Muzyczka xD

piątek, 21 lutego 2014

Rozdział 44 - "Znowu mogę nazwać go ojcem?"

***
Macie szczęście że rozdział napisałam wcześniej, inaczej dzisiaj by go nie było xd Miałam dość zabiegany tydzień. Dowiedziałam się we wtorek że muszę na poniedziałek podpisać 66 zdjęć, więc razem z Julią wzięłyśmy się za to od razu. Ale chyba nadmiar nauki (od rana, aż do wieczora przy zdjęciach) sprawił że następnego dnia ledwo ogarniałam co się dzieje i zaraz po szkole wylądowałam w łóżku xD Wczoraj też było ze mną nie bardzo, więc już nie dochodziłam do komputera. Jestem dzisiaj, ale zapewne nic bym  nie napisała :3 Mam nadzieje że rozumiecie dlaczego rozdział jest późno, bo planowałam dodać go we wtorek xD
Jeszcze jedno :3 Rozdział niżej dedykuje mojej drugiej mamusi Alex :D (nie pytajcie, haha xd) 

***



Violetta. 
- Tato, idę do szkoły! - powiedziałem idąc do drzwi.
- Nie przyszedł dziś po ciebie Diego? - mój tata trochę się zdziwił - Pokłóciliście się?
- Nie... Po prostu... em... Diego jest chory i nie może wstać z łóżka. - odpowiedziałam. Przez "chory" mój tata zapewne pomyślał o przeziębieniu, więc nie musiałam nic mu tłumaczyć. Od razu wyszłam z domu i skierowałam się do studio. Przed studio stały już dziewczyny.
- Nie ma dziś Diego? - spytały równocześnie.
- Mówił że postara się przyjść, ale jest pilnowany przez troje upartych ludzi, więc chyba raczej nie przyjdzie. - zaśmiałam się.
- Diego też jest uparty. - stwierdziła Francesca;
- Ale nie ma argumentów. No bo niby po co ma wyjść? Niech siedzi w domu i odpoczywa. Możemy do niego wpaść po zajęciach, bo podobno się nudzi.
- Dobry pomysł. Ja się zgadzam. - powiedziała Camila. Po chwili już w trójkę ruszyliśmy na zajęcia. Diego wpadł na nie spóźniony. Gregorio, z którym akurat mieliśmy zajęcia spojrzał na niego.
- Co ty tu robisz? - spytał od razu. Widać i on wiedział że nie powinno go tu być. - Kto będzie tak miły i odprowadzi uciekiniera do domu?
Kiedy Gregorio zadał to pytanie, od razu zgłosiłam się na ochotnika.
- Tłumacz jak zwiałeś.
- Przez okno. - wyszczerzył się dumny z siebie.
- A chcesz tam wrócić przez okno, czy drzwiami?
- Wole chyba jednak drzwiami.
- Dobry wybór. - zaśmiałam się idąc wraz z chłopakiem do jego domu. Po chwili już tam byliśmy. Jego mama już stała przy drzwiach, gotowa by go ochrzanić. Najwidoczniej Gregorio już zadzwonił.
- Nie wiem co ty masz na celu, ale dopóki tu będę zostajesz w łóżku. - powiedziała od razu wskazując na drzwi. - Violetta, zostań z nim chwilę. Bo znowu ucieknie z nudów.
W sumie jakoś nie spieszyło mi się na zajęcia, więc postanowiłam  z nim zostać. Weszliśmy razem do pokoju.
- Już widzę piękny tydzień. Będzie tu do soboty. - zaczął się śmiać, kładąc się do łóżka.
- Jak będziesz uciekać to jeszcze dłużej. - usłyszeliśmy za drzwiami głos jego mamy. Zaśmiałam się.
- Ja się nie zgadzam! - położył się od razu na łóżku, zasłaniając twarz poduszką. - Zwariuję, do saboty jeszcze tak długo. A w studio nie mam co się pokazywać bo jak zobaczy mnie tata to i tak odeśle do domu.
- Nie marudź że jest tak nudno. Jest Marco, Mora, no i twoja mama.
- Marco i Mora są w szkolę, a potem razem idą na jakąś imprezę. A ja będę tutaj cały czas siedział, bo mnie nie puści za żadne skarby świata.
- Na imprezę w środku tygodnia? - zdziwiłam się.
- Ktoś ma urodziny, nie pytałem dokładnie.
- A w sumie nieważne. Nie graj już tylko w tą siatkówkę ze ścianą.
- A mogę potańczyć?
- Diego!
- No co? - spytał i wstał. Włączył muzykę. - No chodź, tylko chwilę.
Wywróciłam oczami i wstałam. Już po chwili zaczęliśmy razem tańczyć. Do momentu w którym do pokoju weszła jego mama. W tym momencie tylko przewróciliśmy się na łóżko, śmiejąc się jak głupi. Tak, ten taniec to był bardziej wygłupianie się. Ale to chyba norma gdy tańczy się samemu w domu.
- Widzę że na serio nie można cie zatrzymać w łóżku. - powiedziała matka Diego i zaczęła się śmiać - Tata do ciebie przyszedł.
Diego natychmiast spoważniał i usiadł na łóżku.
- Tata? - spytał zdziwiony - Czego chcę?
- Porozmawiać z tobą. Wpuścić go tutaj? - spytała. Było widać że wolała spytać czy chłopak ma ochotę na rozmowę ze swoim ojcem.
- Dobra, wpuść. - jego mama wyszła.
- Diego, ja już pójdę. Na zajęcia. Wpadnę potem z dziewczynami. Pa. - powiedziałam. Pocałowałam go w policzek i wyszłam z pokoju. Nie chciałam teraz przeszkadzać mu w rozmowie z ojcem.

