Muzyczka xD

środa, 5 lutego 2014

Rozdział 38 - "... i którego teraz nienawidzi."

Diego. 
- Diego, możesz zostać chwilę? - usłyszałem od swojego ojca. Wiedziałem że zapyta, jednak i tak nie miałem ochoty na rozmowę z nim.
- A jeśli nie mogę? - zapytałem. Wszyscy od razu na mnie spojrzeli. No co to ma być w ogóle?
- Powiem to inaczej : Diego, zostajesz dzisiaj po lekcji. - powiedział Gregorio. Nie zważając na moje protesty zaczął prowadzić lekcje dalej. Kiedy skończyła się lekcja wszyscy od razu wyszli, oczywiście tylko ja zostałem. Nawet gdyby zachciało mi się stąd gdzieś zwiać, i tak by mnie znalazł.
- Wiec czego chcesz? - spytałem podchodząc do swojej torby i wyjmując z niej butelkę wody. - Mów szybko, zaraz mam zajęcia z Pablo.
- Dlaczego pojechałeś do matki? - spytał Gregorio. Zdziwiło mnie lekko to pytanie.
- To chyba normalne że chcę odwiedzić osobę która była przy mnie całe życie i mnie kocha, prawda? - spytałem.
- Diego...
- Co znowu? Myślisz że ja nic nie pamiętam?! Myślisz że od tak, normalnie wybaczę ci co mi zrobiłeś i nagle zacznę do ciebie mówić "tatusiu"? I może jeszcze mam z tobą zamieszkać i udawać grzecznego synka?!
- Dobrze wiesz że nie o to mi chodzi, nie denerwuj się. - powiedział starając się mnie jakoś uspokoić. Byłem na niego zły, przez ten cały weekend wszystko mi się przypomniało. Pomimo tego że przy całej szkole mu wybaczyłem, nie potrafiłem teraz wykrztusić z siebie że go kocham i że jest moim ojcem. Kiedyś... Kiedyś go kochałem i mogłem nazwać ojcem.  Niech wszyscy sobie myślą że żyjemy w zgodzie, proszę bardzo. Mogę w czasie lekcji powiedzieć do niego "tato" bez wydzierania się na niego. Ale kiedy jesteśmy sami, nie mam zamiaru udawać że nie mam mu za złe.
- Straciłem przez ciebie całe dzieciństwo... Najlepiej będzie jak wrócę do mamy. - Powiedziałem, od razu kierując się do drzwi. Zatrzymał mnie jednak
- Diego, nie wygłupiaj się. Kocham cię...
- Serio? A ja cie nienawidzę. - powiedziałem dość głośno. W tym momencie zorientowałem się że wszyscy stoją przed drzwiami. Które akurat były otwarte, wszystko słyszeli. Pięknie, teraz ja wyjdę na tego złego.
Wszyscy od razu sobie poszli, chyba wiedząc że nie jest to raczej moment w którym powinno się podsłuchiwać.
- Mówisz do ojca że go nienawidzisz? - spytał Gregorio, widocznie zdziwiony moją reakcja.
- Do ojca który zostawił mnie w najgorszej chwili mojego życia. Do ojca którego kiedyś kochałem, z którego jako małe dziecko chciałem naśladować. Co zostało z mojego dawnego ojca? Nic. Mogę już iść?
- Myślisz że chciałem cie zostawić? - spytał.
- A co, zrobiłeś to przez przypadek? - spytałem, nie mogąc opanować śmiechu. - Przez przypadek spakowałeś wszystkie swoje rzeczy, nie pożegnałeś się ani ze mną, ani z moim rodzeństwem, nawet z mamą. To wszystko to przecież przypadek!
- Diego, to nie tak...
- To niby jak? - spytałem nie dając mu skończyć - Muszę iść już na zajęcia.
Chciałem go wyminąć, ale nie dał mi przejść.
- Spóźnię się na lekcje. - powiedziałem tylko, próbując go  odsunąć.
- Nie interesuje mnie to.
- Bo ciebie nie interesuje żaden moment z mojego życia.
- Jak to nie? Interesuje! - powiedział od razu.
- Tak? - spytałem. Od razu zacząłem grzebać w swoim plecaku, szukając czegoś. Po chwili wyciągnąłem zdjęcie które w sobotę dostałem od przyjaciół i pokazałem mu.
