Muzyczka xD

niedziela, 1 września 2013

Jeśli hodujesz marzenia, bezczynność jest Twoim największym wrogiem.

Normalny dzień w Buenos Aires. Natalia wstała rano i spojrzała przez okno. Widząc że na niebie nie ma ani jednej chmurki, postanowiła wybrać się na spacer. Ubrała czarne rurki i biały t-shirt z nadrukiem. Do tego wyprostowała włosy. Nie robiła tego często, jednak dzisiaj miała taki kaprys. Poinformowała matkę o tym że wychodzi po czym ruszyła przed siebie. Długo się nie zastanawiając postanowiła pójść na spacer do lasu. Szła tak przed siebie, słuchając ulubionej piosenki. Uwielbiała czas kiedy może być sama i nie przejmować się niczym. Słysząc słowa swojej ulubionej piosenki, a piosenka była o miłości, myślała tylko o Maxim. Tym Maxim, z którym przyjaźniła się od dawna. Jednak on nie widział tego co czuje do niego Natalia. A może nie chciał tego widzieć? Naty wiedziała że on zawsze będzie traktował ją tylko jak przyjaciółkę i tak naprawdę nie oczekiwała niczego więcej. Jednak nie potrafiła wyrzucić go ze swojej głowy. W końcu usiadła na jakieś polanie. Nigdy wcześniej jeszcze tutaj nie była. Wyjęła z torby notatnik i długopis. Zaczęła rysować serduszka, sama nawet nie wie dlaczego. Jedno serduszko po drugim. Za każdym razem myślała tylko o Maxim. Dopiero w tym momencie zorientowała się że miała się dziś z nim spotkać. Pospiesznie wstała z trawy na której siedziała do tej pory, gubiąc przy okazji zdjęcie swoje i Maxiego. Z tyłu zdjęcia było wielkie czerwone serce narysowane przez dziewczynę. Wyszła z lasu, jakimś cudem znajdując drogę i skierowała się w miejsce spotkania z Maxim. On jednak nie przyszedł. Zadzwoniła do niego, jednak nie obierał telefonu. Po pół godziny stwierdziła że chłopak po prostu ją wystawił, więc poszła smutna a zarazem wściekła do domu. Usiadła na łóżku i myślała gdzie tak w ogóle może być jej przyjaciel, skoro nie przyszedł na spotkanie. Nigdy jeszcze nie zrobił jej takiego czegoś. Nie wystawił jej, a jeśli już naprawdę nie mógł się spotkać, dzwonił i odwoływał. Pomyślała że może ma już dość jej towarzystwa. Może jakimś cudem dowiedział się o tym że dziewczyna jest w nim zakochana i po prostu nie chciał jej zranić, dlatego jej unikał? A może po prostu po poznaniu prawdy postanowił uciec jak najdalej? Nie miała pojęcia co o tym wszystkim myśleć. Zadzwoniła jeszcze raz do Maxiego, tym razem chłopak odebrał. 
- Halo? Natalia? - spytał. Użył jej pełnego imienia, co naprawdę zaniepokoiło dziewczynę. 
- Dlaczego nie przyszedłeś? - spytała starając się ukryć to że jest jej jakoś dziwnie przykro z powodu tego że chłopak ją wystawił. 
- To my mieliśmy się spotkać? Przepraszam Naty, zapomniałem... - odpowiedział chłopak. Zdenerwowało to dziewczynę, ponieważ ona nigdy nie dawała nabrać się na takie marne wymówki, a on jednak nadal próbował wkręcić Naty że to co mówi jest prawdą. 
- Nie kłam Maxi, mów prawdę. - powiedziała dziewczyna. W jej głosie można było wyczuć że się zdenerwowała. 
- No dobrze... - powiedział chłopak trochę niepewnie - Nie mogłem się z tobą spotkać ponieważ spotykałem się dziś z Camilą. Wiesz... Taki piękny dzień, postanowiłem zaprosić ją na spacer. Wiesz przecież że Cami mi się podoba. - odpowiedział chłopak. Natalia poczuła jak po jej policzkach lecą kolejne łzy. Jeśli chciał się spotkać z Camilą, to mógł chociaż odwołać spotkanie z nią, a nie po prostu ją wystawiać. Do tego Maxi bez zawahania oświadczył jej po raz kolejny że podoba mu się Cami. Dlatego Natalia wątpiła w to że kiedykolwiek będą razem.  
- Tak, wiem że ci się podoba. - powiedziała, starając się przy tym ukryć to że płacze. - Jednak następnym razem prosiłabym byś powiadomił mnie o nagłej zmianie planów. 
Kiedy Naty wypowiedziała ostatnie słowa, rozłączyła się po czym rzuciła telefonem o ścianę. Telefon roztrzaskał się  na kawałki. Miała już dość tego że chłopak którego naprawdę kocha olewa ją dlatego że chce spotkać się z inną dziewczyną. Postanowiła jednak nie przeszkadzać im w swojej miłości, więc zastanowiła się co zrobić by Maxi o niej zapomniał, bo w końcu nie będzie wtrącała się w cudze życie. W końcu postanowiła wyjechać. Już następnego dnia. Do jej domu przyszła Francesca, nie mogąc się do niej dodzwonić. Weszła do jej pokoju akurat gdy dziewczyna się pakowała. 
- Jedziesz gdzieś? - zadała zbędne pytanie patrząc na Natalie zamykającą walizkę pełną ubrań. 
- Wracam do Hiszpanii. - odpowiedziała Naty nawet nie patrząc na przyjaciółkę. 
- Ale jak to? Dlaczego? Powiedziałaś już Maxiemu? - Francesca zarzuciła przyjaciółkę pytaniami, oczekując że Naty odpowie na każde. Dziewczyna odpowiedziała jednak tylko na ostatnie zadane pytanie. 
- Nie powiedziałam i mu nie powiem. Właśnie! Możesz mu coś ode mnie przekazać? Ale jeśli będziesz tak dobra, to dopiero po moim wylocie, proszę. - Natalia podała Fran jasnoróżową kopertę. Francesca próbowała jeszcze namówić Naty by została, jednak nie udało jej się. Następnego dnia Natalia z samego rana pojechała na lotnisko. Francesca przy wszystkich przyjaciołach w studio podała mu kopertę z listem który napisała dla niego Natalia. Potem wytłumaczyła wszystkim że Naty wyjechała. Maxi od razu poszedł gdzieś na bok by przeczytać list. Otworzył kopertę. W środku było ich wspólne zdjęcie i kartka, na którym Natalia napisała :
"Drogi Maxi... Wiem że pewnie wcale cie to nie interesuję, jednak chce cie poinformować. Wyjeżdżam. Dlaczego? Po prostu nie chce stać na drodze tobie i Camili. Wiem że ją kochasz i życzę wam szczęścia. Może wygłupię się jeśli zaraz powiadomię cie o tym że zakochałam się w tobie. Jednak przecież nigdy się już nie zobaczymy. Nie próbuj do mnie dzwonić  Telefon wczoraj roztrzaskałam o ścianę po rozmowie z tobą. Kupie nowy, jednak numer także zmienię. Kocham cię. Natalia" 
Gdy Maxi to przeczytał chciał jak najszybciej pojechać na lotnisko. Wsiadł do samochodu i nie wyjaśniając nic żadnemu z przyjaciół pojechał. Od Fran wiedział że dziewczyna miała wyjechać do Hiszpanii. Do swojego rodzinnego miasta, więc wiedział który to samolot. Wiedział o której. Samolot miał odlecieć o 9. Która godzina? 8.50. Miał nadzieje że zdąży. W tym momencie zobaczył odlatujący samolot. Właśnie ten samolot. Spojrzał na zegarek na lotnisku. 9.05. Czyli jednak jego zegarek się spóźniał. A Natalia odleciała... Odleciała i nigdy już jej nie zobaczy... 



