Muzyczka xD

czwartek, 31 lipca 2014

Rozdział XIX

Diego.

Następnego dnia z samego rana szykowałem się do szkoły. Nie szedłem dzisiaj z Francescą. Napisałem jej wczoraj wieczorem w sms'ie że przyjadę z mamą. W końcu powiedziała że pojechać tam nie zaszkodzi. Nie odzywałem się do niej od momentu, gdy zabroniła mi jechać do tego Mediolanu. I co że Włochy są na innym kontynencie? Sama mnie tu z Europy sprowadziła, a teraz nagle nie mogę pojechać na ten kontynent. Śniadanie zjedliśmy w milczeniu. Po raz kolejny mam żal do swojej mamy, dlatego że czegoś mi zabrania. Nie mam 5 lat, na tej wycieczce będziemy z nauczycielami. Halo, tam najprawdopodobniej jedzie też mój ojciec! Okey, rozumiem że nie powie mi kto nim jest, ale chyba zniesie to że przez jakiś krótki czas to on będzie się mną zajmował. Świat się nie zawali. Jak jest moim ojcem, to niech czuje się odpowiedzialny, co nie? Może i moja prośba zawierałaby to że jedzie tam Gregorio, gdyby nie to że wole by nie wiedziała że wiem kto jest moim ojcem. Wtedy na 100% by mnie nie puściła. Ba! Zabroniłaby mi chodzić do studio. Wychowuje mnie w przekonaniu że mam tylko ją. A to nie jest prawda. Chociaż widzi że naprawdę chce znać swojego ojca, po prostu nie powie mi kto nim jest. I jeszcze śmie mi wmawiać że on nie żyje.
Po śniadaniu chwyciłem swoją torbę i razem z mamą ruszyłem do samochodu. Pomimo tego że nawijała do mnie całą drogę, ja tylko w milczeniu gapiłem się w okno. Gdy byliśmy przed studio, wysiadłem z samochodu i bez słowa poszedłem do Fran, która stała z Violettą i Camilą przed studio. Ojciec Violetty podobno był już u Pablo. Widziałem że moja mama też już idzie w tym kierunku.
- I co? Nie masz szans na wyjazd? - spytała Francesca. Kiwnąłem tylko głową. Violetta też zadowolona nie była. Wydaje mi się że oboje zostaniemy w te dni w Buenos Aires. Rodzice czasami potrafią być denerwujący.

Violetta. 


***Godzine wcześniej***

- Tato, pospiesz się. Masz być wcześniej, potem Pablo ma zajęcia. - popędzałam swojego ojca, któremu wcale nie spieszyło się by pójść do studio.
- To bez sensu, Violetta. Dobrze wiesz że i tak cie tam nie puszcze.
- Dlaczego ty musisz być taki? Wszyscy, których wybrał tam pojadą... - zaczęła, ale mi przerwał.
- Nieprawda Violetta. Diego też nie jedzie. Nie truć się, z jego mamą już rozmawiałem. Oboje idziecie tą samą sztuczką. "Wszyscy, których wybrał pojadą". A tu się okazuje że zostajecie we dwoje. Zawsze raźniej.
Na serio nie rozumiem dlaczego on wszystko konsultuje z matką Diego. Teraz to już go w niczym nie okłamie, bo Diego ma inną wersje, a ja inną.
Gdy byłam już w studio, od razu zaczęłam rozmawiać z Francescą i Camilą. Fran powiedziała że ona na pewno jedzie na tą wymianę. No tak, Włochy. Przecież takiej okazji przepuścić nie mogła. Gdy doszedł do nas Diego, zauważyłam że on też nie jest w najlepszym humorze. Ci rodzice potrafią wszystko popsuć w 5 minut. Zerknęłam na chłopaka obejmującego Francesce i patrzącego w stronę swojej matki znikającej w drzwiach studio.
- Wielki foch na wieki? - spytała Camila, sprowadzając bruneta na ziemie.
- Ta... Od wczoraj się do niej nie odzywam. Nie wiem co mam zrobić by wreszcie mi zaufała i pozwoliła polecieć z wami do tego Mediolanu.
- Mi się wydaje że nic się nie da zrobić, Diego. - odezwałam się - Pewnie ci ufa, ale ma powody by się martwić.
- Nie jestem niepełnosprawny, poradzę sobie sam.
- Wiesz, matka wychowuje cie sama tyle lat, wcześniej nie uczyłeś się w szkole, nie miałeś tyle znajomych, ona nadal traktuje cie jak dziecko. - tym razem odezwała się Francesca - Zresztą, ty Violetta masz tak samo.
- Dobra, koniec tematu. Diego, chodź. Pójdziemy tam do nich, może uda nam się jakoś przekonać by nas puścili. - powiedziałam, po czym razem z brunetem ruszyłam do Pablo.