- Jeden z nich to ja. A teraz powiedź który. - byłem ciekaw, czy wie chociaż jak wtedy wyglądałem czy po prostu olewał sytuacje i zapomniał o tym że ma dzieci.
- Em... Ten po środku? - spytał. On w ogóle jest do mnie podobny?
- Nie zgadłeś. Jestem drugi od lewej. Jeszcze jakieś pytania? - schowałem zdjęcie do plecaka i wyszedłem z sali. Czekała na mnie już Violetta. 
- Myślałam że się tam pozabijacie. - stwierdziła. Złapałem ją za rękę i ruszyłem na zajęcia z Pablo. 
- Mało brakowało. - powiedziałem. - Jeszcze raz powie że jest moim ojcem i interesuje go moje życie to nie wiem co zrobię. Nie wie nawet jak wyglądałem gdy byłem młodszy i śmie się nazywać moim ojcem?
- Diego, spokojnie... 
- Ja jestem spokojny, całkowicie spokojny. 
- Wiesz... Mamy dzisiaj jeszcze jedne zajęcia z tańca, tym razem z twoim ojcem i Jackie. Może sobie je jednak odpuścisz? - spytała. 
- Nie Violetta, nie będę opuszczał zajęć. - powiedziałem. Ona wiedziała że jestem uparty, więc nie kontynuowała już tematu. Po zajęciach z Pablo ruszyliśmy razem z przyjaciółmi coś zjeść.  
Gdy Leon wraz z Maxim poszli kupić dziewczynom jakieś soki, Francesca nagle zaczęła temat, nie zważając na to że obok jest również Camila i Andres którzy nic nie wiedzą.
- No to jak się czujesz Diego? - spytała - Przeżyłeś jakoś zajęcia z tatą? Powinienem sobie odpuścić kolejne. - stwierdziła Fran. Ja tylko spojrzałem na nią morderczym wzrokiem. 
- Już wiecie dlaczego nic wam nie chciałem powiedzie. - powiedziałem i pokazałem jej język. - Nie będę opuszczał zajęć bo wy tak chcecie. 
- Zaraz... - wtrąciła się Camila - Czy ja czegoś nie wiem?
- No chyba tak. - zaśmiał się Leon, akurat podchodzący do stolika - Ale pociesze cie, ja też chyba coś ominąłem. Trójkącik coś ukrywa?  
- Trójkącik? - zdziwiłem się - Weź się lepiej lecz. 
-  Tobie by się to przydało. - stwierdziła Francesca. 
- Weź już lepiej nic nie mów. Nie umiesz utrzymywać nic w tajemnicy? - spojrzałem na nią, reszta oczywiście od razu się zainteresowała. 
- Nie przed moimi przyjaciółmi.
- Co to za tajemnica? - zainteresował się w końcu Leon - Oj powiedźcie nam, świat od tego nie wybuchnie. 
- Po co ja se zgadzałem na to żeby Marco ci wszystko powiedział? - spytałem patrząc na Fran.  Ona jest wspaniałą przyjaciółką, ale czasami... irytującą? 
- No wiesz, to musi być bardzo interesująca tajemnica skoro żadne z was nie chce nam jej wyjawić, omijając oczywiście Francesce. - odezwała się Camila. - Ja i tak się dowiem. 
- Dobra, ja już mam dość tego tematu. Spadam na zajęcia. - powiedziałem i wstałem od razu. 
- Zjedź coś chociaż... - powiedziała od razu Violetta. 
- Mówiłam żebyś nie szedł na te zajęcia. - powiedziała od razu Fran. 
- Nic mi się nie stanie jak czegoś nie zjem, no i jak raz zatańczę. - powiedziałem. 
- Tego nie wiemy. - stwierdziła Francesca. Ona naprawdę robi się bardzo interesująca. 
- Ale ja wiem. Wiem jak się czuje i wiem że przetrzymam jeszcze te zajęcia. Idziecie ze mną? - spytałem patrząc na Fran i Violette. Wolałem żeby narazie nic nie wygadały. Dziewczyny od razu wstały i ruszyliśmy na zajęcia. 
- Dlaczego im nie powiesz? - spytała Violetta, gdy byliśmy już w sali tanecznej. 
- Z tego samego powodu, dlaczego nie chciałem powiedzieć tobie. Jak nikt nie wie jest dużo lepiej, nie uważasz?
- Może i masz trochę racji... 
- Tylko ogarnij Fran żeby nic nie wygadała. - powiedziałem. Po chwili już zaczęły się zajęcia. 




