Muzyczka xD

wtorek, 3 grudnia 2013

Rozdział 27 - "I'm your father!! :D"

Diego.
Po tym naszym odbywaniu jakże przemiłej kary danej za chęć do życia i miłość do ojczyzny, wyszedłem razem z Francescą z sali.
- Mój plan. Realizujemy. Teraz. Chodź. - pociągnęła mnie do sali od muzyki, gdzie była Violetta.
- Ooo! Vilu! Możesz być taka dobra i znajdziesz mi w schowku... Eee... Harmonijkę! - powiedziała Fran widząc Violette.
- Harmonijkę? - zdziwiła się Violetta - Okey...
Powiedziała po czym ruszyła do schowka w którym były instrumenty.
- Diego ci pomoże. - powiedziała moja przyjaciółka po czym wepchnęła mnie do Violetty i zamknęła drzwi - Okey, już nie potrzebuje tej harmonijki! Pogadajcie sobie, papa!
Po tych słowach usłyszeliśmy jak odchodzi. Patrzyłem na drzwi. I to jest jej plan? Coś kiepski, a jego realizacja jeszcze gorsza.
- Eee... Wiesz jaka jest Francesca. - zaśmiałem się by rozluźnić atmosferę, jednak chyba mi się nie udało. Violetta nadal tylko na mnie patrzyła, widocznie zła. Była zła że Francesca wpakowała ją w godzinę ze mną. Co najmniej godzinę, bo za godzinę przyjdzie tylko sprawdzić czy już się pogodziliśmy.
- Nie zamknęłaby nas tutaj jakbyś nie miał mi nic do powiedzenia.  - powiedziała Violetta siadając w kącie - To długa historia? Dobra, zaczynaj. Chce to mieć za sobą.
- To może lepiej nie rozmawiajmy, bo widzę że masz mnie dość już po minucie. - powiedziałem i usiadłem w drugim kącie z wielkim fochem. Nie będę przecież jej teraz dręczyć swoją wersją zdarzeń. Wtedy dostałem jakiś filmik od Francesci. Po obejrzeniu podałem telefon Violettcie.
- Tutaj jest moja wersja zdarzeń.
Kiedy obejrzała filmik usiadła obok mnie.
- Diego... No ej, nie fochaj się teraz na mnie, bo próbuje ci wybaczyć. - zaśmiała się przytulając się do mnie. - Kocham cię.
- Ja ciebie też kocham. - powiedziałem opanowując focha i przytuliłem ją mocno.

Violetta.
Kiedy zobaczyłam ten filmik naprawdę mi ulżyło. Cieszyłam się że jednak Diego jest taki jaki myślałam, bo naprawdę go kocham. I teraz rozumiem dlaczego tyle czasu spędzał z Francescą. Ona wszystko wiedziała. Tylko dlaczego nie powiedziała mi od razu? Muszę z nią poważnie pogadac.
- A teraz gadaj jak na spowiedzi! - powiedziałam patrząc na Diego - Które z was wymyśliło że nas zamknie w schowku?
- Co to za pytanie?! - zdziwił się mój chłopak. Jak to ślicznie brzmi xd - Nigdy, ale to nigdy w życiu nie pozwoliłbym na zamknięcie mnie w schowku! Nigdy! To Francesca!
Oboje zaczęliśmy się śmiać. Nagle usłyszałam że ktoś wchodzi do sali. Uciszyłam Diego.
- Chcesz podsłuchiwać? - szepnął mi do ucha.
- A czemu nie? - zaśmiałam się - Raz nie zawsze, cicho.
Jak się po chwili okazała w sali był Gregorio z kimś tam. Nie miałam pojęcia kto to, bo Gregorio wcale nie dał mu dojść do słowa.
- Co mówią? - zaciekawił się Diego gdy usłyszał głos Gregorio.
- Ciii! - uciszyłam go od razu.

Gregorio. (nie ma to jak pisać z jego perspektywy xd)
Wszedłem do sali razem z jednym z moich dawnych przyjaciół, Na początku nie rozmawialiśmy o niczym konkretnym, tak naprawdę wspominaliśmy to co było kiedyś. Nagle usłyszałem jakieś szmery w schowku. Przez chwile słuchałem, ale gdy nie usłyszałem nic postanowiłem sobie odpuścić. Nagle ten mój przyjaciel zaczął temat mojej rodziny, chociaż dobrze wiedział że daaawno temu zostawiłem ich samych w Hiszpanii po prostu nie wytrzymując.
- Musisz mnie o to pytać? Przestań... Dobrze wiesz, że moje dzieciaki są już tutaj w Argentynie, dlatego mnie o to pytasz. Wiesz dobrze że do nich nie pójdę, nie powiem im wszystkiego. - odpowiedziałem na jego pytanie.
- Mów trochę ciszej, bo o ile się nie mylę jedno z twoich dzieciaków uczy się w studio.

