Muzyczka xD

środa, 10 września 2014

Rozdział XXII

Violetta.

Siedzimy w samolocie. Wszyscy oprócz Tomasa. Angie postanowiła że chociaż 5 minut jeszcze na niego poczeka. Dzwonił do mnie, miał od razu przyjechać na lotnisko. Zresztą, ostatnio i tak go wcieło. Po kilku minutach Hiszpan przyszedł już z nauczycielką śpiewu. Usiadł obok Marco. Pewnie siedziałby obok mnie, gdyby nie to że to miejsce zajmowała Camila. Francesca siedziała z Diego. Gapili się w telefon chłopaka, cały czas o czymś rozmawiając. Ja z przyjaciółką siedziałam w milczeniu. Było za wcześnieb na rozmowy. Kto wymyślił odlot samolotu o 7 rano? No kto? Wszyscy przysypiają, oprócz Francesci, Diego i Gregorio, który co chwile zerkał na swojego syna. Pilnował syna w samolocie, ciekawe. Stąd chyba nie ucieknie. Chyba że ma gdzieś spakowany spadochron. Ciekawe byłoby, gdyby spróbował wyskoczyć z samolotu. O czym ja myśle, chyba muszę się przespać. Odwala mi. Tak z lekka... Zerknełam na Diego i Francesce. Słuchali razem w słuchawkach czegoś z telefonu chłopaka. W sumie, gdy teraz o tym myśle... Chciałabym być na miejscu Fran. Diego nie jest wcale taki zły. Ma coś w sobie... Chociaż nadal nie bardzo podoba mi się to że tata kazał mi spędzać z nim czas. Teraz ma Francesce, więc nie muszę z nim tyle siedzieć, ale jednak wcześniej tak... Dobra, serio się prześpie, bo juz mi chyba z lekka odwala. Za chwile mieliśmy odlatywać. Nie widziałam sensu w tym by zasypiać przed odlotem, siedziałam więc tylko, zerkając czasem na Diego, słuchającego muzyki z Francescą, lub Tomasa, rozmawiającego o czymś z Marco.

Francesca.

Po jakiś dwóch godzinach lotu wszyscy nasi przyjaciele ze studio już spali. Wcale się im nie dziwie. Ja akurat się wyspałam, bo poszłam spać wcześniej, Diego jakoś nie ma ochoty spać. Za to Gregorio jeszcze nie spał i co chwile się na nas gapił. Miałam wrażenie że naprawde coś nie tak jest z Diego. Niby zachowuje się normalnie, przynajmniej teraz przy mnie. Jednak wydaje mi się że jednak coś jest nie tak. Jeszcze przed studio strasznie cieszył się że jedzie do Mediolanu. Naprawde chciał tam z nami lecieć. No i leci. Był szczęśliwy, do momentu w którym porozmawiał ze swoją matką. Odszedł na chwile na bok, jeszcze na lotnisku. No i wtedy jego uśmiech jakoś przygasł. Pewnie wyciągnełabym od niego o co chodzi... Ale nie chciałam teraz jeszcze bardziej psuć mu humoru.

Diego.
*Następnego dnia, Mediolan*
Od samego rana mieliśmy już pojawić się na dole. W planach znalazło się naprawde szybki śniadanie, a potem mieliśmy obejrzeć miasto. Nie miałem humoru na łażenie bez celu, chociaż naprawde chciałem tutaj pojechać. Francesca ruszyła tuż za nauczycielami. Nie szedłem dzisiaj obok niej, co zapewne ona tłumaczyła sobie niewyspaniem. Szedłem gdzieś z tyłu. Niedaleko była Violetta. Dziewczyna po jakimś czasie zauważyła że coś jest chyba nie tak, podeszła do mnie.
- Coś się stało? - zapytała. Może czasami denerwuje mnie jak ktoś się wtrąca w nie swoje sprawy, jednak tym razem tak czy inaczej musiałem z kimś pogadać.
- Wiesz... Jak wrócimy z Mediolanu, wracam do swojej matki... - zacząłem. Przerwała mi.
- To cie tak martwi? Zobaczysz że jeśli chodzi o studio, nie zabroni ci chodzenia tam. A napewno nie zakarze spotykania z nami.
- Violetta, słichaj. Rozmawiałem z mamą, na lotnisku. Powiedziała, że wracamy do Madrytu. Nie mogę zostać z ojcem, bo tak naprawde mama ma obowiązek się mną zajmować, do momentu aż skończe te 18 lat.
- Zaraz...? Wyjeżdzasz? Mówiłeś Francesce?
- Nie... Chce, żeby ten pobyt w Mediolanie minął jej cudownie, bez niepotrzebnych zmartwień.


