Muzyczka xD

niedziela, 15 grudnia 2013

Rozdział 29 - "Odmieniec. // Wybaczysz?"

*Dzień później* 

Diego. 
No i znowu zaspałem do szkoły! Dobrze że pierwsze zajęcia mam z Gregorio, i tak miałem na nie nie iść. W sumie chyba lepiej pójść, tylko trochę się spóźnię. Tak na znak protestu xD Ogarnąłem się szybko i i wyszedłem z domu by udać się spacerkiem do studio (pomimo tego Że zostały mi ze dwie minuty). Szedłem jak najdłuższą drogą, wcale się nie spiesząc. W końcu i tak chciałem się spóźnić na zajęcia. Po drodze myślałem o tym wszystkim. Miałem nadzieje że jeszcze nikt oprócz Violetty nie ma pojęcia że to właśnie Gregorio jest moim ojcem. Bo przecież wszyscy moi  znajomi wiedzieli że mam tylko matkę no i rodzeństwo. Violetta by się nie wygadała, ale w studio nic nie wiadomo. W końcu byłem w studio. Przebrałem się, wcale się nie spiesząc. Czekały mnie dzisiaj dwie lub trzy godziny zajęć z Gregorio, ponieważ Pablo wymyślił sobie że potrzebujemy więcej tego tańca. Tyle miałbym wolnego, jakbym jednak nie poszedł na zajęcia. Stanąłem przed drzwiami. Wydawało mi się że Gregorio akurat coś o mnie wspominał.
- A gdzie jest Diego? - spytał w końcu. Chyba dopiero zaczęły się zajęcia, aż tak się wcale nie spóźniłem.
- Postanowił że przez jakiś czas nie pojawi się na zajęciach. - usłyszałem głos mojej dziewczyny. Domyślałem się że pewnie w tej sali rozmyślają teraz dlaczego rezygnuje z lekcji tańca. Pewnie większość już wyobraziła sobie konflikt miedzy mną a Gregorio. Jednak żadne z nich nie spodziewało się raczej że to konflikt miedzy ojcem a synem.
- A jest jakiś powód jego postanowienia? - spytał tym razem Leon .
- Jest, ale tego nie mogę zdradzić. - powiedziała Violetta. - A pan chyba raczej wie o co chodzi.
Te drugie zdanie zapewne powiedziała do Gregorio. Postanowiłem już wejść do sali, by Leon nie drążył dalej tematu.
- Ooo! Dominguez się pojawił. Spóźniony oooo...  5 minut. - powiedział Gregorio gdy tylko wszedłem do sali.
- Ciesz się że w ogóle przyszedłem. - powiedziałem od razu zajmując swoje miejsce. Widziałem że resztę zdziwiło trochę że nie powiedziałem tak jak oni, czyli "pan" ale nie mam najmniejszego zamiaru mówić "pan" do mojego ojca.
- Trochę szacunku dla... - zaczął.
- Dla nauczyciela, ta znam ten tekst. - powiedziałem nie zwracając na niego najmniejszej uwagi. Już chyba tylko Violetta rozumiała moje zachowanie, reszta jeszcze nie rozumiała dlaczego Gregorio po prostu nie wywali mnie z sali.
- Nie do nauczyciela... - powiedział Gregorio - Z resztą, porozmawiamy po lekcjach. A teraz bierzemy się do zajęć.
Od razu zaczęliśmy tańczyć. Prawie wcale nie mogłem się skupić na tańcu. Zaraz po zajęciach gdy Gregorio nie patrzył od razu ruszyłem do drzwi.
- Chowajcie mnie... - powiedziałem kryjąc się za Violettą i Francesca. Jakoś udało mi się opuścić sale.
- To zostawanie po lekcjach niczego cie nie nauczyło? - spytał w końcu Federico, gdy znaleźliśmy się w dobrej odległości.
- A czego miało mnie nauczyć? Szacunku dla nauczyciela? - spytałem i ruszyłem się przebrać. Potem razem z przyjaciółmi poszliśmy na jakieś soki.
- Dobra, a teraz gadaj co zaszło między tobą a Gregorio, bo jestem ciekawa. - powiedziała Camila gdy zajęliśmy stolik.
- Jeju, to nic takiego. - powiedziałem. - Wiecie jaki on jest, po prostu często przesadza.
- Przesadza... Ale ty też dzisiaj przesadziłeś, naprawdę.
- To moja sprawa... Moja i Gregorio, nie drążmy tematu.

Violetta.
Naprawdę zaczynam się zastanawiać dlaczego on nie chce im nic powiedzieć. Przecież to nie jest jego wina, że jego ojciec to właśnie Gregorio. Rodziców się nie wybiera, co nie? Diego pewnie tego żałuje... Z resztą, oni i tak się dowiedzą. Prędzej czy później.
- Diego, weź im powiedz. - powiedziałam patrząc na chłopaka. On tylko pokręcił głową. Dopiero w tym momencie zdałam sobie sprawę że wśród nas jest Marco. Gdy tylko na niego spojrzałam, spojrzała również Francesca i już wiedziała o co chodzi. Wiedziała że Diego nic nie powie przy Marco. Nie chciał by jego brat dowiedział się tego o czym on wie. To napewno byłoby dla niego szokiem.
- Marco, nie śpieszysz się gdzieś? - spytała Francesca patrząc na chłopaka.
- Nie... - powiedział - A tak! Zapomniałem, za 5 minut muszę być w domu. Pa!
Powiedział i pobiegł.
- Teraz mów. - powiedziała Francesca. Od razu wszyscy zrozumieli dlaczego pozbyła się Marco.
- No mów, bo to z ciebie wyciągniemy. - roześmiał się Leon. Widziałam że Diego jeszcze chwile się zastanawia czy dobrym pomysłem jest im to powiedzieć, jednak się zdecydował.
- Okey, ale nikomu nie mówcie. - zaczął - No bo Gregorio... Gregorio to mój ojciec.
Camila aż z wrażenia wypluła sok który właśnie piła. Francesce aż zamurowało.
- Dzisiaj 1 kwietnia? - spytał w końcu Maxi.
- Wy mi go tutaj bardziej nie dołujcie, bo z nim zwariuje. - powiedziałam patrząc na Diego który chyba miał ochotę wstać i wyjść.
- Pójdę już... Do studia. - powiedział i wstał.
- Dobra, cześć. Przyjdziemy potem. - powiedziałam. Widziałam że chociaż chwilę chce być sam.