Diego.
Więc któryś z naszych kolegów jest dzieckiem Gregorio? Zamurowało mnie... Podsłuchiwałem nadal razem z Violettą.
- Nawet bym się ucieszył jakby się dowiedział. - odezwał się Gregorio - Staram się robić wszystko byle się nie domyślił, ale sam nie wiem dlaczego.
- Myślisz że zostawianie go po lekcjach zbije go z tropu? - usłyszałem nieznajomy mi głos.
- Zaraz, zaraz... - powiedziałem cicho - Kogo Gregorio zostawia po lekcjach?! Kogokolwiek oprócz mnie?!  Już zaczynałem trochę panikować.
- Spokojnie, została dzisiaj jeszcze Francesca.
- Słyszałaś "go"?
- Może z innej grupy?
- Tak... Nie ma co panikować, z innej grupy.
Opanowałem się trochę. Zaczynałem zastanawiać się czy lepiej już nie podsłuchiwać, jednak ciekawość mnie zżerała.
- Myślę że chyba tak...
- Pomyśl, tylko jego zostawiasz po lekcjach!
- Nieprawda! Dzisiaj zostały dwie osoby.
- A za co ty go w ogóle tak nienawidzisz, co?
- Nienawidzę? Nie żartuj sobie... To mój syn, i go kocham. Dlatego nigdy mu nie powiem.
- Powinien wiedzieć.
- On się załamie... Taki już charakter, nie wytrzyma jak mu powiem i jeszcze wyjedzie zabierając ze sobą rodzeństwo.
- Nie wyjedzie, ma tutaj dziewczynę, zapomniałeś?
- A no tak... Od czasu do czasu zapominam że Diego jest z Violettą.
"ŻE CO ?! ŻE CO KUŹWA?!" - cieszyłem się że nie wypaliłem tego na głos. Violetta tylko spojrzała na mnie, nic nie wiedziała. Już przecież nie podsłuchiwała. Nie mogłem się ogarnąć, w końcu przewróciłem jakieś instrumenty co spowodowało hałas.
- Spokojnie... - powiedziała do mnie Violetta. Ona nie wie o co chodzi. Po chwili Gregorio (nigdy nie powiem do niego "tato") otworzył drzwi. Gdy nas zobaczył zamurowało go, tak samo jak mnie po tym co usłyszałem. Ja tylko wyszedłem z sali, Violetta za mną.




____________
Buahahahah xD
Tak jak się spodziewała Pani Dominguez której dedykuje ten rozdział :D
Dedykacja leci także do mojej kochanej Aleksandrze Dominguez  (dzięki której nie nudzę się jak w nocy spać nie mogę xd)
Moje dwie NAZWISKOMIENNICE, haha :D
Tak, Ole moje dwie xd

10 komentarzy:

  1. Rozdział to jednym słowem cudoooooo!!!
    Gregorio ojczulkiem Diego?
    Tak jak w serialu (będzie)....
    Dieletta pogodzona!
    Trzeba wyprawić imprezkę na ich cześć!
    Normalnie brak mi słów:)
    Dobrze, że wykorzystujesz swój talent i piszesz takiego wspaniałego bloga;**
    Mogłabyś dodać trochę Marcesci w następnym??
    Taka prośba ode mnie xd
    Pozdrawiam,
    Lena Tavelli;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha !
    Wiedziałam !
    Violka ciołku ! Jak można nie uwierzyć Diegusiowi ! No jak !
    Gregorio, tam dara tam !
    Haha Diego i to jego "KUŹWA" Nie wyrabiam xd
    To tyle ;P
    Koocham Cię moja NAZWISKOMIENNICO !

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział *.*
    Gregorio ojcem Diego ^.^
    nie ma to jak z jego perspektywy ^.^
    Viola ! No jak mogłaś mu nie wierzyć !
    Diego kochany mój ;*
    dobra całuję i czekam na next ;*
    MARCELA *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. cudowny <333
    Dieletta się pogodziła <33
    Aww... *.*
    podsłuchiwanie rozmowy zawsze spoko :D
    uuu.. będzie się działo jak się dowiedział *.*
    czekam na next ;***

    Kocham <333

    OdpowiedzUsuń
  5. Lofki kochana <3 Dedykacja dla mnie ? Nie spodziewałam się >.<
    Boski rozdział, super że połączyłaś mi Dielette :3
    Ja chcę nexta i to teraz, żałuj ze nie widziałaś mojej miny jak przeczytałam ,, ... że Diego jest z Violetta. ''ŻE CO KUŹWA !?'' Suuuper *-*
    Czekam na next :***

    OdpowiedzUsuń
  6. fajny rozdział. Ciekawe czy Gregorio powie mu że jest jego ojcem. ,,Że co kuźwa'' xD :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hhehehe...boooski rozdział ♥
    Znowu w schowku xD
    A i Dieletta pogodzonaaa... jeeeeest ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  8. "ŻE CO ?! ŻE CO KUŹWA?!"
    Najlepszy moment... Hehhe...Diegooo ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  9. super :D
    Ps: Co z tego że nie powiedział tego na głos skoro później przewrócił instrumenty ^ ^

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Chat~!~