___________
Buahahaha! XD Obiecałam o Naxi, ale nie obiecałam szczęśliwego zakończenia. Miałam jeszcze pomysł na One Shota o Dielettcie, ale to już wykorzystam do  konkursu Weru ^^ 

7 komentarzy:

  1. fajny, fajny, fajny <333
    a ja się łudziłam, ze będzie szczęśliwe zakończenie ;(
    Błagam zrób jeszcze jakiś One Shot, ale tym razem z Marcescą i Dielettą <3333

    czekam na kolejny rozdział ;****

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty Zły Człowieku ! ;)
    One part boski. Można więcej ? ;3

    Clarie

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham Naxi! Ale twojego bloga kocham bardziej więc wybaczam ;-)))))
    Ps. Świetny rozdział :-))

    OdpowiedzUsuń
  4. Złe zakończenie o naxi! Koffam Cię.
    Jakby było szczęśliwe zakończeni, że są razem to bym cię udusiła. Nie znoszę tej pary, a ty wiesz o tym <3
    Zrobisz one shota o Caxi?
    Prooooooooooszę....

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowne. Piękne a zarazem smutne.
    Szkoda mi Naty, zakochała się w Maxim, a ten w Camili.
    Nie wiedziałam co przyniesie zakończenie. Pomimo tego, że jest smutne podoba mi się.
    Caro .

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Chat~!~