***
Jak się domyślacie, tytuł tego rozdziału jest dokończeniem tytułu tamtego xd Fajnie, nie? XD 
Większość tego rozdziału napisałam wczoraj, ale po co dodać skoro można dziś? xD 
13 komentarzy - next ;3 

15 komentarzy:

  1. Rozdział jak zawsze super i
    czekam na następne z radością

    Pierwsza jupii!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale było ostro .... huh rozdział zajebisty przeczytałam jednym tchem czekam na next . Diegito <3333333

    OdpowiedzUsuń
  3. Gregorio powiedział " Kocham cię " ? Jakoś tak dziwnie. Nie mogę sovbie tego wyobrazić...
    Fran wygada ja to czuję hehehehhe xD
    Odwala mi po tym jak chłopaki nam wrzucali swoje śmierdzące buty do szatni... Nawdychałam się tych oparów i teraz mam..

    OdpowiedzUsuń
  4. SUPER! KOCHAM I KOCHAM I KOCHAM! Tylko... wiem co chcesz zrobić!! Chcesz w epilogu lub 40 rozdiale, albo żeby Diego wyjechał,albo go ukatrupić! Proszę nie rób tego!

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na nexta. Cos czuje ze jemu cos sie moze stac

    OdpowiedzUsuń
  6. Moje schizy powracają i wiedz, że jestem gotowa osobiście napisać to 13 komentarzy. Mam jakieś dziwne wrażenie,że po pierwsze Francesca jak zwykle nie będzie potrafiła utrzymać języka za zębami... A po drugie,że masz złe zamiary w stosunku do Diego. Jak mówiłam - mam nadpobudliwą wyobraźnię =) Oczywiście jak zawsze rozdział świetny i fajny tytuł<3

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie rób nawrotu choroby Diego plsss *.*

    OdpowiedzUsuń
  8. I <3 it! Czekam na następny rozdział! Kocham, kocham, kocham twój blog!

    OdpowiedzUsuń
  9. Gregorio ma uczucia o.O Chciałabym zobaczyć jego konfrontację z mamą Diegusia, bylob6 ostro. Fajnie pokazalas leobette

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam fase na twoje opo, ale błagam zmnierz progi komentow do nexstów *.*

    OdpowiedzUsuń
  11. 13 komentarzy? Szalejesz Xd
    Rozdział wspaniały troche mnie denerwuje zachowanie Diego ale czo tam. Przepraszam ze krotki kom z bledami i bez interpunkcji ale jestem na telefonie

    OdpowiedzUsuń
  12. Szalejesz... 13 komentarzy-zaczyna mnie to przerażać. Ale rozdział super!

    OdpowiedzUsuń
  13. świetny <33
    co za Gregorio ;/
    Dieguś wkurzony na Fran, tak słodko *.*
    idę czytać next'y ;**

    OdpowiedzUsuń
  14. O bosze xd oni tak machają tymi palcami na drugim gifie xd widać że rodzina xd

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Chat~!~