Muzyczka xD

wtorek, 17 września 2013

Rozdział 13 - "Gdzie jest Federico? / Przyjęcie urodzinowe dla Violetty"

Diego. 
Kiedy do sali weszła Violetta, na mojej twarzy automatycznie pojawił się ogromny uśmiech. Cieszyłem się że znowu ją widzę, ponieważ strasznie się stęskniłem. Pomimo tego że widziałem ją wczorajszego wieczora, moje serce już tęskniło za bliskością tej drugiej osoby. Gdy Violetta sama posłała mi ten swój uśmiech poczułem to dziwne ciepło w sercu. Pojawiało się gdy Violetta była obok mnie, uśmiechała sie do mnie bądź po prostu robiła to co zwykle dziewczyna robi z chłopakiem, czyli całowanie, przytulanie itp.
To ciepło w sercu kojarzyło mi się z pewnym uczuciem. A mianowicie uczuciem miłości. Słyszałem kiedyś że jeśli kocha się prawdziwie, wie dlaczego sie kocha. Ale czy istnieje jakikolwiek powód że uczuciem darzę Violette, a nie na przykład Elene? Nie istnieje powód do miłości. Tego uczucia nie da się racjonalnie wyjaśnić i nie ma ono nic wspólnego z logiką. Po prostu kochasz ten wyjątkowy charakter. Wyjątkowe oczy, usta, włosy... Wyjątkowy uśmiech i ten jej uroczy śmiech, który również zaliczam do wyjątkowych. Moim zdaniem miłość nie ma nic wspólnego z tych ich całą ideą. Miłość po prostu jest, bez definicji. Człowiek który potrafi wyjaśnić dlaczego kocha, tak naprawdę kocha prawdziwie? A może prawdziwie kocha chłopak który pomimo tego że dziewczyna nie jest idealna, jest w nią wpatrzony w jak najpiękniejszy obrazek? Ja właśnie tak wpatrzony jestem z Violette. Widzę wszystko, co jest w niej dobre. Jej inteligencję, głos który onieśmiela wszystkich i jej urodę, której nie da się przeoczyć. Widzę jednak też jej wady, których nie będę tu teraz wymieniał, bo po co? Ale czy to co czuje do Violetty to prawdziwa miłość? Czy mając niespełna 18 lat można zakochać się na całe życie? Najważniejsze pytanie : Czy ja dorosłem do prawdziwej miłości? W głębi duszy tak naprawdę jestem tym kim jestem. Jak widać, Bóg każdemu daje szanse do miłości.
Wracając na ziemie, Vilu podeszła do mnie i musnęła swoimi delikatnymi ustami mój policzek. Starłem z niego resztki szminki dziewczyny, bo wyglądałem z nią odrobinę dziwacznie. Z każdą sekundą czułem że zaraz znowu odpłynę w marzeniach o niej, chociaż była tak blisko mnie.
- Co grałeś? - spytała sprowadzając mnie na ziemie. W tym momencie zorientowałem się że przestałem grać gdy tylko weszła do sali.
- Yo soy asi. - odpowiedziałem na pytanie dziewczyny. Pokazała mi tylko że mam grać. Gdy wykonałem polecenie dziewczyny, ona zaczęła śpiewać. Wsłuchałem się w jej głos jak zahipnotyzowany. Ten anielski głos, który tak bardzo kochałem. Nagle do sali wparowała Ludmiła. Razem z dźwiękiem mojej gitary ucichł głos dziewczyny.
- Vilu, gdzie jest Federico? - spytała farbowana blondyna. Przyznam że zdziwiło mnie to pytanie. Dlaczego ona pyta akurat o Federa?
- Jest chory, więc został w domu. - odpowiedziała Violetta. Ludmiła wyraźnie się zmartwiła.
- Chory? A może go odwiedzę? Mogę? Proszę... - słowo "proszę" u Ludmi brzmiały trochę dziwnie. Violetta spojrzała na mnie zdezorientowana a potem znowu przeniosła wzrok na Ludmiłe.
- Oczywiście, jeśli chcesz... - powiedziała niepewnie Violetta
- Świetnie. Wpadnę po zajęciach. - powiedziała i wybiegła z sali.
- A jej co? - spytała moja dziewczyna.
- A żebym ja to wiedział...
Po chwili oboje zaczęliśmy się śmiać.

Camila.
Przyszłam do studio z samego rana. Miałam nadzieje że nie ma w nim jeszcze Francesci, bo truje mi o tym Leonie przez cały czas. Jej chyba naprawdę niczego nie można powiedzieć. Stanęłam przy szafce i schowałam do niej odtwarzacz MP4, z piosenką którą miałam zaśpiewać z Violettą i Fran na zajęciach u Pablo. Potem ruszyłam przed studio. Widząc jak Francesca rozmawia z Leonem zmartwiłam się trochę. Bałam się że powie mu to co wczoraj jej zdradziłam. Wróciłam się szybko do studio. Weszłam do sali w której był Diego i Vilu. Akurat oboje śmiali się jak opętani. Przynajmniej się nie całowali, bo tego to bym chyba nie zniosła.
- A wam co...? - spytałam zdziwiona, jednak od żadnego z nich nie uzyskałam odpowiedzi. Wywróciłam teatralnie oczami i ruszyłam gdzieś indziej. Jak najdalej od tych pozakochiwanych kretynów śmiejących się z nie wiadomo czego. A może i śmiali się z niczego?

