Muzyczka xD

poniedziałek, 4 listopada 2013

Rozdział 19. // Autorka : Nikoletta aa :D

Elena: 

Po powrocie z zakupów z Ludmiłą sporo myślałam nad jej „genialnym planem”.  Może faktycznie powinnam spróbować odbić Diego Violetcie, tak samo jak ona odbiła go mi? Nie… Pokręciłam głową. To nie jest wyjście z sytuacji.  Przecież on ją kocha i nie zrezygnuje z niej nawet wtedy, gdy od tego będzie zależało jego życie. Co ta Ludmiła sobie wyobrażała mówiąc mi to? I w zasadzie… czemu zdecydowała się mi pomóc? Tak, to bardzo podejrzane… Wyszłam ze swojego pokoju i udałam się na huśtawkę, która znajdowała się w ogrodzie, na tyłach domu. Usidłam na niej i odpychając się nogami wróciłam  myślami do Diego. 
- Czemu tak trudno wyrzucić mi go ze swojego serca?- spytałam sama siebie. – Przecież on już to zrobił… Zapomniał o mnie…
- Wcale, że nie – Usłyszałam za sobą znajomy głos, na którego dźwięk serce zaczęło mi bić szybciej. 

Diego:

Odprowadziłem Violę do domu, zajęło mi to dużo więcej czasu niż przypuszczałem. No ale tak to już  jest z moją najwspanialszą dziewczyną – po prostu nie mam serca się z nią rozstawać, nawet wtedy, gdy wiem, że za kilka godzin zobaczę ją znowu. Chciałem iść do domu i przygotować miejsce w swoim pokoju na przyjazd brata, jednak moje nogi poniosły mnie w zupełnie inne miejsce. Po paru chwilach stałem przed domem Eleny. Mimo zmroku zacząłem penetrować wzrokiem podwórko centymetr po centymetrze, moje spojrzenie zatrzymało się na postaci, która zniknęła za rogiem domu. Nie wiedzieć czemu otworzyłem furtkę i zacząłem iść w tę samą stronę. Po paru krokach zatrzymałem się, bo uświadomiłem sobie, że osobą, którą śledzę jest Elena. Usiadła na huśtawce  i zaczęła się bujać. Chciałem odwrócić się i odejść mając nadzieję, że nie wie o mojej obecności, jednak nie zrobiłem tego. Wpatrywałem się w jej plecy przypominając sobie te wszystkie chwile, które razem spędziliśmy.
- Zapomniał o mnie… - usłyszałem głos dziewczyny. 
- Wcale, że nie . – odpowiedziałem zaskakując tym samego siebie.  Przecież nawet nie mam pewności, że ona mówi o mnie. Dziewczyna zeszła z huśtawki i odwróciła się przodem w moją stronę. 
- Co Ty tutaj robisz? – spytała zaskoczona.Zlekceważyłem jej pytanie. 
- Eleno, mówisz o mnie? Ja wcale o Tobie nie zapomniałem… Nie umiał bym – odpowiedziałem. Spojrzała na mnie. Na jej twarzy malował się smutek.
- Masz teraz Violettę. A mnie… odstawiłeś. – odpowiedziała i po jej policzku spłynęło kilka łez. Podszedłem do niej i ująłem jej twarz w dłonie. 
- Posłuchaj mnie uważnie – zacząłem – Kocham Violę i nigdy nie przestanę, ale Ciebie też kocham. Byłaś i zawsze będziesz nieodłączną częścią mojego życia.
 Dziewczyna uśmiechnęła się przez łzy. 
- Diego ja... Chcę Twojego szczęścia i… wiem, że jesteś szczęśliwy z Violettą i ja to… akceptuje, boli mnie to, ale to akceptuje bo… nie chcę ciebie stracić. 
Przytuliłem dziewczynę i szepnąłem jej do ucha:
- Nigdy mnie nie stracisz.

Leon:

