Muzyczka xD

piątek, 14 lutego 2014

Rozdział 43 - "To już jest koniec"

Miał być One Shot walentynkowy... Właśnie. Miał XD Ale wredna Pati nienawidzi walentynek i przerwała w połowie pisania. Myślałam że się zasłodzę na śmierć O.o Będzie więc smutny rozdział :D Jeśli nie chcesz płakać, wyjdź xD Nie planowałam tego rozdziału teraz, dzisiaj pewnie byłby ten co napisałam (teraźniejsza misja - pousuwać te rozdziały których nie dodam, a są już napisane xd) Na osłodę dam wam małego Sweetiego* użalającego się nad swoją niedolą xd

Ale przejdźmy do rozdziału. Jeśli chcesz mnie zabić, ustaw się w kolejce. :D

*Sweetie - Jedno z przezwisk do imienia Diego. Tutaj akurat pasuje idealnie, chociaż mi się podoba też Taufik xD 



Rozdział 44 - "To już jest koniec" 

Violetta. 
Obudziły mnie promienie słoneczne wdzierające się przez fioletowe firanki. Niechętnie wstałem z łóżka. Spojrzałam na zegarek.
8:00
No dobra, czas się ruszyć. O 9:30 zaczynam zajęcia w studio. Wstałam i szybko wykonałam wszystkie poranne czynności. Potem zeszłam na dół. Miałam jeszcze lekcje matematyki z Angie, dlatego musiałam wstać wcześniej. Po chwili ruszyłam już na zajęcia, oczywiście z Diego który po mnie przyszedł.  Dziwiło mnie że matka wypuściła go z domu, ale o nic nie pytałam. Widziałam że nie ma za dobrego humoru, nie chciałam mu go jeszcze psuć. Po chwili byliśmy już na zajęciach z Pablo. Po tych zajęciach, jak zwykle poszliśmy z przyjaciółmi coś zjeść do baru niedaleko. Diego przez cały czas był jakiś taki nieobecny, jakby naprawdę czymś się martwił. Nie usłyszałam dzisiaj od niego nawet tego głupiego "Cześć". Naprawdę zachowywał się dziwnie. Wręcz podejrzanie...  Normalnie przychodził, przywitał się ze mną całusem w policzek (którego dzisiaj również nie było) po czym łapał mnie za rękę i pędził z entuzjazmem do szkoły. Dzisiaj rano wyglądało to inaczej. Był obok nas, ale tak jakby go nie było. Był we własnym świecie. Jak będziemy już wracać do studio, to go zgarnę i wyciągnę od niego co się dzieje. Na szczęście nasi przyjaciele odeszli wcześniej, wiec już podczas drogi powrotnej mogłam pytać go o co chodzi.
- Diego... Jakoś dziwnie się zachowujesz dzisiaj. - powiedziałam. Jednak on mnie nie słuchał. Pomachałam mu ręką przed oczami. Dopiero w tym momencie na mnie spojrzał.
- Stało się coś? - zapytał przyglądając mi się.
- Nie... Nic się nie stało. - odpowiedziałam - To ciebie powinnam o to chyba zapytać, Diego.
- Naprawdę wszystko jest okey. - powiedział, po czym posłał mi delikatny uśmiech. Ja dobrze widziałam że ten uśmiech jest sztuczny. Nie rozumiałam tylko dlaczego on chce mnie okłamać.
- Ale wiesz że ja widzę że coś jest nie tak? - spytałam. On tylko kiwnął głową. Gdy jednak pytałam go dalej, on już nie odpowiadał. Nie mam pojęcia co w niego wstąpiło... Po chwili już byliśmy na zajęciach z Jackie i Gregorio. Prosiłam go by dzisiaj sobie odpuścił te zajęcia, ale mówiłam jak do ściany. Dzisiaj nie dotarło do niego żadne moje słowo. Byłam pewna że nawet mnie nie słyszał. Po zajęciach uparł się że zostaję, dlatego że opuścił wczorajsze zajęcia. Ja nie wiem co mu odbija, ale postanowiłam że zostanę z nim. Wracaliśmy do domu około 17. Diego oczywiście znowu ze mną nie rozmawiał. Był dzisiaj nieobecny. Odprowadził mnie do domu a potem ruszył do siebie, praktycznie nic nie mówiąc. Westchnęłam wchodząc do domu, a potem do swojego pokoju.
Rano obudziłam się około 8. Wstałam od razu wykonując wszystkie poranne czynności. Dzisiaj się nie spieszyłam, bo nie miałam zajęć z Angie. Usiadłam przed telewizorem, z miską płatków. Oglądałam co popadnie. Przypadło akurat na wiadomości. Nie było to oczywiście nic ciekawego. W pewnym momencie wspomnieli o jakimś chłopaku, który popełnił samobójstwo. To mnie trochę ciekawiło, więc spojrzałam na telewizor. Mówili w nim o jakimś chłopaku, 18nasto letnim. Czyli w moim wieku. Nie wiem dlaczego, ale od razu nabrałam dziwnych podejrzeń. Przyglądałam się ekranowi z zainteresowaniem. Po chwili na ekranie zobaczyłam coś, czego bym się nie spodziewała. Przecież to dom Diego! Dziwne że to myślę, ale w tym momencie miałam nadzieje że to Marco sobie coś zrobił. Chwyciłam za telefon. Zadzwoniłam. Odebrała Mora.
- Gdzie jest Diego?! - spytałam.
- Jego... Już nie ma.