Diego. 

Gdy weszliśmy do gabinetu dyrektora studio, Pablo właśnie tłumaczył naszym rodzicom że będziemy pod opieką nauczycieli. Jednak nie zainteresowało to za bardzo moją matkę. Ojciec Violetty spytał tylko czy jedzie Angie,. Gdy Pablo potwierdził, German ostatecznie się zgodził, jednak moja mama nadal była nieugięta. To nie jest fair. Traktuje mnie jak 5 latka. Violetta razem z ojcem opuściła gabinet. Ja usiadłem obok swojej matki, słuchając jak tłumaczy Pablo że nie wyśle bez opieki syna na inny kontynent. Przecież jadą nauczyciele, no halo. To jednak jakaś tam opieka jest. Nagle wszedł Gregorio. Moja matka nawet na niego nie spojrzała. Stwierdziła że z nim lepiej tematu nie zaczynać.
- Ja chyba też powinienem mieć coś do powiedzenia. Dlaczego ty zabraniasz mu wszystkiego? Będzie tam ze mną, nic mu nie będzie. - zaczął nauczyciel tańca. Wtedy dopiero moja matka na niego spojrzała.
- Dla mojego syna jesteś tylko nauczycielem, więc nie wiem co takiego byś miał niby do powiedzenia.
Pablo już się nie wtrącał, pomyślał że może Gregorio przekona moją matkę do zmiany zdania. Chociaż cudów się nie spodziewajmy.
- Przestaniesz wreszcie okłamywać swojego syna? Pomyślałaś co on czuje, gdy kolejny raz mu czegoś zabraniasz, do tego wmawiając mu kłamstwo?
- To moja sprawa jak wychowuje syna. Diego, wracamy do domu. - powiedziała, po czym wstała. Co miałem zrobić? Być grzecznym synkiem, wstać i pójść za nią? Nie. Mowy nie ma.
- Mówiłem ci wczoraj, że tata by mnie puścił. - odezwałem się.
- A ja mówiłam ci że twój ojciec nie żyje.
- Nie żyje? Zabawne, bo wydaje mi się że stoi niedaleko mnie. - powiedziałem bez zastanowienia, po czym wstałem i opuściłem gabinet Pablo. Niech mi dadzą święty spokój.  


_____________________

Rozdział dodałam ja (Mrs.Dominguez) bo nasza kochana Pati chciała was szybciej zadowolić jej super rozdzialikiem :3

5 komentarzy:

  1. Zuy Diego, ale dobrze, że jej wygarnał, nie ma trzech lat, co za matka! To mnie matka w wieku 12 lat do Londynu na trzy dni puściła, a jego nie? No i co że to inny kontynent? -.-'

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie sądziłam, że mama Diego będzie bardziej nadopiekuńcza niż ojciec Violetty.
    Ja mam 14 lat i mogłabym jechać.
    Nie mogę się doczekać reakcji matki Diego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak ja nie lubię tej matki Diego ;-; Nie wiem czemu xd
    Dobrze że Diego powiedział jej to wszystko-może da jej to do myślenie *-*
    German jakiś dobroduszny 0.0
    Super rozdział i czekam na następny ^-^

    OdpowiedzUsuń
  4. no ej niech Diego jedzie! ♥♥
    jeżeli Violka jedzie to on też ma! ♥♥
    czekam na next ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. ale German milutki :P
    Matka Diego gorsza niż German, haha, a myślałam, że jego nic nie pobije! :P

    Powracam ze zdwojoną siłą! Kolejny rozdział na blogu, a w nim: czy Adrian i Ludmiła zostaną parą na odległość? Czy Francesca przeżyła tajemniczy wypadek? Jaką decyzję podjęła Naty? Czy Leonetta zaprzestanie swoim kłótniom? Co odkryje Valencia?
    Rozdział 55 już u mnie na blogu!

    http://violetta-story.blogspot.com/2014/08/rozdzia-55.html

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Chat~!~