~ " To jeden z przywilejów młodości. Gdy masz siedemnaście lat, śmierć wydaje ci się gwiazdą odległą o tyle lat świetlnych, że nawet przez potężny teleskop ledwie ją widać. Potem starzejesz się i odkrywasz, że to nie gwiazda tylko wielki jak nieszczęście asteroid, który leci prosto na ciebie i jeszcze trochę, a przyładuje ci w ciemię." ~
Francesca.
No i siedzę w szpitalu. Marco, Mora, Gregorio, Violetta i ja. Jak jakaś pielgrzymka normalnie. Wszyscy czekamy na informacje co z Diego, chociaż lekarz powiedział że najprawdopodobniej wypuści go jeszcze dzisiaj. Nie spał praktycznie wcale, baran jeden i teraz ma za swoje. Założę się że jak tylko wyjdzie z tego szpitala, Violetta wyśle go do łóżka. Ewentualnie jeszcze będzie go pilnowała, jak to Violetta. Lekarz zawołał Gregorio. To znaczy że zapewne zaraz wszyscy już będziemy wracali do domu. Tak jak myślałam, po chwili Diego wyszedł razem ze swoim ojcem. Violetta nie chciała go chyba opierniczac na oczach całego szpitala, więc sobie odpuściła. Jak narazie.
Diego.
Od razu gdy wróciłem do domu tata i Violetta wysłali mnie do łóżka. Chcąc nie chcąc poszedłem się położyć. Tym razem dość szybko zasnąłem. Obudziłem się kilka godzin później. Spojrzałem na Violette. Chyba tylko ona była w okolicy. Rozejrzałem się, ale faktycznie nikogo nie zauważyłem.
- Twój tata poszedł zadzwonić do twojej matki. - wyjaśniła Violetta. Tak się spodziewałem że też tu jest.
- Po co? Żeby mnie na wieki w domu zamknęła?
- Diego...
- Cicho. Przecież nic mi nie jest. Jestem już nawet w domu.
- Nie o to mi teraz chodzi, Diego. Tak się zastanawiam dlaczego ty praktycznie wcale nie śpisz.
- Em... Nie mogłem ostatnio zasnąć - wyjaśniłem od razu. Tak, właśnie myślałem że po prostu byłem zmęczony i tyle. Cóż, niedługo będę już w Madrycie gdzie nie będę się jak narazie uczył, ani pracował, to trochę sobie po odpoczywam. Spojrzałem na Violette. - Patrzysz na mnie jakby nie wiadomo co się stało. Zrobiłem ci coś?
- Nie... Powinieneś się spakować. Nie, czekaj, leż. Ja cie spakuje. - powiedziała i od razu wstała. Walizka stała już na wierzchu, więc dziewczyna od razu do niej podeszła. Chciałem wstać i jej jednak pomóc, w końcu to moje rzeczy. Do pokoju jednak wszedł mój ojciec. Widząc że chcę wstać, od razu powiedział że nie mogę i tyle. Wywróciłem oczami, obserwując jak tata i moja dziewczyna pakują moje rzeczy. Wyglądało to tak jakby naprawdę chcieli się mnie pozbyć. Świetnie...
- To o której mam ten samolot jutro? - spytałem, siadając na łóżku. Nie mam zamiaru tak wieczność leżeć.
- Wcale go nie masz. - odezwał się mój ojciec - Zostajesz tutaj.
- Fajnie że ktoś podejmuje decyzje za mnie. - stwierdziłem - to po co mnie niby pakujecie?
- Nie chcesz zamieszkać u mnie, to zamieszkasz u Violetty. Jest to już umówiona z jej ojcem, o ile w nocy będziesz się trzymał swojego łóżka.
Że niby ja? U Violetty? Jej tata to przygarnia nastolatków, przecież Fede już tam mieszka.
- Chyba jednak ciupeńke cie lubi. - stwierdziła Violetta i zaśmiała się.
- Albo chce mnie zabić w nocy. - stwierdziłem. Tata spojrzał na mnie, jakby coś chciał powiedzieć, lecz po chwili się zaśmiał.
- Nie marudź, bo jeszcze masz szansę zamieszkać ze mną.
- Okey, okey... Już nie marudzę. - zaśmiałem się. - To kiedy ta przeprowadzka? I w ogóle jaki ona ma cel?
- Ojciec Violetty chociaż dopilnuje byś normalnie brał leki i spał w nocy. A broić tam chyba nie będziesz, bo w każdej chwili mogę cie zgarnąć do siebie. Jutro już się przeprowadzasz.
- Ta... bla, bla, bla... - wywróciłem oczami - Mogę już wstać i się spakować? Albo chociaż pójść do Mory...
- Dobra, idź. - powiedział. Od razu ruszyłem do pokoju swojej siostry. Siedzieliśmy tak i rozmawialiśmy. Potem mój ojciec i Violetta wyszli. Moja dziewczyna powiedziała że przyjedzie po mnie jutro rano z Ramallo. Już widzę to mieszkania z kimś kto mnie nienawidzi i najchętniej by mnie zamordował przy pierwszej lepszej okazji. Marco znowu gdzieś wywiało. To może nawet lepiej? Teraz znowu dobrze dogaduje się z siostrą. Siedzieliśmy na schodach, popijając gorącą czekoladę. Nie wiem dlaczego, ale schody zawsze były naszym ulubionym miejscem do rozmów.
- Dziwnie będzie bez ciebie. - stwierdziła moja siostra. Kiwnąłem głową. Prawda, mi też nie będzie łatwo. Na każdym kroku będę musiał uważać co robię, bo inaczej przechlapie sobie na resztę życia.
