Ale to nie może być możliwe. Mam Leona, nie zakochałabym się...

piątek, 23 sierpnia 2013

Rozdział 1 - "Serce nie sługa."

Diego. 
Dzisiaj egzaminy wstępne. Udowodnię w końcu Elenie że wcale nie nadaje się do szkoły muzycznej. Idziemy tak jak zwykle trzymając się za ręce, tak jakby bała się że za chwile ktoś jej mnie zabierze albo co gorsza ucieknę. Nie ma to jak się zakochać, ale ta dziewczyna czasami trochę przesadza. Według niej (jej słowa, nie moje) jestem za dobry na kogoś takiego jak ona. Nie wiem dlaczego uwielbia to powtarzać. Może dlatego że kocha mnie wkurzać. Tak, ona po prostu uwielbia mnie wkurzać. Rozstaliśmy się przy drzwiach studio. Nawet nie wiem dlaczego zostawiła mnie samego w tej szkole pełnej tych utalentowanych dzieciaków. Chyba chce bym w kompleksy popadł a potem jeszcze bardziej mnie po wkurza. To chyba jej hobby! Ale i tak ją kocham... Zacząłem spacerować po szkolę. Właściwie bez powodu. Na pewno nie chciałem iść na te egzaminy wstępne. Chociaż... Nie! Tylko bym udowodnił sobie i Elenie że wiem co mówię. Jeju, ile tu jest uczniów. I oni wszyscy utalentowani? Mowy nie ma że ja się dostane. Już miałem zaczynać ucieczkę, gdy poczułem że ktoś łapie mnie za nadgarstek. Elena? Na pewno. Odwróciłem się w jej stronę.
- Ja się nie nadaje...
- Diego! - wrzasnęła na mnie tak że wszyscy spojrzeli w naszą stronę. Teraz już chyba każdy wie jak mam na imię...
- Może trochę ciszej, co?
- Przyjechałeś tu więc idziesz na egzaminy. Nie interesuję mnie to że się boisz.
- Ale ja się nie boje. Po prostu się nie nadaje. Mówię po chińsku?
- Diego... Zaraz moja kolej, ale jak uciekniesz będę bardzo zła. - powiedziała po czym pocałowała mnie w policzek. Jedno jest pewne. Teraz każdy wie jak mam na imię oraz wiedzą że jestem z Eleną. Świata poza nią nie widzę, więc to chyba dobrze. Weszła do klasy. Poszedłem do drzwi posłuchać przynajmniej jak śpiewa. A śpiewa cudownie. Ona ma ogromny talent, tego nie da się zaprzeczyć. Zaraz po niej była moja kolej. Powiedziała że idzie się przewietrzyć. Pewnie żeby sobie obciachu nie zrobić. W końcu jej chłopak się zaraz wygłupi przed nauczycielami poważnej placówki muzycznej. Wszedłem do sali. Dość niepewnie, ale jednak wszedłem. Teraz już nie mam wyboru, trzeba zacząć śpiewać. Kiedy tak śpiewałem byłem coraz bardziej pewny siebie, sam nawet nie wiem dlaczego. W drzwiach zobaczyłem trzy dziewczyny. Trzy, jednak moją uwagę zwróciła tylko jedna, stojącą po środku. Patrzyła niepewnie w moją stronę, jakby bała się że ją zauważę. Sam nawet nie wiem dlaczego odwróciłem się w jej stronę. Nie wiem co mną kierowało ale zacząłem śpiewać do niej.
Naprawdę nie wiem co mi odbiło. Dziewczyna patrzyła nieśmiało w moim kierunku. Jednak już po chwili widziałem uśmiech na jej twarzy. Ale co ja wyprawiam? Mam nadzieje że nie zobaczy tego Elena, bo mnie chyba zamorduję. 

Violetta. 
Wytłumaczy mi ktoś dlaczego zgodziłam się pójść z Ludmiłą zobaczyć jak ten chłopak śpiewa?  Przecież ja mam chłopaka, a on ma dziewczynę. Podobno. No właśnie! Skoro ma dziewczynę to dlaczego śpiewa do mnie?! Czegoś tu nie rozumiem... Gdy chłopak przestał śpiewać poczułam jak ktoś chwmnie za nadgarstek i odciąga od drzwi. Był to oczywiście Leon. Odeszłam z nim na bok.
- Co to miało znaczyć?! - wrzasnął Leon patrząc prosto na mnie.
- Nie krzycz na mnie, nie prosiłam go żeby dla mnie śpiewał!
- Widziałem twoją minę...
- Leon...
- Dobra, nieważne z resztą. Kochasz mnie? Szczerze.
- Kocham, wiesz o tym Leon.
Poszliśmy razem na spacer po parku. Idąc myślałam jednak tylko o tym chłopaku. Podobno ma na imię Diego... Podobno. I podobno ma dziewczynę, więc chyba nie powinnam się wtrącać.


