Muzyczka xD

środa, 5 listopada 2014

Rozdział XXX

Diego.

- Diego, wstawaj! Za godzine zaczynają się zajęcia w studio. - usłyszałem głos swojego ojca. Może nie bardzo miałem ochote iść dzisiaj do szkoły, jednak chyba wolałem to niż całodniowe leżenie w łóżku. Znudziło mi się już leniuchowanie. Usiadłem na łóżku, chwile ogarniając gdzie jestem. Zresztą, jak co rano. Chyba jednak wolałbym budzić się w swoim pokoju. Ten niby był mój, ale nie czułem się w nim tak samo jak w moim prawdziwym pokoju.
Lekko ziewnąłem, postanawiając w końcu ruszyć swój tyłek z tego łóżka. Zszedłem na dół, gdzie już czekało na mnie śniadanie przygotowane przez ojca. Podczas drogi do kuchni, spojrzałem w lustro. Wyglądałem okropnie, przyznajmy. Przez martwienie się o mame, nie przespałem praktycznie 3/4 minionej nocy. Ogarniałem jednak na tyle, bym mógł iść na zajęcia i nie przysnąc gdzieś podczas lekcji z Angie czy Beto, bo raczej w to że zasnąłbym na zajęciach z moim ojcem. Niemożliwe, byłbym chyva pierwszy.
Usiadłem do stołu, bezmyślnie wpatrując się w talerz. Ojciec na szczęście poszedł już się troche ogarnąć, nie widział jak wpatruje się talerz, jakbym zobaczył w nim odpowiedź na jakąś zagadkę która od wieków nurtuje ludzi.
- Idziesz do studio, czy do matki? - spytał mój ojciec, wchodząc do pomieszczenia, w którym ja znęcałem się nad jedzeniem.
- I tak nie porozmawiam z mamą. Jest nieprzytomna. - powiedziałem, głosem który nie krył w sobie żadnych emocji.
- Wybudziła się. Dzisiaj, z samego rana.
Po jego słowach zerwałem się z krzesła, od razu pędząc do szpitala szybciej niż pędolini. Gdy byłem już na miejscu, niczym piorun wtargnąłem do sali, w której była moja matka.
-Mama... - odezwałem się, głosem jak malutkie dziecko. Coś mi odbija z rana, zdecydowanie - Nic ci nie jest?
- Nie, Kochanie. Wszystko w porządku, jak widzisz. - powiedziała. Dokladnie jednak widziałem jej wymuszony uśmiech. Do tego... Powiedziała do mnie "Kochanie". Zwykle mówiła po prostu, Diego. Ewentualnie Diegusiu. Matkp, jak ja nienawidzę tego zdrobnienia.
Usiadłem po chwili na krańcu jej łożka.
-Napewno wszystko okey? - spytałem, dla pewności.
- Chyba ja powinnam zapytać o to samo, Skarbie. Spałeś w ogóle? Takto jest, jak oddaje cie pod opieke ojcu. Pamiętam gdy byłeś młodszy i przyjeżdzałeś do ojca na wakacje, a potem odsypiałeś ten czas.
- A ja tego nie pamiętam...
- Wielu rzeczy nie pamiętasz. Poopowiadam ci troche, jeśli jednak mam teraz czas.
Spędziłem więc cza do popołudnia u mamy. Potem wróciłem do domy, przyszła do mnie Violetta. Tradycja o tej porze. Siedzieliśmy razem do wieczora. W pewnym jednak momemcie wszedł ojciec.
-Diego, mam dla ciebie naprawde złą wiadomość...



***
Nie ma to jak nocna wena. Spójrzmy na godzime dodania. Potem jebnijmy się w łeb, budzik mam ustawiony na magiczną godzine - 5:30 rano. Jeszcze słońce śpi, a ja już wstać muszę... Dobra,idę spać xD

5 komentarzy:

  1. Zabiłaś. Ja wiem, że zabiłaś, jesteś zua. Ale weź, Diegu... Diego będzie smutny jeszcze się zabije i czo będzie? Dobra, już ogarniam... Ale mi przykro, żebyś wiedziała! Czemu Dieguś nie chce być Dieguś. To urocze...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej : )
    Rozdział jest świetny ^^
    Czo z mamą Diego?! :c
    Ale jestem ciekawa co Gergorio powie : o
    DAWAJ NASTĘPNY ALBO ZGINIESZ MARNIE ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Teraz kiedy wiem, że będzie kolejna część czekam z niecierpliwością na następny rozdział.
    Ledwie by się ocknęła i już dead? o.O
    Czekam na next'a.

    http://pieklo-to-ledwie-niemoznosc-milosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeezu nie kończ tego jeszcze, biedna mama Diego, no i on sam i do tego Violetta i kochany Dieguito. Gratuluje Ci wytrwałości, talentu i życzę Ci żebyś nadal kontynuowła swój kunszt w 3 sezonie jesteś genialna

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy tylko ja ogarnęłam, że to już koniec 2 sezonu? :C Smutno, bo zapewne szalona Patrycja zacznie 3 sezon od środka lub końca historii a wtedy to już nic nie ogarniamm.....Jezus czekam na epilog i prolog next sezonu <3 Buziaki :* ♥

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Chat~!~