- W końcu oboje się przyzwyczaimy. W końcu już jakiś czas byliśmy osobno. - stwierdziłem - A i tak będę do was wpadać, sprawdzić czy Marco czegoś nie rozwalił. Będę w końcu mieszkał niedaleko.
- Chociaż raz w tygodniu masz się tutaj pojawić. - powiedziała Mora, a ja się zaśmiałem.
- Może jeszcze jakiś określony dzień?
- Kiedy chcesz, ale żebym w domu była.
- Okey, okey... - uśmiechnąłem się. Siedzieliśmy tak w milczeniu, do momentu w którym odezwała się Mora :
- Nie boisz się tego jak to będzie wyglądało?
Gdy usłyszałem jej pytanie, zastanowiłem się nad odpowiedzą.
- Nie... Będę mieszkał w jednym domu z moją dziewczyną, z Federico utrzymuje dość dobre stosunki. I Olga mnie lubi. Ale kogo ona nie lubi? Gorzej będzie z jej ojcem... Boje się że na noc będzie mi stawiał jakąś komodę przed drzwiami. - powiedziałem i zacząłem się śmiać.
- Dziwne że w ogóle przyjmuje cie do swojego domu, po czymś takim.
- I tu się z tobą zgodzę... Ale cóż, nie pozwolą mi raczej bym mieszkał sam. Może jeszcze jakoś udałoby się ich ubłagać, gdyby nie to że dzisiaj wylądowałem w szpitalu. I pewnie wyląduje tam jeszcze nie raz.
- Dobra, mała. Do łóżka. - powiedziałem. Mora natychmiast wstała.
- Tylko ty też idź się połóż. - powiedziała i poszła do swojego pokoju. Ja po chwili zrobiłem to samo.
- Jeszcze jedna walizka i możemy jechać. - powiedziałem, od razu pakując swoją walizkę do bagażnika. Spojrzałem na Morę stojącą w drzwiach i przyglądającą nam się. Od razu do niej poszedłem.
- Pilnuj Marco. - powiedziałem. Ona kiwnęła głową. Usłyszeliśmy "Ej!" ze środka. Tak, to oczywiście Marco.
- To widzimy się później. - powiedziałem i od razu przytuliłem swoją siostrę.
Dieguś będzie mieszkał u Violetty ^^
OdpowiedzUsuń"Zastawi drzwi komodą" Ahahhaha padłam :D
Nawet nie wiesz, jak baardzo się cieszę, że jeszcze będziesz pisać rozdziały ♥ Żeby było ich jak najwięcej *-*
Bardzo się cieszę, że uwierzyłaś w siebie.Bdw rozdział świetny i pisz jak najwięcej i jak najczęściej.Thx
OdpowiedzUsuńjednak będziesz pisać ♥ jak się cieszę ♡ Będą razem mieszkać *-* ... życie z Germanem. Marzenie ! XD Olga będzie miała kolejną osobę do gadania ;P Jak to Olga z serialu xd. czekam na next ♡
OdpowiedzUsuńCieszee sie, ze dalej piszesz ^^
OdpowiedzUsuńRozdzial cudowny i zabawny ;D
Ciekawe czy German znowu cos wymysli xD
Czekam na next ♥
Cieszę się że trwasz dalej i się nie poddajesz naprawdę Ci za to dziękuje. Jestem pewna że kochasz to robić,a więc proszę Cię o coś co kiedy ktoś mądry powiedział 'Trwaj w tym co kochasz". Co do rozdziału to każdy element tej układanki pracuje na siebie każde zdanie jest perfekcyjne w swej niedoskonałości, a całość układa się w coś co nie potrafię opisać słowami, dlatego tak bardzo kocham czytać tego bloga te postacie, dialogi opisy...po prostu kocham no i ostanie ale myślę najważniejsze jest tu mój kochany Diego<333 i za to wszystko ci bardzo dziękuje...Mrs.Nobody
OdpowiedzUsuńŚwietne <3 Dieguś będzie mieszkał u Violi ^.^
OdpowiedzUsuńHahahha ciekawe co będzie się działo z Germanem xD
Diego i Mora tacy cudni na schodach *o*
Czekam na next :*
Więc piszesz dalej ^^ Jak się cieszę <3 Świetny rozdział *-* Bój się Diego, German czuwa xd
OdpowiedzUsuńuuuuu <3Diego u Violetty,nieźle się zapowiada,czekam na next :*
OdpowiedzUsuńDieletta zamieszka razem... Jakby... xD
OdpowiedzUsuńDrzwi komodą zastawi... Nie no padłam xD
świetny <33
OdpowiedzUsuńAww... Diego i Mora *.*
Dieguś będzie mieszkał u Violki *.*
czekam na next ;**
O Maj Gasz!!! Nawet nie wiesz jak się cieszę, że zostajesz ^_^
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że jak czytałam rozdział 50 to ryczałam :'(
O nie... znowu xDD
Ogarnij downa Nel -,-
Diego będzie mieszkał z Vilu!!
Tam się powoli jakieś przedszkole robi... Fede, Diego... xD
Jeszcze Marco i można zakładać jakiś zakład adopcyjny xD ^_^
Adoptuję Diego *-* Nieważne czy syn, czy chłopak e tam... Diego *-*
Hahahah, ciekawie, ciekawie... Mi się tam wydaje, że German jednak postawi na lasery i smycz xD
Dopiero teraz przeczytałam te 50 rozdziałów, już wcześniej znałam twojego bloga, ale tak jakoś mi wypadł z głowy ;-;
No sama wiesz... ;-; Tych blogów jest z tysiąc!
Mam nadzieję, że się nie gniewasz ^^
Pisałam Ci już, że Cię kocham?
Nie?
To teraz to napiszę:
Kocham Cię <3
~Down Nel
PS: Zapraszam to mnie ^_^ Dopiero zaczynam xD
dieletta-love.blogspot.com