Diego.
Zaraz po tym całym egzaminie ruszyłem szukać Eleny. W głowie jednak nadal miałem te dziewczynę. Wcale jej nie znałem. Powoli zaczynałem mieć nadzieje że dostanę się do studio i ją zobaczę. Właściwie to o czym ja myślę?! Diego, weź się ogarnij! Masz Elene! A czy to nie ona siedzi tam w kącie?
- Elena? - spytałem zdziwiony. Siedziała chowając twarz w dłoniach. Płakała? Czy to na pewno moja Elena? Spojrzała na mnie tymi swoimi zapłakanymi oczami i już wiedziałem że to ona. Usiadłem obok  mocno ją przytuliłem.
- Co się stało kochanie? - spytałem.
- Ona... Taka blondynka... Ona...
- Co ona? - spytałem. Niezupełnie wiedziałem o co chodzi.
- Twierdzi że nie mam talentu i nie dostanę się do studio. Powiedziała mi to przy wszystkich! Rozumiesz Diego?!
- Jaka blondynka?! - zdenerwowałem się od razu. Wskazała na drzwi jednej z sal, a ja od razu tam ruszyłem. Przy klawiszach stała dziewczyna którą widziałem wcześniej. Stała w drzwiach, razem z tą śliczną dziewczyną której nie mogę wywalić z mojej głowy.
- Ty!
- Co ja?! - zdziwiła się dziewczyna.
- Jeszcze raz powiesz coś złego o mojej dziewczynie to zapomnę że dziewczyn się nie bije!
- Ale o co ci chodzi?!
- Po prostu zostaw Elene w spokoju! - powiedziałem po czym nadal wściekły wyszedłem z sali i podszedłem do mojej dziewczyny. Znowu ją przytuliłem po czym wyszliśmy razem ze studio. Czuje że jednak nie polubię tych ludzi...

czwartek, 22 sierpnia 2013

Prolog.

Diego. 
Siedzę w samolocie i myślę o tym wszystkim. Czy chce odpuszczać Hiszpanie dla jakieś szkoły muzycznej? W sumie dziwnie mi by było rozstać się z Eleną, a ona wyjechałaby pomimo wszystko. Gapie się w okno ze słuchawkami w uszach. Ja się nie nadaje do tej szkoły, pewnie i tak się nie dostane i tylko na darmo lecę do Argentyny. Poczułem jak Elena siedząca obok mnie szturcha. Zdjąłem słuchawki.
- Diego, gadam do ciebie od 10 minut a ty wcale mnie nie słuchasz!
- Przepraszam, słuchałem muzyki... - wskazałem na słuchawki i uśmiechnąłem się lekko do mojej dziewczyny. Ona tak samo posłała mi ten swój piękny uśmiech.
- Okey, rozumiem.
- To o czym takim do mnie mówiłaś?
- Opowiadałam ci o...
- Niech zgadnę, o studio. Daj mi już spokój z tym studio, proszę. I tak się do niego nie dostanę.
- Diego! Nie waż się tak mówić przy mnie. Już lepiej sobie słuchaj tej muzyki. Bzdur wtedy nie wygadujesz.
Wzruszyłem ramionami i założyłem słuchawki.

Violetta. 
- I mówisz że widziałeś jednorożca? - zapytał Andresa po raz kolejny Leon. Powoli miałam dość ich dyskusji. Dlaczego Andres gada coś o jakiś jednorożcach ?
- Tak! I był różowy... - odpowiedział Andres.
- Ty chyba sobie żartujesz - wtrąciłam się w końcu.
- Nie! Na serio widziałem jednorożca.
Szczerze? Kocham Leona, a jego przyjaciele nie są źli i są też moimi przyjaciółmi. Ale nie mogli by być bardziej inteligentni?!

Cześć :D

Postanowiłam postarać się dogodzić każdemu (w tym sobie) i założyć bloga o Dielettcie <3
Wiem, każdy z was woli Leonette i ona wróci na mojego tamtego bloga (violettax.blogspot.com) ponieważ nie mam już nerwów żeby czytać niektóre z komentarzy niby "fanów" bloga. Żenujące -.- Tu nie chcesz to nie czytaj. Mam nadzieje że jednak ktoś będzie czytał. Zacznę od przedstawienia postaci i mam nadzieje że dam radę zrobić też prolog :D Przestawię tylko CZTERY najważniejsze postacie. (jedna z nich wymyślona).

Violetta Castillo. 

Utalentowana dziewczyna ucząca się w studio 21. Aktualnie jej chłopakiem jest Leon, chociaż ona sama nie wie czego chce. Może tylko wydaje się jej że go kocha? A może jej się nie wydaje? To nie jest dla niej najważniejsze. Jej ciotka jest nauczycielką w studio 21. Dziewczyna wie od niedawna że Angie jest jej ciotką, jednak bardzo ją kocha. 

Diego Dominguez. 

Niedawno przeprowadził się do Buenos Aires. Od razu zgłosił się na egzaminy do studio 21. Oczywiście jego dziewczyna musiała go do tego strasznie długo namawiać. Chłopak nie wierzy że ma talent, jednak dla dziewczyny którą kocha zrobi wszystko. O dziwo po przyjeździe do Buenos Aires od razu zaprzyjaźnia się z Leonem.  

Leon Verdas. 

Uczy się w studio. Jest chłopakiem Violetty. Strasznie ją kocha, chociaż ma wrażenie że ona jest z nim tylko dlatego by nikt nie zarzucał jej że nadal kocha Tomasa - chłopaka który wyjechał niedawno z Buenos Aires, co oczywiście ucieszyło Leona ze znanych powodów. 

Elena. (nie ma nazwiska, postać wymyślona)


Przyjechała do Buenos Aires razem ze swoim chłopakiem - Diego, by uczyć się w studio 21. Jej rodzice cudem się na to zgodzili, szczególnie dlatego że miała jechać tam z Diego którego nie znoszą.

Obserwatorzy

Chat~!~