***
Mówiłam, ja zła i ja niedobra. Ale któż się tego nie spodziewał? xD No... Zapewne nikt nie spodziewał się samobójstwa Diego. I takiego zakończenia, muahahaha XD Szczególnie że do końca jest jeszcze 27 rozdziałów XDDD

Strasznie krótkie, wiem :D 

18 komentarzy:

  1. ciekawy rozdział.
    Jedno pytanie jak masz zamiar dalej pisać opowiadanie o dieletcie, skoro diego popełnił samobójstwo?
    I dlaczego to zrobił?
    czekam na next.
    ~ Asia

    OdpowiedzUsuń
  2. Zabije...
    nie mam zamiaru pisać nic więcej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Spokojnie, kochani xD Ja już mam swój plan, taki malutki ^-^ Nie pozbyliście sie mnie jeszcze xd

    Pati z anonima - nie mogę się zalogować -.-'

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże! Jak ty możesz?! Zraniłaś wszystkie fanki dieletty! :c Niech go uratują! Proszę :"(

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie rozumiem czyli blog o DIELETTCIE ma być o SAMOTNEJ VIOLETTCIE?! xD Ale ty mądra ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieję,że zakupiłaś już sobie miejsce na cmentarzu
    Ale coś mi się wydaje,że ty jeszcze tak jakoś to przekręcisz,że wyjdzie naprawdę ciekawie ;)
    Powodzenia

    P.S.Jak Diego będzie już pomiędzy aniołkami-to jest oczywiste bo to jest anioł na ziemi-w tym opowiadaniu to będzie trzeba zbierać już na wiązankę ;)
    A trzeba przyznać,ze teraz są drogie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. No i oczywiście zarypisty rozdział i podzielam Twoje zdanie bo też nie lubię walentynek ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie no tego sie nie spodziewałam.
    Ale myślę że masz jakiś plan na uratowanie Diego. Taak? Bo jak nie to ja SIEBIE I CIEBIE...nie no żartuje ale no nie możesz mi tego zrobić! Zabraniam!!!
    PS: Kocham cię ...Wszystkiego najlepszego na walentynki..i żebyś je polubiła XD

    OdpowiedzUsuń
  9. Możliwe, że to był sen, rozdział dla żartu, Diego jednak przeżyje albo była to totalna pomyłka i on nic sobie nie zrobił, możliwe jest też, że ktoś inny popełnił samobójstwo, a Diego nie ma, bo gdzieś wyjechał czy coś. Nie możesz go przecież zabić. To by było bardzo okrutne. D:

    OdpowiedzUsuń
  10. Albo 27 rozdzialow bedzie jako Diego duch * odwala mi* cis jak uwiwrz w ducha lub opowiesc wigilijna

    OdpowiedzUsuń
  11. ŻE WHAT?!!!
    tak, to by było na tyle....^^

    OdpowiedzUsuń
  12. OMG błagsm daj szybkiegi nexta, bo umrę jak diego

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. W końcu nadrobiłam wszystkie rozdziały :3
    i chyba wiesz co napisze prawda ? Świetne ale cię zabije za ten -,-
    Jak tak mogłaś mojego męża uśmiercić ? Mam nadzieję że coś się wyjaśni ;-;
    Czekam na next :*

    + usunęłam tamten bo napisałam ze złego profilku xD

    OdpowiedzUsuń
  15. masz rację uduszę Cię!
    jak mogłaś uśmiercić mojego męża i męża córuni? (nie pytaj lepiej ;p)
    nie no, ale WoW <33

    OdpowiedzUsuń
  16. Zapraszam na mojego bloga http://dietininazawsze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak mogłaś :( Powiedz jak ? Nie, nie, nie to tylko zły sen. Ale na serio, jak mogłaś ? ! :( :( :( :( :( :( :( :( :(

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Chat~!~