Muzyczka xD

środa, 26 lutego 2014

One Shot

Zanim coś napiszecie, przypomnę że One Shot to nie rozdział, haha xD I em... Nom... Em... Kiepski jest xd

***

~ " Wyrwij moje serce i zakop daleko. Tak abym nie był wstanie usłyszeć jak bije. Jak z każdym uderzeniem trucizna zwana ' nieodwzajemnioną miłością ' rozchodzi się po każdym jego wrażliwym kąciku. Jak przeszywa go niewyobrażany ból. Najgorszego w tym całym cierpieniu jest to, że nie ma nawet nadziei że kiedykolwiek się skończy, przeminie, zniknie. To jak niekończące się umieranie z pragnienia, śmiercią głodową .. "  ~

- Kazał ci to przekazać. - usłyszała z ust jego najlepszej przyjaciółki. Violetta spojrzała na Ludmiłe i niepewnie wyciągnęła rękę po granatowy notatnik. Dlaczego akurat to ona miała go dostać? Tego nie rozumiała... Niepewnie otworzyła zeszyt. Jej oczom ukazał się pierwszy wpis. Pamiętnik? Zaczęła od razu czytać, tylko pojedyncze wpisy :

8 listopada 2013 rok. 

Marzenia... To chyba właśnie to ściągnęło mnie do Argentyny. Nadal zastanawiam się dlaczego tak naprawdę zostawiłem za sobą wszystko co miałem, od dziecka. Mam teraz 19 lat, i wyobrażenie tego że potrafię poradzić sobie samemu w życiu. Chociaż już od dziecka byłem rozpieszczany przez rodziców. Nie - przecież ja sobie nie poradzę. Ale czy o tym myślałem w tym momencie? W tym momencie byłem nadal tylko rozpieszczonym dzieciakiem, myślącym o sobie. Czy jeden miesiąc potrafi zmienić życie człowieka? Przekonałem się że tak. Sam się już gubię w swoich uczuciach. Potrzebuje... miłości? Czegoś co wcześniej było mi zbędne. Właśnie dlatego to piszę. By samemu odnaleźć się w tym co czuje, czego pragnę. Może się wydawać dziwne że to chłopak prowadzi coś takiego jak pamiętnik. I to dorosły chłopak. Ale chyba tylko ten sposób daje mi nadzieje na lepsze jutro. Na to że dowiem się czego tak naprawdę chcę. Pół roku temu kupiłem bilet na samolot. Pożegnałem się z rodziną, z przyjaciółmi. Po co? Tylko po to by zając się w życiu tym co kocham - tańcem. Rodzice nie bardzo popierali mój wybór, twierdząc że to nie przyda mi się w życiu. Ale ja jak zwykle byłem uparty i nic nie było w stanie zatrzymać mnie w Hiszpanii. Teraz zastanawiam się czy ten wyjazd był dobrą decyzją. Co tak odmieniło mój punkt widzenia? Jedna, jedyna dziewczyna. Dziewczyna? No właśnie... Jeszcze kiedyś w ogóle nie zwracałem uwagi na słowo "miłość". Nie łamałem serc, nie byłem podrywaczem. Wręcz przeciwnie... Uciekałem przed miłością ile się da. Ale w końcu mnie dorwała. Już w ciągu kilku dni po przeprowadzce, nauczyłem się że coś co nazywają miłością, dorwie każdego. A kim jest ta dziewczyna? Niby nie jest wyjątkowa. Dla kogoś kto mija ją na ulicy, zapewne jest zwyczajna. Ale nie dla mnie. Wyjątkowa, jedyna... Dlaczego robię z tego problem? Dlatego że ma chłopaka. Z natury nie jestem jakimś debilem rozwalającym związki. Nie potrafię podejść i powiedzieć że jest dla mnie kimś ważnym. Znamy się pół roku, a ja nie potrafię podejść i powiedzieć głupiego "Cześć" bez jąkania się jak jakiś idiota. 

20 listopada 2013 rok. 

Za każdym razem gdy dzwonię do swoich rodziców, mam wielką ochotę powiedzieć im że do nich wracam. Tak, wracam i już nie zamierzam wyjeżdżać z kraju. Jednak przypominam sobie słowa ojca. Słowa że nigdy nie poradzę sobie sam. Muszę mu udowodnić że sobie poradzę. Jak narazie nie jest tragicznie. Źle, ale nie tragicznie. Każdego dnia znoszę ból coraz lepiej. Z resztą... I tak nikt mnie nie rozumie. Nikt, z wyjątkiem Ludmiły. Chociaż... Ona nie wie wszystkiego. Nikt nie wie co dzieje się w moim sercu, w mojej głowie. Nawet gdy sobie to wyobrażę, szybko to wszystko znika. Ginę w swojej własnej bajce. Chyba tylko mi się to zdarza. A ona? Nadal mnie nie widzi. Chociaż teraz już zwykłe "Cześć" przejdzie mi przez usta. Teraz już normalnie z nią rozmawiam. I każdego dnia zakochuje się od nowa - jeszcze bardziej. To wyniszcza mnie od środka. Sprawia że każdego dnia nie mogę zasnąć. Że myślę o jej pięknych oczach. O jej uśmiechu, który każdego dnia sprawia że sam od razu się uśmiecham, chociaż w środku cierpię. 