Gdy wszyscy już poszli postanowiłem iść na spacer. Ostatnio tyle się dzieję. Jeszcze kilka tygodni temu byłem najszczęśliwszą osobą na świecie. A wszystko to za sprawą jednej dziewczyny, która teraz spotyka się z  moim kumplem. Czuje ogromny ból w sercu, gdy widzę ich razem, ale akceptuje to. Viola jest z nim szczęśliwa, pewnie dużo szczęśliwsza, niż wtedy, gdy była ze mną. I tylko to się liczy. Czemu Elena nie może tego zrozumieć? Czemu nie może przyjąć do wiadomości tego, że być może Diego jest przeznaczony Violetcie? Nie rozumiem tego i muszę z nią o tym porozmawiać. I to zaraz… Po kilku minutach drogi byłem już pod jej domem. Zadzwoniłem domofonem, ale nikt nie wyszedł. Nacisnąłem klamkę i furtka się otworzyła. Postanowiłem, że podejdę do drzwi i zapukam do nich. Już miałem to zrobić, gdy usłyszałem głosy dochodzące z drugiej części ogrodu. Jak to ja – ciekawska istota, poszedłem w tamtym kierunku zobaczyć co się dzieję. To co zobaczyłem… zbiło mnie z wszelkiego tropu.
- Co tu się dzieję?! – warknąłem w stronę Diega, który obejmował Elene. Chłopak odskoczył od niej jak opatrzony.
- Leon, to nie tak jak myślisz !- zaczął się bronić. Wściekły podbiegłem do niego i go popchnąłem tak, że ledwo ustał na nogach. 
- Zrezygnowałem dla ciebie z miłości mojego życia ! – krzyknąłem wściekły – Zrobiłem to, bo myślałem, że to z Tobą będzie szczęśliwa ! A ty… zdradziłeś ją i to ze swoją byłą !
Podszedłem do niego i znowu go popchnąłem. Tym razem Hiszpan nie był mi dłużny. Zaczęliśmy się przepychać. 
- Stary, tłumaczę ci, że między mną a Eleną nic nie ma! Ja kocham Violę!
 Po tych słowach coś się we mnie zagotowało. Walnąłem go z pięści w nos. Uderzyłem go tak mocno, że z nosa zaczęła lecieć krew. Zdenerwowany Diego oddał strzał. Uderzył mnie w oko. Krzyknąłem  z bólu. Elena, o której obecności zupełnie zapomniałem także zaczęła krzyczeć. 
- Leon, on mówi prawdę! Diego nie kłamie! – zaszlochała – On przyszedł, żeby mi zaproponować przyjaźń!
Spojrzałem najpierw na nią a później na chłopaka. Po co miała by kłamać? Czy dla niej nie było by lepiej, gdyby się rozstali? Zdezorientowany cofnąłem się o kilka kroków. Po raz ostatni rzuciłem okiem na Diego i ruszyłem w kierunku furtki. 

Violetta:

Następnego dnia wstałam wcześnie rano, by wyszykować się przed przyjściem Diego. Mieliśmy iść razem do studio. Założyłam swój ulubiony zestaw: błękitną spódniczkę i granatową koszulkę na grubych ramiączkach. Następnie podeszłam do lustra i podkreśliłam swoje brązowe oczy kredką i czarnym tuszem. Po kwadransie byłam już gotowa, w sam raz ponieważ w tym samym czasie rozległ się dźwięk dzwonka. Zbiegłam szybko po schodach wymijając na nich zdezorientowanego tatę. Podbiegłam do drzwi i je otworzyłam. Tak jak się spodziewałam to był Diego. 
- Co Ci się stało ?! – krzyknęłam, gdy zobaczyłam opatrunek na jego nosie. Chłopak spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem.
- Violu proszę, nie chce o tym teraz rozmawiać. Później ci powiem. 
- Diego, ktoś cie pobił?! – nie dawałam za wygraną. Westchnął. 
- Obiecuje,  że ci wszystko powiem, ale w studio. Bez żadnego więcej słowa wyszłam z domu zatrzaskując z hukiem za sobą drzwi. Nie odezwałam się do chłopaka ani razu podczas naszej wędrówki.  Gdy już doszliśmy na miejsce,  stanęłam i zaczęłam mówić:
- No to teraz się tłumacz. Co się stało? Rozejrzał się po terenie i krzyknął:
- O Fran, cześć ! – dziewczyna spojrzała na niego i podeszła w naszą stronę.
- Cze.. O boże ! Co ty masz z nosem?! – krzyknęła.
 - Też chciałabym wiedzieć. – rzuciłam i spojrzałam na swojego chłopaka. W tym samym czasie podeszła do nas Camila, spojrzała na Diego i rozdziawiła usta. Po chwili powiedziała. 
- Ciekawe, że akurat teraz Leon ma podbite oko… Zupełnie jakby się z kimś pobił. Nie spodziewałam się tego po tobie Diego. - i odeszła.Spojrzałam zaskoczona na chłopaka w celu zobaczenia jego reakcji.  Nic nie odpowiedział tylko spuścił wzrok. 
- Możesz mi to wyjaśnić? – spytałam załamana
- To nie tak …- zaczął. 
- A jak? – spytałam drżącym głosem. Przez dłuższą chwilę nic nie odpowiadał. 
– Tak też myślałam.Powiedziałam ze łzami w oczach i wróciłam z powrotem do domu. 

