Po wieczorze nudów na szczęście już wracaliśmy do domu. Chyba bym nie wytrzymał, gdybym miał spędzić tam jeszcze chociaż 5 minut. Gdy w końcu mogłem wbiec do mojego pokoju i rzucić się na łóżko, dopiero poczułem że jestem szczęśliwy. Tak, od dzisiaj łóżko to taki mój mały świat. Wiem że w swoim śnie raczej nie cierpiałem leżeć w łóżku, więc zapewne wcześniej też... Ale ludzie się jednak zmieniają, a ja już od dzisiaj kocham swoje łóżeczko i go teraz nie opuszczę, nawet gdyby mama wyciągała mnie siłą. Niech mi da teraz święty spokój. Jestem nastolatkiem, potrzebuje przestrzeni. Więc od dzisiaj zaszyje się pod kołdrą, ewentualnie w szafie i nigdzie nie dam się wyciągnąć. O tak, tak ma być. Od dzisiaj liczy się dla mnie tylko sen. W końcu nie spóźnię się do szkoły, jeśli do niej nie chodzę, co nie? Jeśli się spóźnię, to normalnie będę mistrzem ^^
Po chwili postanowiłem już pójść spać - dość wrażeń na dzisiaj. Wziąłem ubranie, potocznie zwane piżamą, u mnie składające się ze zwykłych dresów i byle jakiej koszulki. Ruszyłem do łazienki. Gdy z niej wychodziłem, spotkałem swoją mamę.
- Już idziesz spać? - zdziwił się trochę. Kolejny dowód na to że wcześniej unikałem łóżka jak ognia. Teraz z chęcią tez bym go sobie po unikał żeby czuła że jest tak jak dawniej, ale ludzie no, zmęczony jestem. Z resztą... Jestem wiecznie zmęczony.
- Tak, dobranoc. - powiedziałem, i minąłem ją tak po prostu.
- Dobranoc. - odpowiedziała i ruszyła tam gdzie wcześniej, jak sądzę, do sypialni. Ja już po chwili byłem w moim ukochanym łóżku. Dlaczego wcześniej nie zauważyłem jakie ono jest wygodne?
*Rano*
- Diego, wstawaj. - powiedziała moja mama, wchodząc do mojego pokoju. Wejście smoka normalnie. Diego nie ma, pojechał na wymarzone wakacje. Schowałem głowę pod kołdrą. - Jaki się leń z ciebie zrobił. Wcześniej o 7 rano byłeś już na nogach.
Po jej uwadze tak naprawdę nic nie zmieniło się w moim życiu. Nadal starałem się ponownie zasnąć, chowając głowę pod kołdrą. Może da mi wreszcie święty spokój?
- Wstawaj, bo muszę iść do pracy.
- Drzwi wyjściowe zdaje mi się w innym kierunku, i żeby się otworzyły nie potrzebują koniecznie mnie. - stwierdziłem. Nie zamierzałem wstawać. Cały dzień w łóżku, to mi się podoba.
- Ty idziesz ze mną. Wstawaj i schodź na śniadanie.
No nie, tego już za wiele! -.-
Violetta.
Zeszłam na dół na śniadanie z samego rana. W końcu potem miałam iść do studio, wolałam nie zaspać na pierwsze zajęcia. Pierwsze słowa, które usłyszałam po zajściu na dół brzmiały "Pokarzesz dzisiaj Diego miasto". A gdzie "Dzień dobry" albo chociażby "Cześć"? I dlaczego akurat ja mam organizować czas temu chłopakowi? Jest dziwny... Nie chcę z nim spędzać nawet minuty dziennie. Nie dyskutowałam jednak, bo tata za chwilę zniknął w swoim gabinecie.
Ruszyłam do Olgi do kuchni.
- Okey, w takim razie kiedy przylezie ten dziwak? - spytałam, wyciągając sobie sok z lodówki. - Nie chciałabym spóźnić się na zajęcia.
- Weźmiesz Diego do studio? Nie wiem czy to dobry pomysł. - usłyszałam tym razem od Ramallo.
- Nie mam zamiaru zawalać zajęć przez kogoś takiego, okey? Już i tak wystarczy że muszę być jego niańką.
