Muzyczka xD

wtorek, 5 sierpnia 2014

Rozdział XX

Francesca. 

Kiedy zauważyłam że Diego wybiega od Pablo, zaczełam zastanawiać się co takiego się tam stało. Violetta teraz cieszyła się, bo jedzie do Mediolanu. On za to wybiega wściekły i nie chce z nikim rozmawiać. Postanowiłam troche podsłuchać rozmowe matki mojego chłopaka , dyrektora studio i nauczyciela tańca (który podobno jest ojcem Diego, ale kto tam wie...). Stanełam przy drzwiach. Na szczęście wszystko było doskonale słychać. Akurat matka Diego się wydzierała, nawet gdybym stała dalej, usłyszałabym.
- Powiedziałeś mu?! - ten wrzask mógłby ogłuszyć każdego. Współczuje, Gregorio. - Dobra, dosyć tego. Mój syn więcej nie przyjdzie do tej szkoły. Odkąd rozpoczął tutaj nauke, są z nim same problemy. Zabieram go do domu.
Szybko odbiegłam od drzwi, pewna że za chwileb zostaną otwarte. Nie myliłam się. Z pomieszczenia wyszła matka Diego.
- Francesca, widziałaś Diego? - zapytała. Pokręciłam głową. Zresztą, nawet gdybym wiedziała gdzie pobiegł, nie powiedziałabym jej. Muszę mu najpierw powiedzieć, że postanowiła zakazać mu chodzenia do studio. Zapewne z powodu jego ojca.
Matka chłopaka postanowiła go nie szukać.
- Jak go zobaczysz, powiedź mu żeby wrócił do domu. - powiedziała, po czym poszła. Podeszła do mnie Violetta.
- I co? Diego jedzie? - spytała, bo widzała że chwile rozmawiałam z mamą Diego.
- Nie... Dobrze będzie, jak jednak pozwoli mu chodzić do studio.
- Co? O czy ty mówisz Francesca?
- Powiedziała po prostu że jej syn już tu więcej nie przyjdzie. Chyba chodzi o Gregorio...
- Diego już wie że nie może chodzić do studio?
- Nie. Dlatego muszę go znaleźć.
Violetta postanowiła pójść ze mną. Wybiegał ze studio, więc chyba trudno będzie go znaleźć.


Diego. 
Moja mama... Kompletnie już nie rozumiem, czego ona chce. Według jej wersji - mojego szczęścia. Ale chyba coś jej z tym nie wychodzi, z tego co widzę. Moge udawać że mam to wszystko gdzieś, zamknąc się w pokoju i zaczekać aż skończe te magiczne 18 lat. Jednak chyba za dużo by mnie omineło. No cóż, wycieczke do Mediolanu mam już głowy. Nie zgodzi się, nawet jeśli błagałbym ją na kolanach.
Nie miałem ochoty na powrót na zajęcia. Szedłem przed siebie, nie myśląc nawet gdzie idę. Miałem chwile spokoju. Mama mnie nie dręczyła, nie było w pobliżu cały czas Violetty ani Fran. Mogłem spokojnie posiedzieć, pomyśleć. Usiadłem nad jeziorem. Założyłem słuchawki i włączyłem muzyke. Moja mama do mnie dzwoniła. Nie odebrałem. Dzwoniła uparcie cały czas, wiedząc że tak czy inaczej nie odbiore. W końcu zdenerwowałem się, wyłączyłem telefon. Zostałem bez muzyki, ale chociaż miałem spokój. Wróce do domu, ale dopiero wieczorem. Cały dzień spokoju. Jak wróce to i tak z nią nie pogadam. Może poczuje że straciła syna i da mi święty spokój. Ile ja mam lat? Bo traktuje mnie jakbym miał jakieś 5, góra 7. Poczułem nagle jak ktoś kładzie mi dłoń na ramieniu. Odwróciłem się. Francesca. Uśmiechnąłem się. Za nią stała Violetta. Usiadły obok mnie.
- Mama już do ciebie dzwoniła? - spytała Francesca.
- Tak. Ale nie odbierałem. Nie mam ochoty z nią rozmawiać.
- Czyli jeszcze nie wiesz, że zabroni ci chodzić do studio? - zapytała.
- Słucham?! - wrzasnąłem. Przesadziła! - Nie. Ja będę chodzić do studio, chodźbym musiał uciekać przez okno.
Wstałem z miejsca.
- Ej, ej! Gdzie idziesz? - spytała Violetta.
- Do tatu, czyli do studio. - powiedziałem i od razu ruszyłem w kierunku szkoły. Violetta i Francesca za mną.
Po jakiś 10 minutach byłem na miejscu. Ruszyłem w kierunku sali tanecznej. Akurat kończył zajęcia z jedną z grup. Kiedy uczniowie wyszli, wszedłem do sali. Nauczyciel uśmiechnął się, gdy mnie zobaczył.
- A podobno do studio chodzić nie możesz. Twoja mama nie wie że tu jesteś?
Pokręciłem głową.
- Nie. Chodzi właśnie o ten zakaz... Ja po prostu nie rozumiem, dlaczego ona mi nie pozwala. Znowu mam się w domu uczyć? Musisz coś zrobić, mnie nie słucha.
- Mnie tymbardziej, Diego. Jej nie wytłumaczysz, że ty tego chcesz.
- W takim razie nie wracam do domu. Nigdy.
- Diego, co ty niby odwalasz? I gdzie pójdziesz?
- Nie wiem. Może Fran mnie przygarnie... Nawet jeśli nie, nie wróce tam. - powiedziałem, chcąc wyjść  z sali.
- Zaczekaj! Możesz narazie zatrzymać się u mnie...


***
Za ewentualne błędy przepraszam - pisze na tablecie, nie mam dostępu do kompa. :D

9 komentarzy:

  1. Super. *.*
    Diego będzie mieszkał u Gregorio ? :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne!!!
    Ciekawe jak będzie im się mieszkało razem.
    Czekam na next;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na next :) UUUU,nielegalna nauka w Studio - podoba mi się ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział genialny, Diego buntownik, nie słucha mamusi :P Ciekawa jestem, czy się nie pokłócą z Gregoriem, w końcu dwa mocne charaktery. Nieeee, Diego musi jechać!

    Wspaniały rozdział, czekam na kolejny ;)
    Mam nadzieję, że do mnie wpadniesz, dawno Cię u mnie nie było, a jest nowy rozdział :) Tęsknię! <3
    http://violetta-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. No i fajnie, niech mieszka z Gregorio mi się podoba.
    Coś nie przybliżasz się do Dieletty, a chyba wygrała.
    Wreszcie nie z anonima.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jezuu...;* W trzy dni przeczytałam CAŁY twój blog<3 Obydwa rozdziały xd Może dlatego że mnie tak wciągnął...a może poprostu dlatego że jest o DIELETCIE! <3 A raczej był..błagam zrób coś bo nieprzepadam za Dieceską....DIELETTA 4EVER! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne!!!
    Ciekawe jak się dogadają razem w jednym domu.
    GDZIE DIELETTA!!!???
    Zapraszam też do mnie:
    http://one-shoty-o-serialu-violetta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Patii, czemu jestem tu drugi raz, a od Ciebie żadnego odezwu?
    KOCHANA, TĘSKNIĘ <3
    Nie wytrzymam bez Twojego znaku życia!

    wpadnij do mnie: http://violetta-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. tylko tydzień spóźnienia z przeczytaniem rozdziału :D
    świetny ♥
    Vilu i Fran poszły za nim, słodko *.* ♥
    idę czytaź next ;**

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Chat~!~