Franceska:

- Może chociaż mi powiesz o co chodzi? – spytałam zdezorientowana. – Pobiłeś się z Leonem?Spojrzał na mnie z miną zbitego psa. 
- On zobaczył jak przytulam Elene i pomyślał, że zdradzam Violettę i… tak, pobiliśmy się. 
Wybałuszyłam oczy. 
- Przytulałeś Elenę?!- krzyknęłam. 
-Tak… Ale po przyjacielsku. Postanowiliśmy, że będziemy przyjaciółmi.
Westchnęłam. Ale z tych Facetów idioci! Na szczęście ja nikogo nie mam, bo chyba bym oszalała!
- Na co jeszcze czekasz, biegnij za nią! – nakazałam. Chłopak spojrzał na zegarek.
- Nie mogę – powiedział załamany. Założyłam ramiona na piersi. 
- Bo co… spóźnisz się na zajęcia? Co jest dla ciebie ważniejsze?
- Nie o to chodzi. Za raz mam odebrać brata z lotniska, a siostra przylatuje jutro. 
Przewróciłam oczami. 
- Co to za brat, o której przylatuje i skąd dokładnie mam go odebrać? Chłopak spojrzał na mnie niepewnym wzrokiem. 
- Odbierzesz go za mnie? – spytał cicho. 
- No tak ! – powiedziałam. Tak, miałam racje. Ci faceci to idioci. 
- Nazywa się Marco, przylatuje  z Madrytu. Będzie na lotnisku o 9.30. Hm.. ma czarne włosy i jest raczej wysoki. Nie przeoczysz. 
Uśmiechnęłam się. 
- A teraz już leć do Viol! – popędziłam go. Chłopak ruszył, ale po chwili wrócił i stanął naprzeciw mnie. 
- Czemu mi pomagasz? – spytał.Właśnie, czemu to robię? Spytałam sama siebie. 
- Viola jest moją przyjaciółką. Nie chce by cierpiała. – odetchnęłam – Idźmy już, ja odbiorę tego całego Marco, a ty leć się gódź z Violettą.
 
30 min później 

Byłam już na lotnisku. Rozglądałam się dookoła, ale nigdzie nie widziałam chłopaka chociażby w połowie podobnego do opisu Diega. Po chwili wpadłam na pomysł. Wyjęłam z torby kartkę i marker. Zapisałam na niej „Marco”. Popatrzyłam na swoje dzieło i pokręciłam głową. Przecież na tym lotnisku jest z 10 chłopaków o takim imieniu! Przekręciłam kartkę i zapisałam „Brat Diego Dominguez”. Po raz drugi spojrzałam na kartkę i uśmiechnęłam się zadowolona z pomysłu. Przytrzymałam kartkę i ponownie zaczęłam się rozglądać za chłopakiem, który miałam się zająć. Po paru minutach podszedł do mnie wysoki brunet i spytał:
- Mój brat cie przysłał? – zamyślona zamrugałam rzęsami. 
- Słucham? – spytałam .
- A tak , cześć. Jestem Marco – podał mi rękę na przywitanie, z uśmiechem ją uścisnęłam. -
 Mów mi Fran – chłopak także się uśmiechnął. 
- No to w drogę? – spytał i wskazał na drzwi.Gdy wyszliśmy już na zewnątrz zaczęłam mu się uważnie przyglądać.  Chciałam czy nie, musiałam przyznać, że brat Diego jest bardzo przystojny. Możliwe nawet, że… przystojniejszy niż sam Diego. No, ale co z tego. Jeszcze kilkadziesiąt minut temu byłam przekonana, że dobrze, że nikogo nie mam, bo faceci to idioci.  Westchnęłam. Fran, proszę tylko się nie zakochuj! – upomniałam sama siebie, ale … chyba było już za późno. 

4 komentarze:

  1. genialny <333
    Elena i Diego - przyjaciele *.*
    nie ma to jak Leon i Diego się pobili ;p
    Fran pomagająca *.*
    oj, nasza kochana Fran się zakochała <3
    i to "ale ... chyba już za późno" *.*
    słodkie *.*
    czekam na next ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty... Ty ... Ty żulu spod.Tesca ! Ładnie to tak kraść mi nazwisko ? xD Nie no żartuje <333 Diego i Elen *.*
    León - debil xD Nie dał wyjaśnić Diego o co kaman ;__;
    Dobra to tyle. Nareczka kochanie ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. "Ale...chyba było już za późno". Dobre, szacun dla dziewczyny :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wydaje mi się, że to dobry moment by zareklamować wam mojego bloga :DDD
    http://opowiadania-federico-y-ludmila.blogspot.com

    Nikoletta :))

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Chat~!~