- Nie niańką. Jego matka po prostu nie chce by nudził się sam w domu. Przeżyjesz to jakoś. Ale wydaje mi się że branie go do szkoły muzycznej jest idiotycznym pomysłem. Jego ojciec zajmuję się muzyką, może i on wcale o tym nie pamięta, ale jednak. Może sobie przypomni?
- I dlatego mam nie iść na zajęcia? Przestań Ramallo, jeśli już muszę z nim, to chociaż w studio.
Po chwili przyszedł już Diego. Widać że on też nie był zadowolony. Oboje więc spędzimy ten dzień w niezręcznej ciszy.
- Zgaduję że ty wolałbyś być teraz w łóżku. Ja też bym chciała być w innym miejscu. Więc rusz ten tyłek i się pospiesz, bo zaraz się spóźnię. - powiedziałam bez zbędnego powitania i wyszłam z domu, omijając chłopaka. Wysłał tylko szybkie "Dzień dobry" w kierunku Ramallo i Olgi, po czym ruszył za mną. Dobrze że chociaż nie zachciewa mu się robić nic ciekawego... I dobrze, bo nie zamierzam łazic z nim po mieście.
***
Nie mordujcie za złą Violettę :D
Pozmieniałam im trochę charaktery.. a co tam xd
Macie Dielari na koniec * . *
Koniec tego dobrego! Jak spotkasz kogoś z piłą łańcuchową to będę to ja! Mimo wszystko rozdział jest super!
OdpowiedzUsuńJA CIĘ ZA TO ZABIJE ! Ty oszuście ! Rozdział super , ale w następnym ma być Dieletta .. Będą wszyscy na Ciebie napadać z piłą łańcuchową ! HA HA HA ! XD
OdpowiedzUsuńRozdział boski ale i tak .. Cię zabiję kochana :*
OdpowiedzUsuńCzekam na Dielette <3
Tak, potwierdzam to z piłą łańcuchową. A tak się składa, że ja wiem, gdzie mieszkasz! Muhahahaha! Ale czemu Vilu jest taka niegrzeczna? ;'(
OdpowiedzUsuńDzisiaj przeczytałam każdy rozdział. Tak. Przeczytałam wszystko od początku. Nie widziałam po prostu sensu w komentowaniu dawnych rozdziałów. Chciałam mieć pewność, że to przeczytasz...
OdpowiedzUsuńA więc tak...
Czy tylko ja kocham tego bloga? *.* To jest coś po prostu niesamowitego. To poprzednie opowiadanie zostanie mi chyba w pamięci do końca życia. To, jak oni bardzo się kochali... A teraz, gdy dowiaduje się, że to wszystko sen...mam ochotę znaleźć się w Toruniu. Wiem, gdzie mieszkasz buahahaha, dlatego przyjdę, żeby Cię zamordować za to, co zrobiłaś z Vilu... No żartuje...chociaż...nie no dobra - żartowałam. To, że Violetta na razie z naciskiem na NA RAZIE (XD), nie lubi Diego, dodaje tej historii charakteru, ale...Ja to bym się zakochała od pierwszego wejrzenia *O* Hah, co tam, że kocham Leona i Diego, no co? Okey...błagam zrób coś, żeby Viola...no wiesz do Diego i ten...no ten
tego...ach, wiesz o co mi chodzi! DIELETTA ♥
Z grzeczności zapraszam do siebie, ale nie lubię spamu więc tylko z grzeczności XD
//Tess
Dzięki Tobie to wszystko zrozumiałam ! Dzięki :D Ja myślałam cośkompletnie innego a teraz się dowiaduje że tamten sezon to tylko sen !..
UsuńBez Komentarza :)
OdpowiedzUsuńDiegoś mój śpioch <3
OdpowiedzUsuńI ta moja obsesja na Diegoś <3
Zua Violetta ? No ok... I tak rozdział zajebisty <3
Super <3
OdpowiedzUsuńDiego śpioch ^-^
Tak jak ja *-*
Tylko ma być Dieletta :c
Dieguś też kocham łożeczko :D ❤❤
OdpowiedzUsuńoj Violka, Violka :D
idę czytać next ;***
oj Violka zła...
OdpowiedzUsuńi tak muszą być razem <3