Muzyczka xD

poniedziałek, 24 lutego 2014

Rozdział 45 - "Kocham cię"

Diego.
Przez dłuższą chwilę zastanawiałem się nad słowami swojego ojca. Faktycznie... Odkąd tylko dowiedziałem się o tym że jest naszym ojcem, stara się zbliżyć tylko do mnie. Jakby wiedząc że Mora wcale go nie pamięta, a Marco nie zapamiętał za dobrze. To ja miałem kiedyś najlepszy kontakt z ojcem. Potrafiłem całymi dniami się z nim wygłupiać. Kochałem go i brałem z niego przykład. Dlatego też ja najbardziej przeżywałem rozstanie z ojcem. Przez dłuższą chwilę zastanawiałem się co powiedzieć. Może i mnie zostawił, jednak teraz widziałem jedno. Nadal mu na mnie zależy, pomimo tego co się stało. Pomimo czasu który upłynął odkąd przestałem traktować tą osobę jak ojca. Gdy oglądałem zdjęcia, ta osoba która była moim ojcem, nigdy nie została nazwana "tatą" nawet w moich myślach. Był to po prostu ktoś. Nie rozumiałem teraz tego wszystkiego... Jeśli byłem dla niego ważny, mógłby od czasu do czasu do mnie przyjechać, zadzwonić... Nawet kiedyś zabrać mnie do siebie. Wolał jednak udawać że nie istnieje. Jestem ciekaw czy gdybym tu nie przyjechał, kiedykolwiek by się ujawnił.
- Diego... - zaczął znowu mój tata, jednak szybko mu przerwałem.
- Tato, ja muszę to wszystko przemyśleć. Po prostu... Cały życie żyłem nie mając ojca, myśląc że mnie nienawidzi. Muszę wbić sobie do głowy to że teraz jesteś obok.
- Dobra, powinienem już iśc. Porozmawiamy kiedy indziej. - powiedział i wstał - Pamiętaj że cie kocham.
Kiedy to powiedział, zastanowiłem się chwilę czy cokolwiek mu odpowiedzieć. Po chwili jednak się odezwałem.
- Ja ciebie też kocham tato. - odezwałem się. Uśmiechnął się i wyszedł z mojego pokoju. Trochę mi teraz ulżyło. Nie myślał już że go nienawidzę. Wiedział że coś dla mnie znaczy. Chwilę po wyjściu taty do pokoju weszła mama. Usiadła na krańcu łóżka.
- Chyba jednak wyjadę wcześniej. - wyznała. Spojrzałem na nią od razu.
- Dlaczego? - spytałem trochę zaskoczony. Czyżby już miała mnie dość?
- Widzę że twój ojciec dobrze się tobą zajmie jakby coś się stało. - wyjaśniła - Nie potrzebujesz mnie już aż tak bardzo, tutaj masz ojca.
- Mamo, ciebie zawsze będę potrzebował... - powiedziałem - Ale czasami jesteś ciutkę nadopiekuńcza. Nic mi nie będzie jak pójdę do szkoły.
- Jak wyjadę możesz sobie chodzić. Wyjadę już jutro rano, i tak muszę wrócić do pracy. Pamiętaj że tobie ufam najbardziej, nie zrób nic głupiego.
-  A dlaczego to mi ufasz najbardziej?
- Bo jesteś najstarszy i jeszcze nie rozwaliłeś okna pięścią.
- Nie mam zamiaru tego robić. - zacząłem się śmiać.
- Dobra, a teraz wyjdę a ty nie próbuj stąd uciekać. Jeszcze dzisiaj tu zostajesz. - powiedziała grożąc mi palcem o czym wyszła z mojego pokoju.
Leżałem na łóżku. Pierwszy raz od jakiegoś czasu nabrałem chęci by tak poleżeć i pomyśleć.

Francesca.
Po zajęciach od razu w trójkę ruszyłyśmy do Diego.
- Więc mówisz że przyszedł do niego Gregorio? - spytała Camila, gdy byliśmy w drodze do domu przyjaciela.
- Tak, nie wiem tylko czego chciał. Nie chciałam im przeszkadzać w tej rozmowie. - odpowiedziała jej Violetta. Po chwili już u niego byliśmy. Chłopak leżał na łóżku, tak że na początku pomyślałyśmy że śpi. Nigdy jeszcze nie był aż tak spokojny, chyba pogodził się z tym że jakiś czas sobie poleży.
- Cześć Dieguś. - powiedziała Violetta siadając obok niego. Dopiero w tym momencie się ocknął. - O czym tak myślisz?
Gdy zadała to pytanie, Diego zastanowił się chwilę nad odpowiedzą, co by oznaczało że nie wie czy nam to powiedzieć, albo zastanawia się jakie palnąć kłamstwo.
- O tobie. - odpowiedział wreszcie, szczerząc się. Kłamstwo, wiedziałam.
- Urocze. A o czym tak naprawdę? - spytałam i razem z Camilą zaczęliśmy się śmiać.
- O tacie. - powiedział. - Wiecie... Był tutaj i jakoś tak dziwnie jest teraz.
- A co ci mówił? - spytała Camila.
- No właśnie, mów. Jesteśmy strasznie ciekawe. - powiedziała Violetta.
- Nie będę wam opowiadał wszystkiego.
- Ale coś powiesz? - zaśmiała się Camila.
- No dobra... Mówił że kiedyś byłem jego oczkiem w głowie, że nie chciał wcale mnie zostawiać... No i że mnie kocha.
- Jak w jakieś telenoweli. - stwierdziłam - A ty co? Znowu powiedziałeś mu że go nienawidzisz?
- Nie... Oczywiście że nie. Powiedziałem że też go kocham...
- A, nie wierzę! Diego odzyskał ojca. - ucieszyła się Camila, a wszyscy zaczęliśmy się śmiać.


***
Żeby mi się chciało tak jak mi się nie chcę xD Tak na serio, mam napisany jeszcze 46 i piszę 47. Ale mam takiego lenia i chyba nigdy go nie dokończę. Mam tyle pomysłów, o których wie tylko Alex xD Ale nie umiem ich wykorzystać xD

10 komentarzy:

  1. korzystaj korzystaj. No ciekawie sie zapowiada. A w sumie dziwne ze Marco i Mora nic z ojcem nie gadają iwgl. Może tylko Diego jest synem Gregorio XD

    OdpowiedzUsuń
  2. cudny <33
    Dieguś wybacz mu <3
    czekam na next ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Rrjestem ciekawa jak zoegabizuja osiemnastke i czy Gregi lrzylezie. Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  4. Super ! skoro masz już 46 daj go szybko na stronę ! ^*^ czekam zniecierpliwiona ;3

    OdpowiedzUsuń
  5. Swietnee leniuu ♥ Ciesze sie, ze mialas sile i czas, zeby dodac rozdzial ^^
    Diego zaczyna lubic ojca Wooah *o*
    Czekam na 46 ;o

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekam na 46 *.*

    OdpowiedzUsuń
  7. ooo mam nadzieję że przezwtcięzysz lenia. Czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  8. hahah ja taka wszystko wiedząca xD Rozdział boski <3 zresztą jak zawsze =3
    Czekam na next i na to jak te wszystkie pomysł wykorzystasz tutaj :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie mogę się doczekać <3 czekam na NEXT byle SZYBKO :)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Chat~!~