Diego.
Zastanawiałem się przez dłuższą chwilę czego naprawdę chcę ode mnie mój ojciec. Siedziałem na tym łózko, czekając aż wejdzie do pokoju. Po chwili jednak wszedł. Spojrzałem na niego.
- Cześć tato. - odezwałem się tylko, patrząc na niego. Po chwili już siedział obok mnie.
- Cześć. Możemy raz normalnie porozmawiać? Bez żadnych kłótni? - spytał. Kiwnąłem głową.
- Tak. - odpowiedziałem. Chociaż już samo to że powiedziałem do niego "tato" powinno być dla niego znakiem że powoli przyzwyczajam się do myśli że znowu mam ojca.

- Nadal mnie nienawidzisz? - spytał prosto z mostu. Musiałem się chwilę zastanowić zanim mu odpowiedziałem. Był moim ojcem, kiedyś najbliższą mi osobą
- Nie... Wtedy mówiłem to w nerwach. Nie powinieneś brać tego do siebie. - odezwałem się po dłuższej chwili.
- Diego, to nie jest tak jak ty myślisz. - kiedy powiedział te słowa, spojrzałem na niego pytająco - Naprawdę nie chciałem cie zostawiać. Byłeś moim oczkiem w głowie, odkąd dowiedziałem się o twojej chorobie. Po prostu... Dostałem tutaj dobrą ofertę pracy, nie chciałem dokładnie mówić tego żadnemu z was. Z twoją matką i tak mi się nie układało, chciałem tylko dla ciebie jak najlepiej. Wysyłałem pieniądze na twoje lekarstwa, miałem kontakt z twoją mamą więc wiedziałem co się dzieje. Kiedy dowiadywałem się że znowu jesteś w szpitalu, lub cierpisz z mojego powodu miałem ochotę od razu wskoczyć do samolotu i pojechać do ciebie. Ale wiedziałem że jeśli już mnie zobaczysz, a ja wyjadę będziesz cierpiał jeszcze bardziej. Wiem, byłem wredny tutaj dla wszystkich, dla uczniów, nauczycieli... Ale tylko dlatego że tak bardzo za tobą tęskniłem i miałem ochotę do ciebie pojechać.
Kiedy to mówił, patrzyłem na niego. Nie umiałem tak po prostu wyobrazić sobie że ktokolwiek jest dla niego ważny.

11 komentarzy:

  1. Genialne podoba mi się "ogrzewanie" stosunków z ojcem czekam z utęsknieniem na next <3333

    OdpowiedzUsuń
  2. Swietne, jak zawsze ♥ Dziekuje, ze znalazlas czas, aby dodac rozdzial :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ooooo twoja druga mamusia jest bardzo szczęśliwa że zadedykowałaś jej rozdział <3
    Oczywiście rozdział boski, świetny i wgl super *o*
    Gregorio - wow, nie spodziewałam się że tak ładnie się wytłumaczy =3
    Czekam niecierpliwe na next ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooo czekam na reakcje Diego no i ozywiscie na nexta

    OdpowiedzUsuń
  5. Muuuuy bieeen! <333
    Dieleta "tańcząca" :D <33
    czekam na next ;***

    a i uprzedzam, spodziewaj się mnie na gg (napisze do Ciebie, ale leń ze mnie, więc nie wiem kiedy :D)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niby ro słodkie dla Diego, ale też i smutne dla Mory i MarCo. Taniec *.* i Diego uciekinier, cała klasa powinna podnieść ręce i Gregi by miał dylemat kogo wysłać

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie ukladalo mu sie z mama ale 3 dzieci juz maja :P ach ten Gregorio

    OdpowiedzUsuń
  8. super !!!!!!!!!!!!!!!!! czekam na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Fenomenalne!!! Dobrze że Diego dogaduje się z ojcem :)

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja lubie Gregorio, jako ojca Diego. Ich sceny z 79 odcinka są przesłodkie. Z niecierpliwością zcekam na ciąg dlascy :)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Chat~!~