Diego. 
Wiedziałem że lepiej im nie mówić. Niby są moimi przyjaciółmi i niby nie zachowali się niewłaściwie. A ja i tak czuję inny, nie nadający się do tego otoczenia. Kilku uczniów i syn nauczyciela, od razu wiadomo dlaczego się dostał. Tak, tak właśnie się czuje. Zastanawiam się jakby to było jakbym jednak został w Hiszpanii. Nie byłoby przy mnie Violetty, a ta myśl sprawia że wydaje mi się że jednak dobrze zrobiłem przyjeżdżając tutaj. Od tego czasu tyle się zmieniło... Zerwanie z Eleną, poznanie swojego ojca. I ja nie byłem tym samym człowiekiem. Jedyne co zostało bez zmian to moje relacje z rodzeństwem, wszystko inne już przepadło. Poszedłem do jednej z sal w studio. Wziąłem gitarę i zacząłem grac, wcale nie zwracałem uwagi na to co się dzieje. Grałem tak przez dłuższy czas, pogrążony w marzeniach. W pewnym momencie dopiero podniosłem wzrok. Gdy zobaczyłem ludzi ze studio i nauczycieli przed sceną trochę się zdziwiłem. Nie wiedziałem nawet gdy weszli. Gdy zauważyłem Gregorio wstałem i od razu chciałem wyjść, jednak on wszedł na scenę, zatrzymując mnie przy okazji. Stanąłem ciekaw co ma do powiedzenia.
- Przestaniesz w końcu uciekać? Chce tylko z tobą porozmawiać... - powiedział. Wszyscy nadal stali przed sceną zaciekawieni.
- Musimy tutaj? Przy wszystkich?
- Inaczej uciekniesz.
- Stąd też mogę zwiać...
- Diego! -  usłyszałem głos Violetty - Chociaż go wysłuchaj.
- Nie ma mi nic do powiedzenia.
- Skąd wiesz, skoro jeszcze ze mną nie rozmawiałeś?
- Nie muszę rozmawiać żeby wiedzieć o co chodzi. Po prostu ci się znudziłem. I nie tylko ja, moja mama, moje rodzeństwo... - zacząłem wyliczankę. Na dole każdy zaczął się zastanawiać o co chodzi.
- Nieprawda! Nie mów tak, nigdy mi się nie znudziłeś. Ani ty, ani twoje rodzeństwo.
- Ale mama tak, prawda? Dlatego zostawiłeś nas wszystkich! Daj mi wreszcie spokój, okey? - powiedziałem i znowu chciałem sobie iść.
- Diego! - powiedziała Violetta. No dobra, dla niej tu trochę postoje.
- Daj mi chociaż to wyjaśnić... Nie chciałem was zostawiać. - zaczął Gregorio. Chciałem już coś powiedzieć, jednak się powstrzymałem - Musiałem to zrobić. Nie kochałem twojej matki, nie mogłem być z nią tylko ze względu na ciebie, Marco i More. Nie myśl że wcale o was nie myślałem. Zastanawiałem się gdzie jesteście, chciałem się z wami spotkać. Gdy przyjechałeś nie umiałem ci powiedzieć prawdy. I wydaje mi się nawet teraz że lepiej byłoby jakbyś nie wiedział. Nie nienawidziłbyś mnie tak jak teraz.
Patrzyłem na niego cały czas.
- To co? Wybaczysz mi? - spytał w końcu Gregorio. No cóż, chyba jednak powinienem mu wybaczyć. Kiwnąłem głową z lekkim uśmiechem.


6 komentarzy:

  1. Huhuhu jestem pierwsza <3
    A wiec tak jak Ci pisałam rozdział boski :3
    Dobrze że Diego im powiedział chociaż nie wzięli tego na początku na serio :C
    Ale on nie grzeczny spóźnić się aż 5 minut ? xD
    Viola cudna *-* Jest jego największym wsparciem :3
    a końcówka świetna - happy end musi być :D
    Jestem ciekawa co będzie w następnym rozdziale, więc pisz go szybko ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział. Diego protestuje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny <333
    wybaczył mu *.*
    powiedział także reszcie *.*
    ciekawe kiedy Marcuś się dowie ?
    czekam na next ;***

    OdpowiedzUsuń
  4. Bośkieeee :) Gregorio i Diego pogodzeni! Juhuu! A co na to Marcuś i Mora? Pożyjemy, zobaczymy :****
    O matko, jak ja cię cieszę, że nie zrezygnowałaś z pisania :D
    Pozdrawiam <3333

    OdpowiedzUsuń
  5. Boskie :-D
    Gregorio i Diego się pogodzili!
    Ciekawe co na to Maro i Mora?
    Też się cieszę, że nie zrezygnowałaś z pisania :-DD
    Ciao ;*

    PS. Czekam na next...

    OdpowiedzUsuń
  6. Diego i Gregorio pogodzonko *.*
    Koncze bo leniowi się ni ce pisać

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Chat~!~