Leon.
- Okey, musisz jeszcze o tym pogadać z Diego, raczej nam pomoże. - powiedziała do mnie Francesca. Razem z nią miałem zorganizować w Resto przyjęcie urodzinowe dla Violetty i chcieliśmy jeszcze wciągnąć w to Diego. W tym momencie zobaczyłem Cami. Jakoś dziwnie się na nas gapiła, a potem uciekła do studio. Dziwne... Ale nie będę teraz zagłębiał się w szczegóły dziwnego zachowania przyjaciółki, ponieważ musiałem teraz iść rozmawiać z Diego na temat tego przyjęcia dla Violi. Poszedłem do sali, w której Diego oczywiście musiał siedzieć z Violettą.
- Diego, możemy pogadać? - spytałem. Zerknąłem na Violette - W cztery oczy.
Violetta oburzyła się trochę że czegoś co chce powiedzieć komuś kogo nie znam długo nie powiem jej. Ale cóż, chodzi o przyjecie niespodziankę dla niej... Diego odłożył gitarę i ruszył w kierunku drzwi do sali. Odeszliśmy kawałek od drzwi, wiedząc że Violetta może podsłuchiwać.
- To o czym chcesz ze mną gadać? - spytał Diego.
- O urodzinach Violetty. Ma niedługo i razem z Francescą przygotowujemy przyjęcie w Resto. Francesca kazała mi zapytać cię czy chciałbyś nam pomóc. Tak naprawdę teraz ty i Francesca jesteście najbliżej Vilu, więc ja jestem zbędny.
- Wcale nie jesteś zbędny, bo jesteś jej przyjacielem... Ale zaraz, kiedy ona ma urodziny? - spytał Diego. No tak, nie znają się długo a Violetta chyba nie chwaliła się urodzinami.
- W sobotę.
- W sobotę? Okey... No to jak mam wam pomóc?
- Pogadaj potem z Francescą, ona ci wszystko powie. Okey, to ja idę na zajęcia. - powiedziałem po czym odszedłem.

Violetta.
Jestem strasznie ciekawa o czym rozmawiają chłopaki. Co takiego ukrywają przede mną? Do sali wrócił Diego.
- O czym rozmawiałeś z Leonem? - zapytałam od razu, a chłopak wyraźnie się zakłopotał. Nie chce mi nic powiedzieć, strasznie mnie to denerwuję. Mój chłopak coś sobie ukrywa z moim byłym chłopakiem, przecież to jest całkiem normalne, po co się martwić? -.-'
- O niczym istotnym. Idę na zajęcia. - powiedział po czym po prostu sobie wyszedł.

11 komentarzy:

  1. Tak jest dodałaś <333
    KOCHAM! <3333 *.*
    Cami z Leonem, ciekawie by była *.*
    rozdział extra <3333
    Leon nigdy nie jest się zbędnym ;)
    Ludmiła i "proszę" i martwiąca się o Fede *.* :O
    czekam na next ;*********

    OdpowiedzUsuń
  2. ooo niespodzianka dla Violi ♥ czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolejny świetny rozdział :)

    Czekam na następny,
    Clarie

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepiękny ! Czyżby szykowała się Fedemiła ? Oby ! Kocham, kocham, kocham !

    OdpowiedzUsuń
  5. SUPER!!! Bardzo lubię tego bloga, przez Dielettę :)Fedemila? Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  6. Czyżby Femiła? :>
    Cami i Leon? Ciekawe połączenie ;]
    Czekam na kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny rozdział, jak zawsze :3
    Cami l Leon hmmm tego jeszcze nie było <3
    Dlatego kocham twojego bloga wyróżnia się od wszystkich innych
    a szczególnie kocham go za Dielette <333

    OdpowiedzUsuń
  8. Super ,pięknie ,bosko KOCHAM <333
    Cami i Leon ja po prostu już ich kocham :3
    Ludmiła i proszę haha :D

    Czekam na następny :)





    OdpowiedzUsuń
  9. BOSKI !!! <333
    Kocham tego bloga ♥♥
    Masz wielki talent ;****
    Przepraszam, że wcześniej nie komentowałam, ale mam nadzieję, że mi wybaczysz <333
    Dodaj jak najszybciej nowy <333

    Jak zechcesz to wpadnij do mnie :
    http://vilu-y-leon-leonetta-4ever.blogspot.com/

    Kocham Karo ;**

    OdpowiedzUsuń
  10. Leon i Camila, niezły pomysł

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Chat~!~