***

Bu! A któż to? Niemożliwe! xD
Wróciłam do was, moi kochani, by przypomieć wam o istnieniu cudownej parki, którą mam nadzieje jeszcze kochacie xd (i przy okazji ponarzekać na wredote tego świata i nieumiejętność prowadzenia pojazdu kierowców autobusów).
Dobra... Kończe to, papa xd

9 komentarzy:

  1. ! W końcu się doczekałam, już się bałam, że zawiesiłaś czy coś... To by było smutne. Diecesca czy Dieletta. Oby Diecesca, oby Diescesca... Wyrodna matka.

    OdpowiedzUsuń
  2. że co proszę ?
    Diego po powrocie z Mediolanu wraca do Madrytu ?
    żartujesz sobie, prawda ?
    Violka zazdrosna ?
    lubię to! ♥
    czekam na next ;**

    PS. w tym jednym rozdziale, który dzisiaj komentowałam miało być miesiąc, a nie tydzień :D

    OdpowiedzUsuń
  3. WRESZCIE! ^^
    A ja chce tam Dielette i tak ma być ;_; xd
    I będzie nie?.... Będzie?! :D
    Tak więc ten, ja z resztą każdy twój rozdział jest genialny ♥
    Czekam na next c:
    + http://zawsze-bede-przy-tobie.blogspot.com/ Zapraszam na bloga o Dielettcie :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. twoj blog o dielettcie jeszcze istnieje?

      Usuń
  4. Ale się cieszę, że wróciłaś ! <3
    No chociaż ktoś pisze o Dielettcie <3
    Będzie tu Dieletta, prawda ? xd
    Więc rozdział świetny *-*
    Violka zazdrosna ? *o*
    Ja chce Dielette, Dieguś niech nie wraca do Madrytu !! <33
    Czekam na next'a ! :***

    OdpowiedzUsuń
  5. Jezu, jak miło w końcu przeczytać coś swojego. Ja już nie pamiętam jak się pisze opowiadania o.O Próbuję coś wyskrobać ale nie wychodzi. W ogóle przez te wakacje się zmieniłam. Chcę pisać dalej bloga ale na niego nikt nie wchodzi xD

    Teraz co do rozdziału


    Zazdrosna Viola, tak ?
    Nie, nie do Madrytu. Może się zgubią we trójkę z Fran i Violą i nie wrócą do B.A hę ?
    Nie no, przepraszam. Jak czytam cudze blogi to zawsze mam tyle własnych pomysłów *.*
    Weny życzę

    Dawna Lama Ninja lub jak wolisz Patrycja Pasquarelli :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Aż zawału dostałam! Boże, jakie szczęście, bo nigdzie fajnej Dieletty nie ma (przynajmniej nie znam)! Dzięki Ci, że piszesz, bo byłoby krucho :D

    OdpowiedzUsuń
  7. O matko nareszcie jesteś*-* Biedny Diego, niedobra matka a i Vilu zazdrośnica niech będą razem ten blog bez Dieletty jest jak dziewczyna bez uśmiechu traci cały urok

    OdpowiedzUsuń
  8. No i zajeb***ie.
    Mam nadzieję, że o Dieletcie, bo przydałby się choć jeden taki. A ty już bloga o Diecesce masz WYSTARCZY CI!
    Czekam na next'a.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Chat~!~