Muzyczka xD

niedziela, 2 listopada 2014

Rozdział XXIX

Diego. 

- Jeszcze raz wyjdziesz gdzieś bez mojej zgody, a założę ci kraty w oknach. I w sumie w drzwiach też, bo nawet jak je zamknę to wyjdziesz.
- Nie jestem dzieckiem, mogę sobie chodzić gdzie chce. - powiedziałem, siadając na łóżku w swoim pokoju. Zaraz obok mnie usiadła Violetta, tata nadal stał w drzwiach dokładnie mnie obserwując.
- Pamiętasz jeszcze że lekarz kazał ci odpoczywać, chociaż przez jakiś czas?
- Przecież czuje się dobrze, a poszedłem tylko do szpitala, do mamy.
- Dobra, nie chce mi się już nawet z tobą rozmawiać. - powiedział po czym po prostu odszedł od tych drzwi. Przynajmniej nie zaczął się kłócić i na mnie nie wrzeszczał. Mama często to robiła, nie ważne co zrobiłem. Ją rozumiem. Traciła do mnie cierpliwość, w ostatnim czasie mi odbijało.
- Idziesz jutro do studio? Naprawdę w końcu musimy ogarnąć ten nasz występ. - odezwała się Violetta, przerywając moje rozmyślenia.
- Może i nawet bym poszedł, o ile będę mógł. Jednak co do tego występu, nie wydaje mi się on dobrym pomysłem. Najprawdopodobniej i tak wyjadę, gdy tylko mama wyzdrowieje. Do tego występu nie doczekam w Buenos Aires.
No co? Przecież mogę się łudzić, że jutro się obudzi i wszystko będzie dobrze. Jedyne czego potrzebowałem w tym momencie, to to by zaraz była obok mnie i mnie przytuliła. Pierwszy raz od tak dawna chciałem by była przy mnie. Ciągle miałem nadzieje że to tylko zły sen, dzięki któremu zrozumiem że to ona jest najważniejszą osobą w moim życiu i to ją kocham najbardziej. Nie wiem co bym zrobił, gdybym teraz ją stracił. Nie, o czym ja myślę. Nie mogę jej stracić. Bez niej sobie nie poradzę. Całe życie była przy mnie. Nie może odejść, zostawić mnie. Szczególnie nie w tym momencie, gdy myśli że jej nienawidzę. Powinienem teraz przy niej być i siedzieć aż się wybudzi, aż będę pewien że nic jej nie jest. Ale nie mogę. Muszę siedzieć w domu, czekając aż stanie się coś, przez co ojciec nagle zachce mnie tam puścić.
- O czym tak myślisz? - spytała po chwili Violetta. Spojrzałem od razu na dziewczynę, chwilę zastanawiając się co jej odpowiedzieć.
- O mamie... Byłem idiotą. Naprawdę idiotą, myślałem tylko o sobie.
- O czym ty mówisz w ogóle?
- Gdybym nie chciał lecieć do Mediolanu, w ogóle byśmy się nie pokłócili. Nie chciałaby mnie zabrać do Madrytu. Przecież wszyscy doskonale wiedzą że chce mnie zabrać do tego Madrytu, bo chce mnie odizolować od ojca. I w sumie ma racje. Po co mi ojciec? Przez tyle lat miałem tylko ją, potrafiliśmy sobie poradzić. A teraz nagle mi odbija.



***
Dzisiaj krótko ponieważ... No właśnie, ponieważ co? xD No więc tak... zabieram się do niespodzianki dla was (tak, tak. Będzie 3 sezon. Znowu powiązany z poprzednikami, możecie zacząć się bać). Nie wiem co mi tak smętnie wyszło... Pisałam przy piosenkach Enrique (chyba nie muszę pisać nazwiska, żebyście wiedzieli kto  to? XD) i to nie takich smętnych a i tak mi takie smutasy wychodzą. Powinnam się chyba zacząć leczyć... Dobra, koniec tej wypowiedzi XD

5 komentarzy:

  1. Biedny Dieguś, smutno mi jak o jest smutny. Ale ma rację i tyle w temacie, moim zdaniem jeszcze Diego w serialu powinien przeżyć takie oświecenie(swoje bulwersy na temat Diecesci zachowam dla siebie)

    OdpowiedzUsuń
  2. I o to chodziło ^.^ Wiedziałam, że nas nie zawiedziesz i nie porzucisz pisania. Cieszę się z następnego sezonu,na to czekałam :*
    Rozdział trochę krótki i smutnawy, ale fajny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Smutne no i fajne.
    Mam nadzieję, że Dieguś zostanie w BA.
    Teraz tylko czekać na next! ;***

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooo trochę smutne i szkoda że krótkie ;/ Diegito czytając poprzednie rozdziały to on ciągle cierpi, biedny ;(
    Bardzo fajny rozdział, the lux xD
    Pozdrawiam
    A w wolnym czasie wpadnij do mnie też o Violettcie, ale one shot'y :)

    http://alexoneshot.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Jej 3 sezon! TYLKO, ŻEBY O DIELECCIE BYŁ! Bo jak nieeee....:>

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Chat~!~