24 grudnia 2013 rok.

Samotne święta, samotne życie. Nagła zmiana wszystkiego dała mi czas do przemyślenia. Do stwierdzenia że nie, że jednak nie mogę wrócić do Hiszpanii. Tutaj mam wszystko. Tutaj muszę spędzić resztę swojego życia. Nie potrafię wrócić do rodzinnego miasta, całkowicie odmieniony. Cierpienie którego nigdy nie odrzucę, wyniszcza mnie nadal. Od środka, zostawiając ślady na mojej psychice. Z pozoru normalny chłopak, chcący spełniać marzenia. Dlaczego większość znajomych uważa że nie mam uczyć? Bo doskonale ukrywam to co dzieje się w moim życiu, w moim sercu. Bezuczuciowy Diego chodzący po świecie, udający że wszystko jest w świecie. Pieprzony optymista. Słyszałem kiedyś że ten co uśmiecha się cały czas za dnia, najczęściej płaczę po nocach. Jeszcze niedawno nie zgodziłbym się z tym stwierdzeniem. Dzisiaj uważam że ktoś kto to powiedział czuł się tak samo jak ja. 

30 stycznia 2014 roku. 

"Ty się zakochałeś!" - No co ty nie powiesz, Ludmiła? Bawi mnie trochę to że przyjaciółka która rozmawia ze mną dopiero po kilku miesiącach zauważa że coś jest ze mną nie tak. Gratulacje dla tej pani. W sumie... Chyba naprawdę skutecznie to wszystko ukrywam, skoro nawet ona się nie domyśliła. 

***

Dziewczyna przestała czytać przed ostatnim wpisem. Nie miała siły czytać wszystkiego co napisał chłopak. Ale wiedziała, czuła, że ten ostatni wpis wyjaśni jej wszystko. Usiadła na łóżku w swoim pokoju. Już i tak płakała. Wiedziała że chłopak pisał to o niej. Każde słowo, ból jaki czuł w sercu Diego, spowodowała właśnie ona. I tego nie zauważyła. Nie wiedziała jakim cudem nie zauważyła.

***

1 marca 2014 roku. 

Em... Sam teraz nie wiem co tutaj napisać. Zwykle gdy siadałem z długopisem od razu wpadał mi do głowy potok słów, które musiałem tutaj zapisać. Ale teraz co? List pożegnalny? Tak, nie radzę sobie. Nie radzę sobie z życiem. Ale po co to robię? Po co to wszytko? Chyba tylko po to, by pokazać wszystkim że ktoś kto w kółko się uśmiecha, niekoniecznie musi to samo mieć w środku. Zapewne wielu zdziwi to że mnie "już nie ma", jak to sobie wyobrażałem wiele razy. Zapewne wielu z nich zacznie się zastanawiać o co chodzi. Ale... Będzie wiedziała tylko Ludmiła. I Violetta. Tak, ona zdecydowanie. Już napisałem list pożegnalny do Ludmiły... Violetta... Violetta pewnie to przeczyta. Więc dwa ostatnie słowa : Kocham cię.

***
Violetta przyglądała się ostatniej zapisanej kartce z zeszytu. Widniały na niej zaschnięte krople krwi i mokre plamy zostawione przez łzy dziewczyny. To wszystko jej wina. Przechodziło jej przez głowę tylko to. Tak myślała.... że to jej wina.

10 komentarzy:

  1. Beznadziejne? TO JEST GENIALNE pisz wiecej one shotow. Mam nadzieje ze szybko dodasz kolejny rozdzial normalnego opo lub dodasz kolejnego omeshota :*

    OdpowiedzUsuń
  2. No ale to one shot •_• Straszne to #____#

    OdpowiedzUsuń
  3. A kiedy next ? :3 Ps. Świetnie piszesz ;333

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest wspaniałe !
    Nawet sobie nie wyobrażasz jak mnie to poruszyło :)
    Oby tak dalej ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. po co długo pisać ? Boskie, wzruszające, idealne *o*
    Ale ty to wiesz bo już dużo razy ci to pisałam xD
    Czekam na kolejnego tego typu one shota <3

    OdpowiedzUsuń
  6. smutne, ale fajne :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeju to jest takie piękne i smutne :(
    Świetnie piszesz i nie mów,że ci nie wyszło ,bo jest piękny :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Awww... Jak ja Cię nienawidzę za zabicie Diego! Dobrze, że to nie rozdział, ale dalej foch. Cudowny!

    OdpowiedzUsuń
  9. jejku *.*
    brak mi słów ;**
    napisz jeszcze jakiś, ale tym razem z happy endem <33

    OdpowiedzUsuń
  10. Popłakałam się ;c
    Smutaśnyy *.*
    Lubię takie :DD
    Jaki piękny i zajebiaszczy OS <333
    Po prostu pozazdrościć :3
    Przecudnyyy *.*
    ~Nel Domiguez

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Chat~!~